Początek OFF Festivalu upłynął pod znakiem różnorodności. Tylko na tym festiwalu Serge Gainsbourg walczy o uwagę słuchaczy z wściekłym hip-hopem.
W piątek okazało się, że OFF Festival jest jednak najlepszy, gdy jest podany na ostro. Prawie żaden z szeroko pojętych rock'n'rollowych składów nie zawiódł. Pełny namiot zgromadziły już grające niemal na samym początku Nagrobki, nieco później świetny koncert dali warszawiacy z The Stubs. Wiele osób pewnie zapamięta jako najlepszy koncert dziesiątej edycji spotkanie z rapcore'ową formacją Ho99o9. Panowie zagrali na prowizorycznej scenie w ramach tzw. dzikich koncertów. Zjawili się znienacka i zaatakowali z taką siłą, że zaraz zgromadził się wokół nich tłum ludzi. Czasem wielka scena, niesamowite światła i dekoracje nie są potrzebne, wystarczy mikrofon i złość.
Wszystkie komentarze