Pięć razy miałem wstrząs mózgu. Obojczyki oba połamane, pozrywane ścięgna Achillesa. Jak pan ogląda wyścigi w telewizji to zauważy pan, że na przodku w tym pędzie na finiszu jest masakra. Pchają się, jeden drugiemu nie ustąpi, gdzie tam, idzie walka na łokcie! To jest kolarstwo - mówił nam Zygmunt Hanusik.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.