W Polsce firma Adient jest obecna od 2002 r. (do 2016 r. funkcjonowała jako Johnson Controls). Adient ma tu siedem zakładów produkcyjnych, w tym aż cztery na Górnym Śląsku: w Bieruniu, Żorach i dwa w Siemianowicach Śląskich.
Pierwszy obiekt w Siemianowicach powstał w 2006 r., przy ul. Henryka Krupanka, w szczerym polu, na terenie Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Obecnie w siemianowickim zakładzie pracuje prawie 1900 osób.
Niebawem liczba pracowników znacznie wzrośnie. Wszystko za sprawą kolejnej inwestycji Adienta w Siemianowicach Śląskich. W czerwcu tego roku firma otworzyła tam drugi zakład. Utworzono w nim m.in. tłocznię oraz wydziały spawalni i montażu. Wartość inwestycji to ok. 92 mln dol. W nowym obiekcie będą produkowane komponenty metalowe do foteli samochodowych, zwłaszcza duże elementy tłoczone, ramy foteli oraz prowadnice do siedzeń nowej generacji.
– O tym, że nową fabrykę zbudowano właśnie tu, zadecydowały uzyskiwane przez nas do tej pory wyniki produkcyjne. Nasze portfolio zamówień jest ogromne i oscyluje wokół 21-22 mln dol. miesięcznie – mówi Mariusz Reczko, dyrektor zakładu w Siemianowicach.
W siemianowickiej fabryce stosuje się zarówno tradycyjne technologie spawalnicze, jak i nowoczesne spawanie laserowe. – W obszarze technologii tłoczenia i spawania laserowego dysponujemy urządzeniami wiodących producentów, spełniającymi najwyższe światowe standardy technologiczne. Ten poziom know-how został wypracowany przez 12 lat ciężkiej pracy naszej kadry – podkreśla Przemysław Kreczko, kierownik operacyjny siemianowickiego Adientu.
W nowym obiekcie pracuje już ponad 150 osób. Adient w najbliższych miesiącach planuje zatrudnić kolejnych 900 pracowników. Kogo firma obecnie poszukuje? – Przede wszystkim operatorów produkcji, ślusarzy narzędziowych, operatorów maszyn CNC, szlifierzy, frezerów, audytorów i techników jakości oraz kadry inżynieryjnej – mówi Anna Warszawa, specjalistka ds. personalnych w firmie Adient.
W siemianowickim zakładzie pracownicy produkcji na montażu lub spawalni zarabiają średnio 3 tys. zł brutto. Z kolei operatorzy produkcji na wydziale tłoczni otrzymują pensję w wysokości ok. 3,7 tys. zł brutto.
– Zapewniamy też premie miesięczne dla pracowników produkcyjnych, nagrody kwartalne i jubileuszowe, dofinansowanie do obiadów w stołówce pracowniczej (dzięki temu kosztują one zaledwie 5 zł) oraz do kart MultiSport. Adient tworzy również fundusz socjalny. Pracownicy mogą korzystać z wczasów pod gruszą, specjalnych świadczeń na święta, dofinansowania do wyprawki szkolnej dla dzieci oraz do zielonej szkoły. Za polecenie nowej osoby, która przepracuje co najmniej trzy miesiące w naszej firmie, pracownicy otrzymują zaś 500 zł – podkreśla Warszawa.
Osoby zatrudnione w Adiencie mają do dyspozycji także kursy językowe i różnorakie szkolenia. Każdy pracownik może wziąć udział w wewnętrznych rekrutacjach na wolne stanowiska w firmie (m.in. technika, mechanika wydziałowego czy trenera).
– Dbamy o dobrą, rodzinną atmosferę. Ważna jest też wrażliwość na potrzeby pracowników. Dlatego w Siemianowicach pamięta się na przykład o urodzinach pracownika, ślubie, rodzinie, urodzeniu dziecka czy odejściu na emeryturę, bo i takie przypadki już się zdarzyły. Dzięki temu wskaźnik rotacji pracowników jest u nas znikomy. Trzon załogi pracuje już długie lata. To ważne, ponieważ nasza firma nieustannie się rozwija. Pojawiają się nowe urządzenia i technologie. Doświadczeni pracownicy lepiej sobie radzą z przyswajaniem zaawansowanych umiejętności. Zachowanie ciągłości i jakości świadczonych usług jest dla nas bardzo istotne – zauważa Mariusz Mastalerz.
– Pracujemy w trudnym środowisku, w stresie, pod presją czasu. To jest produkcja wielkoseryjna i nie ma w niej marginesu błędu. Dlatego pracownik musi mieć satysfakcję z wykonywanej pracy. W przyjaznej atmosferze łatwiej tę presję znieść – dodaje.
90 proc. pracowników zakładu zatrudnionych jest bezpośrednio w Adiencie, reszta zaś w agencjach pracy tymczasowej. – Robimy jednak wszystko, żeby okres pracy w formie tymczasowej w Adiencie był jak najkrótszy i trwał maksymalnie pół roku. W przypadku najbardziej zaangażowanych pracowników trwa on zaledwie dwa-trzy miesiące. Takim osobom szybko oferujemy umowę o pracę w Adiencie – mówi Reczko.
W najbliższym czasie załoga siemianowickiego zakładu będzie mogła korzystać z przewozów pracowniczych. Pojazdy będą kursować po ościennych miastach.
– Taka forma transportu pozwoli pracownikom zaoszczędzić kilkadziesiąt czy nawet kilkaset złotych miesięcznie – zapewnia Mastalerz.
Nowych pracowników siemianowicki zakład poszukuje także wśród uczniów szkół średnich. Adient w lutym 2018 r. podpisał umowę o z Branżową Szkołą I stopnia im. św. Jana Pawła II w Siemianowicach Śląskich i siemianowickim magistratem. Jej owocem będzie otwarcie patronackiej klasy amerykańskiej firmy. Producent foteli samochodowych zobowiązał się współtworzyć uczniom odpowiednie warunki do praktycznej edukacji, zabezpieczyć podopiecznym kieszonkowe (100 zł miesięcznie), zagwarantować stypendia naukowe dla najlepszych (250 zł miesięcznie) oraz dać stałą pracę po zakończeniu edukacji.
Mastalerz podkreśla, że w młodych pracownikach drzemie potencjał, który pozwoli się rozwinąć firmie i tworzyć coraz lepsze produkty. – Zależało nam na powrocie do modelu, w którym szkoły zawodowe edukują narybek pod potrzeby lokalnych pracodawców. Dzisiaj już nikt nie ma wątpliwości, że szkolnictwo zawodowe powinno być ściśle związane z przedsiębiorcami oraz dopasowane do potrzeb rynku regionalnego. Uczniowie zdobędą solidne wykształcenie i doświadczenie zawodowe w najnowocześniejszym zakładzie w branży automotive. W młodych adeptach pokładamy bardzo duże nadzieje. Adient współpracuje także ze szkołami z Dąbrowy Górniczej i Katowic – podkreśla Mastalerz.
W Branżowej Szkole I stopnia im. św. Jana Pawła II w Siemianowicach Śląskich utworzono pilotażową grupę ośmiu elektromechaników, którzy od lutego 2018 r. odbywają program praktyk (zajęcia raz w tygodniu) w zakładzie Adient. Natomiast we wrześniu otwarta została klasa patronacka o kierunku mechanik-monter maszyn i urządzeń. Liczy 24 uczniów. Te osoby również będę otrzymywać kieszonkowe, a najlepsi – stypendia. Klasa ma charakter dualny, co oznacza, że część zajęć odbywa się w szkole, a część w zakładzie Adient. W pierwszej klasie uczniowie będą mieli jeden dzień zajęć w siemianowickiej fabryce, natomiast w drugiej i trzeciej klasie liczba zajęć praktycznych w zakładzie wzrośnie do dwóch w tygodniu. W ten sposób uczniowie będą mogli zdobyć pierwsze doświadczenia zawodowe i zapoczątkować karierę w firmie. Poznają przedsiębiorstwo, panujące w nim zasady i organizację pracy. Spółka wyposaży również szkolne warsztaty w potrzebne do praktycznej nauki maszyny i urządzenia.
– Mamy nadzieję, że większość uczniów zostanie w firmie na długie lata. W naszym zakładzie nie brakuje pracowników, którzy są już z nami ponad 10 lat. Każda z tych osób zawsze będzie mogła liczyć na pomoc bardziej doświadczonych pracowników. Rodzinna atmosfera jest jednym z największych atutów naszej firmy, o czym nowo przyjęci pracownicy bardzo szybko się przekonują – dodaje Mastalerz.
Siemianowicki zakład Adient pracowników cały czas szuka również na uczelniach i targach pracy, proponując studentom programy stażowe, które pozwalają łączyć naukę z pracą.
– Programy stażowe są dobrze oceniane przez studentów, o czym świadczy wyróżnienie w konkursie „Praktykodawca roku”. Statystycznie 9 na 10 uczniów i studentów po zakończeniu stażu zostaje zatrudnionych w firmie – podkreśla Warszawa.
Co roku w wakacje pierwsze doświadczenia zawodowe w siemianowickim zakładzie zdobywają przyszli technicy mechanicy oraz mechatronicy. Adient organizuje też wykłady, wycieczki studyjne połączone z możliwością zwiedzania firmy i zobaczenia, na czym polega specyfika pracy w poszczególnych działach. Spółka uczestniczy też w projekcie utworzenia Laboratorium Industry 4.0. na Wydziale Inżynierii Mechanicznej i Robotyki Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. To wspólne przedsięwzięcie kilku firm.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze