"Macie krew na rękach", "Zakaz aborcji zabija" - można było przeczytać na transparentach mieszkanek Wodzisławia Śląskiego, które protestowały przed biurem posłanki PiS po śmierci ciężarnej Doroty w szpitalu w Nowym Targu.
Pracownicy biura Teresy Glenc, śląskiej posłanki PiS, wysyłali w piątek do zwolenników partii SMS-y z prośbą o modlitwę w sprawie zmiany prawa dotyczącego ochrony życia poczętego. Chodzi zniesienie możliwości przerwania ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne wady płodu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.