Kościół św. Józefa w Zabrzu
Rok 1921. W wyniku plebiscytu Górny Śląsk zostaje podzielony między Polskę i Niemcy. Zaczynają się przesiedlenia, bo jedni nie chcą mieszkać po niemieckiej stronie, a drudzy - po polskiej. Ci, którzy woleli żyć w Niemczech osiedlają się w południowej części gminy Hindenburg (dzisiaj Zabrze).
Ludzi przybywa, władze budują dla nich domy i szkołę - Waldschule. Na jej korytarzu w styczniu 1930 roku odprawiona zostaje pierwsza msza święta dla mieszkańców nowej dzielnicy Hindenburga. Decyzja o budowie nowego kościoła zapada już dwa miesiące później, a latem zostaje poświęcona ziemia pod budowę.
Architektem jest Dominikus Boehm z Kolonii, który zaprojektował już inne budynki dla Zabrza. W ciągu zaledwie dwóch lat powstaje kościół, który do dziś uderza ascetyczną, a zarazem niezwykle piękną architekturą.
O tej niezwykłej budowli opowiada prof. Ewa Chojecka, historyk sztuki.
Wszystkie komentarze
Ale ten kościół rzeczywiście jest najpiękniejszy.
"85 lat po konsekracji kościół św. Józefa w Zabrzu wciąż uderza nowoczesnością. Ale kiedy powstał, nie bardzo podobał się wiernym. Byli przyzwyczajeni raczej do kościołów barokowych, a także do tradycyjnych neogotyckich budowanych w XIX w. Kościół św. Józefa wydawał się zbyt nowatorski."
O to chodzi! Nie ma złota, nie ma kościoła katolickiego.