Powódź uderzyła w pierwszy weekend wakacji od strony Czech, gdzie już od kilku dni padały ulewne deszcze. Najbardziej ucierpiały miejscowości w dorzeczu Odry, bo ich mieszkańcy mieli najmniej czasu na przygotowanie się do kataklizmu. A potem, zupełnie niezasłużenie, wszyscy najwięcej mówili o zalanym Wrocławiu, choć tam, proporcjonalnie do tego, co stało się w Raciborzu i okolicznych gminach 9 lipca 1997 roku, zniszczenia były dużo mniejsze. My jednak do dziś mamy w oczach widok zamienionego w olbrzymie jezioro Raciborza. I ludzi, którzy w tamtych dniach stracili dorobek życia. Przypomnijmy sobie tamte wydarzenia.
Wszystkie komentarze