Gdy górale zaczęli przewozić "ponów" fasiągami z Krakowa pod Giewont, podróż zajmowała dwa, trzy dni. Teraz pod samiuśkie Tatry mamy zakopiankę, którą nieustannie modernizujemy i poszerzamy. W szczycie sezonu i w weekendy to i tak najbardziej zakorkowana droga w Polsce.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.