Lena, Zuza, Pola i Tomek usiedli w piątek przed budynkiem Urzędu Miasta w Katowicach. Przynieśli transparenty i liczą, że ktoś z urzędników do nich wyjdzie.
Młodzi ludzie nie będą umierać za smartfona. Za ojczyznę już tak. Choć nie jest to obecnie - na szczęście - konieczne. Dziś dostrzegają inny powód do poświęcenia: już nie patriotyzm o zabarwieniu nacjonalistycznym kręci młodych, ale zaangażowanie w sprawy klimatu. A to denerwuje prawicę.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.