Cztery dziewczyny z Bielska-Białej kilka dni temu wróciły z Berlina, gdzie 28 lipca dały żywiołowy koncert na jednej scenie wraz z innymi młodymi rockmankami z dziesięciu krajów Europy. W sali koncertowej Landes Musik Akademie wystąpiło siedem zespołów o międzynarodowych składach, w sumie 60 dziewczyn. Widząc je na scenie, trudno było uwierzyć, że niektóre grają na instrumencie zaledwie od tygodnia, czyli od pierwszego dnia Music Empowerment Mobility and Exchange.
Ten rockowy obóz współtworzyło 11 organizacji z 10 krajów Europy, zrzeszonych w ogólnoświatowej sieci Girls Rock Camp Alliance. Jedną z nich jest Fundacja Pozytywnych Zmian z Bielska-Białej, która od czterech lat (równolegle ze Stowarzyszeniem „Kobieca Transsmisja”) organizuje w Polsce rockowe obozy dla nastolatek Karioka Girls Rock Camp.
W ich programie znajdują się m.in. prowadzone wyłącznie przez kobiety warsztaty gry na instrumentach i pisania tekstów piosenek. – Idea obozów zakłada, że gdy nastolatki odkryją w sobie moc tworzenia i wyrażania emocji, będzie im łatwiej walczyć o swoje miejsce w życiu. Robiąc wszystko od podstaw, dziewczyny przekonują się, że chcieć to móc. Uczą się współpracy, pomagania sobie, siostrzeństwa – mówi Alina Kula z Fundacji Pozytywnych Zmian.
Właśnie dlatego patronką polskich obozów została Karioka, bohaterka serialu „Stawiam na Tolka Banana”, która uwolniła się ze stereotypu grzecznej dziewczynki, przewodziła bandzie chłopaków i grała na gitarze. – Była idolką naszego dzieciństwa – wyjaśnia Anna Chęć z Fundacji Pozytywnych Zmian.
Wiktoria z Bielska-Białej dwa lata temu uczestniczyła w Karioka Girls
Rock Camp Beskidy w swoim mieście. Wcześniej grała na gitarze elektrycznej w domowym zaciszu. – Podczas obozu po raz pierwszy zagrałam w zespole i przekonałam się, że jego założenie to prosta sprawa. Wystarczy skrzyknąć ludzi, wziąć instrumenty i grać. Właśnie tak spełnia się marzenia – mówi Wiktoria.
Jej koleżanka Weronika, która uczestniczyła w tym samym obozie w 2016 roku, również była wówczas początkującą gitarzystką, ale postanowiła zmierzyć się z perkusją. – Po raz pierwszy w życiu trzymałam w rękach pałeczki. Ale dałam radę! – opowiada Weronika.
Obie dziewczyny postanowiły przeżyć muzyczną przygodę po raz kolejny i pojechały do Berlina na Music Empowerment Mobility and Exchange. Wiktoria współtworzyła tam punkowy zespół Sound of Omen, a Weronika grupę Dishwashers, inspirującą się twórczością Sonic Youth. Tym razem zagrała na basie.
Uczestniczki obozu brały udział także w warsztatach analogowego nagrywania muzyki na kasety, nagrywania i miksowania dźwięków otoczenia czy warsztatach WenDo, metody, która uczy kobiety asertywności i samoobrony. Celem rock campów jest bowiem emancypacja dziewczyn, budowanie ich poczucia wartości i promocja postaw antydyskryminacyjnych.
Tymczasem, choć wydawałoby się, że właśnie artyści są jedną z najbardziej równościowo nastawionych grup społecznych, w muzycznym świecie tej tendencji nie widać. Z danych zebranych przez Fundację Pozytywnych Zmian wynika, że wśród osób tworzących muzykę zaledwie 25 proc. stanowią kobiety, a tylko 5 proc. to producentki muzyczne, mało jest też instrumentalistek. – Od kobiet oczekuje się przede wszystkim, że będą śpiewać i ładnie wyglądać. Nawet gdy mają talent, wymaga się, by w parze z nim szła uroda i seksowny wizerunek – mówi Chęć.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze