Ośrodek sióstr boromeuszek w Zabrzu został ponownie otwarty. Miejsce z ponurą historią służy dobrej sprawie, bo zamieszkało w nim 50 osób, w tym dzieci, które uciekły z ogarniętej wojną Ukrainy.
Barbara Domaradzka od 15 lat zastanawia się, co się stało z jej synkiem Mateuszem. Sprawcy: Łukasz N. i Tomasz Z. dostali po 25 lat więzienia. A co, jeśli to nie oni?
Małgorzata Paszkowska była jedną z pierwszych świeckich osób, które zaczęły pracować w zabrzańskim ośrodku dla dzieci prowadzonym przez siostry boromeuszki. Wytrzymała tam niecałe trzy miesiące.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.