"Dla jednych był majorem, instruktorem, kolegą z eskadry... dla Asi mężem, a dla Wiktorii ukochanym tatą i całym światem" - napisali o zmarłym pilocie jego przyjaciele.
Od piątku mówią o nim całe Pyskowice. Robert Jeł, pilot, który w piątek w Gdyni rozbił się samolotem "Bielik", pochodził z tego miasta.
Do groźnie wyglądającego wypadku doszło w niedzielę po południu na lotnisku w Gliwicach. Z powodu silnych podmuchów wiatru awionetka koziołkowała przy lądowaniu. Na szczęście pilot nie odniósł obrażeń.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.