Zatrzymanie Pawła M., ps. "Misiek", jednego z najsłynniejszych kiboli w Polsce, nie byłoby możliwe, gdyby nie zeznania dwóch ważnych szalikowców Ruchu Chorzów, którzy poszli na współpracę z prokuraturą. - Ta sprawa to koniec bandyckiej przyjaźni pomiędzy stadionowymi chuliganami z Chorzowa i Krakowa. Już sobie nie ufają - twierdzi jeden z oficerów policji.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.