Paulina i Marcin przyjechali z Lądka-Zdroju. Liczyli, że zdążą na koncert rozpoczynających festiwal LXMP, ale dotarli dopiero na następne Nagrobki. Nawet nie zdążyli rozłożyć namiotu. Rzucili wszystko i przybiegli pod scenę. - Jesteśmy w ich fanklubie - mówiła Paulina, demonstrując wypisaną na ręce długopisem nazwę zespołu. - Zdziwiliśmy się trochę, bo na koncertach niektórych zagranicznych zespołów jest mniejsza publiczność. Był cały namiot - mówili.
Pierwsze koncerty potwierdziły, że na OFF Festival dobrze przychodzić wcześnie. Zespoły, które grają na początku, w wielu wypadkach równie dobrze poradziłyby sobie w roli headlinerów, jak na przykład warszawscy rock'n'rollowcy z The Stubs.
Z upałem uczestnicy radzili sobie, schładzając się przy kurtynach wodnych i pojemnikach z wodą pitną, które organizatorzy ustawili na terenie festiwalu. Woda była w tym roku rozdawana za darmo. - Jest ciężko, ale przy takiej muzyce upał da się znieść - mówiła Ola, która na OFF przyjechała z Wrocławia. Najbardziej czeka na niedzielę i koncerty Patti Smith, Run The Jewels i Iceage. - Eklektyczny gust? Jasne, ale tym właśnie charakteryzuje się OFF, że jest tu bardzo różna muzyka. Dzięki temu jest super - mówiła dziewczyna.
Wszystkie komentarze