Nieudane zmiany trenera Piotra Stokowca zakończyły się klęską w meczu ŁKS z Górnikiem Zabrze.
Zagłębie Sosnowiec utarło nosa kolejnemu faworytowi do awansu. Ozdobą meczu z ŁKS-em był wyjątkowej urody gol Maksymiliana Rozwandowicza.
Piłkarze ŁKS zrealizowali plan maksimum. Wygrali czwarty wiosną domowy mecz. Pokonali Podbeskidzie Bielsko-Biała.
GKS Tychy po szybko straconym golu ambitnie walczył o wyrównującą bramkę. ŁKS przetrwał jednak napór i dołożył drugie trafienie.
GKS Jastrzębie zremisował na wyjeździe z ŁKS-em Łódź. Gola na wagę punktu zdobył w doliczonym czasie gry z rzutu karnego Daniel Rumin.
Transfery ŁKS nie przełożyły się na udaną inaugurację wiosny. Podopieczni trenera Wojciecha Stawowego zostali rozbici przez GKS Tychy. Po meczu trener przepraszał kibiców za wynik.
- Nie tak to sobie wyobrażaliśmy. Nie chcieliśmy, żeby rywale świętowali na naszym stadionie, ale trzeba przyznać, że im się to należało - podsumował sobotnie wydarzenia Kamil Jadach, który przed pierwszym gwizdkiem został uhonorowany pucharem za rozegranie 300 meczów w barwach jastrzębskiego klubu.
Wielkie święto, ale tylko na trybunach. ŁKS nie zdołał wygrać z GKS Tychy, a atmosferę meczu przyjaźni można było wyczuć tylko wśród kibiców. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.