Doktor Jacek Majewski z piekarskiej urazówki dopatrzył się uchybień w pracy doktorskiej jednego ze swoich przełożonych i powiadomił Radę Doskonałości Naukowej. Po analizie rada uznała, że nie ma powodów, by zajmować się tym doktoratem. Problem w tym, że zagadnienia dotyczące zwichnięć stawu biodrowego oceniał specjalista od... prawa rzymskiego.
Doktorowi Jackowi Majewskiemu z Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich grozi dyscyplinarne wyrzucenie z pracy. Za to, że poprosił o sprawdzenie doktoratu jednego ze swoich przełożonych?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.