Życie z łańcuchem
W chorzowskim schronisku, które prowadzi fundacja S.O.S. dla Zwierząt, psy mieszkają przeciętnie kilka miesięcy. Są też takie, dla których udaje się znaleźć dom w ekspresowym tempie - badania, czip i już w kolejce ustawia się ktoś, kto smutnego czworonoga zabiera do domu. Od pewnego czasu do azylu przyjeżdżają jednak takie zwierzaki, przed którymi świat nie stoi otworem. Stare, chore, najczęściej połańcuchowe. To kilka, a czasem kilkanaście przypadków miesięcznie.
- Najgorzej jest na Opolszczyźnie. Podpisaliśmy umowy z kilkoma gminami, teraz odłowione tam zwierzaki trafiają do nas. Psy odpięte z łańcucha, bo niepotrzebne, albo chore. Nie brakuje takich, którym ten łańcuch zdążył wrosnąć w szyję. I to nie jakiś zwykły, ale taki, którym przeciąga się maszyny - mówi Jarosław Motak z fundacji. Na psim karku wszystko spięte jest śrubami, albo ciasno owinięte dwa razy.
Wszystkie psy, które zdecydowaliśmy się pokazać, czekają na nowe domy. W sprawie adopcji należy kontaktować się z Fundacją S.O.S. dla Zwierząt w Chorzowie pod numerem 796 609 896.
Wszystkie komentarze