Badania wskazują, że w ciągu najbliższych 20 lat odsetek otyłych dzieci w Polsce wzrośnie do 25 proc.

Rośnie liczba dzieci otyłych. Dzieje się tak, bo żyjemy w czasach, w których rodzice bardzo dużo pracują i nie mają kiedy przygotować czegoś wartościowego do jedzenia swoim dzieciom. Sięgają więc po produkty mocno przetworzone, które są szybsze w przygotowaniu, co automatycznie zmniejsza ilość składników odżywczych i witamin w diecie dziecka i kształtuje nieprawidłowe nawyki żywieniowe. Poza tym często sami rodzice odżywiają się niewłaściwie, więc trudno oczekiwać od dziecka prawidłowych nawyków. Zmiany trzeba zacząć od siebie, a dopiero później wymagać od dziecka.

Brak nadzoru i czasu

Zapracowani rodzice często nie zauważają w porę, że masa ciała dziecka się zmienia. Dopiero jak się okazuje, że nie mieści się ono we wszystkie swoje ubrania lub przychodzi z informacją, że w szkole się z niego śmieją, zaczyna się panika i podejmowane są odpowiednie kroki. Zdarzają się także rodziny, w których nadwaga jest dziedziczna. Jej podtrzymywanie wynika ze złych nawyków przekazywanych z pokolenia na pokolenie.

Głównym problemem jest brak nadzoru i czasu na przyrządzanie odpowiednich posiłków dla dziecka. Trzeba mu poświęcić więcej uwagi poprzez wspólne przygotowywanie jedzenia i właściwą rozmowę. Na pewno nie pomoże mówienie do dziecka: „Jesteś gruby i musisz coś z tym zrobić”. Wówczas możemy wywołać u niego stan depresyjny.

Stosujcie pięć zasad

Co z tym zrobić? Rodzice powinni zastosować pięć zasad: urozmaicenie, umiarkowanie, uregulowanie, unikanie i uprawianie. Urozmaicenie polega na wykorzystywaniu produktów ze wszystkich grup spożywczych. Należy skorygować dotychczasowe przyzwyczajenia na przykład poprzez zamianę pszennych bułek z pełnego przemiału na grahamki lub biały ryż zastąpić brązowym. Nie jest tak, że dzieci nie lubią produktów pełnoziarnistych. To rodzice z góry zakładają, że tak jest, i tego nie kupują. Umiarkowanie dotyczy regulowania ilości jedzonych słodyczy i niezdrowego jedzenia. Uregulowanie zakłada minimum pięć posiłków dziennie rozłożonych w odpowiednich godzinach. Między posiłkami nie powinno się nic jeść. Unikanie dotyczy spożywania jak najmniejszej ilości cukru i tzw. śmieciowego jedzenia. Można dochodzić do tego małymi krokami, np. poprzez rozcieńczanie słodkich soków. Uprawianie odnosi się do aktywności fizycznej, która stanowi podstawę piramidy żywieniowej dzieci.

Szkoła musi uczyć jak jeść

Edukację żywieniową powinny uzupełniać szkoły. Niedawno miałam ośmioletniego pacjenta, który bardzo źle się odżywiał i nie czuł potrzeby jedzenia warzyw czy owoców. Kiedy zaczęliśmy spotykać się na zajęciach edukacyjnych poświęconych za każdym razem innemu tematowi związanemu z odżywianiem, ten chłopiec postanowił zorganizować w swojej szkole konkurs na temat zdrowego żywienia. To pokazuje, że dzieci są chętne, tylko trzeba z nimi pracować.

Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem