OBJAWY: Obrzęki wokół oczu, nalana twarz
Jednym z objawów niedoczynności tarczycy jest wzrost masy ciała. Nieraz chore osoby mają także charakterystyczne obrzęki. Na początku pojawiają się one w okolicach oczu, potem twarz zdaje się być nalana.
– Mniejsza produkcja hormonów tarczycy prowadzi do stopniowego rozregulowania metabolizmu. Im mniej tarczyca produkuje hormonów, tym wolniejsze jest spalanie węglowodanów, tłuszczów i białek. Brak odpowiedniej produkcji hormonów spowalnia nie tylko metabolizm, ale także pracę wielu narządów. Nie potrzebują one do pracy tyle energii z pokarmu co wcześniej. Wzrost wagi u osób chorych na niedoczynność tarczycy nie jest gwałtowny, a pacjenci nie widzą u siebie tego objawu od razu – mówi ginekolog-endokrynolog dr n. med. Katarzyna Skórzewska.
Jeśli w ostatnim czasie zacząłeś gwałtownie tyć, a nadal jesz tyle co wcześniej, zrób badanie krwi z oznaczeniem poziomu TSH. Obowiązujący zakres normy TSH jest szeroki – od 0,2-0,4 do 4,0-4,5 mIU/L. Jednak u ponad 90 proc. zdrowych osób TSH nie przekracza 3 mU/l. Coraz więcej lekarzy uznaje, że wartości wyższe od 3 mU/l (a nawet powyżej 2,5) są sygnałem do konsultacji z lekarzem.
Każdy przypadek wymaga indywidualnego rozpatrzenia! Inaczej czyta się wynik z badania krwi u osoby starszej, a inaczej u osoby młodej. Leczenie najczęściej polega na przyjmowaniu hormonów tarczycy, zastosowaniu odpowiedniej diety i aktywności fizycznej, które warto skonsultować z dietetykiem i endokrynologiem.
Prolaktyna to hormon odpowiedzialny za funkcjonowanie wielu procesów w naszym organizmie. Ale jej nadmiar może wywołać liczne problemy.
– Pacjenci cierpiący na hiperprolaktynemię, czyli nadmiar prolaktyny, walczą z wielkim apetytem na słodycze. Nadmiar prolaktyny prowadzi także do innych zaburzeń hormonalnych, m.in. do spadku ilości estrogenów, a ich niedobór prowadzi z kolei do zaburzeń przemiany materii. Nadmiar prolaktyny we krwi jest więc silnie powiązany z otyłością – mówi ginekolog-endokrynolog dr n. med. Katarzyna Skórzewska.
Hiperprolaktynemię można rozpoznać, wykonując badanie krwi określające stężenie prolaktyny. Z wynikiem trzeba się udać do lekarza i poszukać przyczyny nadmiaru prolaktyny. Może to być chora tarczyca, stres czy guz przysadki mózgowej.
To zespół zaburzeń hormonalnych, który występuje u mniej więcej 7 proc. kobiet. – Dochodzi do cykli bezowulacyjnych. Jajniki produkują wiele androgenów, szczególnie dużo testosteronu. Prowadzi to do insulinooporności, czyli oporności komórek organizmu na insulinę – główny hormon regulujący stężenie glukozy we krwi. W wyniku tego dochodzi do zaburzenia gospodarki węglowodanowej, a następnie do otyłości i spowolnienia metabolizmu. A sama otyłość znowu sprzyja insulinooporności. I mamy zamknięte koło, w którym trudno już określić, co jest przyczyną, a co skutkiem. Są teorie mówiące, że to otyłość u dziewczynek prowadzi właśnie do zespołu policystycznych jajników – tłumaczy endokrynolog-ginekolog dr n. med. Katarzyna Skórzewska.
Jednym z najlepszych sposobów leczenia otyłości wynikającej z zespołu policystycznych jajników jest odpowiednia dieta i właściwie dobrany wysiłek fizyczny. Można przyjmować również suplementy diety z mioinozytolem. Substancja ta pomaga w walce z insulinoopornością. Proces odchudzania powinien być prowadzony pod okiem lekarza. Zrzucenie wagi w leczeniu zespołu policystycznych jajników jest bardzo ważne, ponieważ prowadzi do obniżenia insulinooporności.
– Niektóre leki powodują przyrost masy ciała, ale każde z nich uruchamiają inne mechanizmy w naszym organizmie. Część z nich wpływa na wydzielanie dwóch hormonów: greliny i leptyny. Pierwszy jest „hormonem głodu” i pobudza łaknienie, drugi zaś je hamuje. Takie działanie mają głównie preparaty psychotropowe, szczególnie antydepresanty starej generacji, jak amitryptylina, doksepina oraz sole litu. Natomiast leki antydepresyjne nowej generacji (escitalopram, sertralina, fluoksetyna, wenlafaksyna) nie sprzyjają tyciu, a niektóre z nich (bupropion) mogą wręcz nawet zmniejszać masę ciała.
Wydzielanie greliny pobudzają też leki z grupy neuroleptyków zarówno starej, jak i nowej generacji (risperidon, olanzapina), które stosowane są w leczeniu schizofrenii lub innych zaburzeń psychotycznych – wyjaśnia farmakolog kliniczny dr hab. n. med. Mariusz Stępień, kierownik Zakładu Interny Wojskowej Katedry Nefrologii i Nadciśnienia Tętniczego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. – Leki przeciwpadaczkowe, głównie starej generacji, zwłaszcza kwas walproinowy, stosowane zarówno przez neurologów, jak i psychiatrów również mogą sprzyjać tyciu, szczególnie w pierwszym roku od rozpoczęcia leczenia.
Przykładem leków, które powodują odkładanie się tłuszczu w określonych okolicach ciała, są doustnie przyjmowane przez alergików czy astmatyków glikokortykosteroidy. Na szczęście większość z nich stosuje te leki w postaci wziewnej, która zwykle nie prowadzi do istotnego wzrostu masy ciała.
Z tyciem borykać muszą się też często diabetycy przyjmujący insulinę.
Nie możemy zapominać też o doustnych środkach antykoncepcyjnych, które mogą sprzyjać zatrzymaniu wody w organizmie oraz odkładaniu tkanki tłuszczowej w wyniku zwiększonego łaknienia, zwłaszcza przez pierwsze trzy cykle ich stosowania. Jednak nie wszystkie kobiety reagują tak samo na tabletki antykoncepcyjne. Gdy w pierwszych miesiącach stosowania tabletek kobieta zauważy u siebie wyraźny wzrost masy ciała, powinna poinformować o tym swojego ginekologa w celu modyfikacji stosowanej antykoncepcji – zaznacza doc. Stępień.
UWAGA! Wzrost wagi i wymienione przez nas objawy mogą być przyczyną także innych chorób. Dlatego nietypowe sygnały wysyłane przez ciało zawsze należy skonsultować w gabinecie specjalisty.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze