Główną winą Wilhelma Szewczyka okazała się kolejność podejmowanych działań. Gdyby bowiem w młodości był postacią komunizującą, a pod koniec życia podjął "walkę z systemem", dziś adres "Plac Szewczyka, Katowice" byłby pewnie niezagrożony.
Gliwiccy społecznicy przygotowali petycję, w której sprzeciwiają się zmianie nazwy ul. Tadeusza Gruszczyńskiego, pierwszego powojennego wiceprezydenta miasta. - Odebranie mu honoru patronowania ulicy, przy której zginął, byłoby wielką niesprawiedliwością - podkreślają autorzy petycji.
Prof. Jerzy Mikułowski Pomorski, wybitny socjolog i medioznawca, odebrał w środę tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Kilka dni temu publiczna telewizja zarzuciła mu współpracę z SB. Naukowiec zaprzecza, a IPN nie znalazł podstaw do takich twierdzeń.
Ponad 40 literaturoznawców z Uniwersytetu Śląskiego stanęło w obronie Wilhelma Szewczyka, Brunona Jasieńskiego, Lucjana Szenwalda i Leona Kruczkowskiego - pisarzy, których nazwiska, pod naciskiem Instytutu Pamięci Narodowej, mają zniknąć z przestrzeni publicznej.
Andrzej Sznajder, szef katowickiego oddziału IPN podtrzymuje stanowisko, że generał Jerzy Ziętek był symbolem ustroju autorytarnego i spełnia warunki tzw. ustawy dekomunizacyjnej. Oznacza to, że powinien przestać być patronem ulic, placów, a jego pomniki należy strącić z cokołów. - Nie zgadzam się! - mówi Marcin Krupa, prezydent Katowic.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.