W roku 2007 sparaliżowany mężczyzna z Jastrzębia-Zdroju poprosił sąd o zgodę na eutanazję. Ten sam mężczyzna kilka dni temu obronił dyplom z psychologii i pomaga pacjentom w ośrodku Repty.
List do Sądu Rejonowego w Jastrzębiu-Zdroju list Janusz Świtaj wysłał na początku lutego 2007 roku. Wystukał go na komputerze, trzymając w ustach ołówek. Zamiast podpisu złożył odcisk kciuka. Poprosił o zgodę na przerwanie uporczywej terapii w przypadku śmierci jednego z rodziców, którzy się nim opiekują. Podobnej prośby nikt wcześniej w Polsce nie złożył. Eutanazja jest zakazana, ale sąd musiał rozpatrzyć wniosek Świtaja.
Janusz miał wtedy 32 lata. Mieszkał na ósmym piętrze wieżowca w Jastrzębiu-Zdroju. Pokój, w którym leżał, wyklejony był zdjęciami motocykli. W maju 1993 roku mężczyzna miał wypadek.
Wszystkie komentarze