Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl
Gliwice, wieża przy ul. Sobieskiego
Wybudowana w 1908 roku przez lata dostarczała wodę do południowych dzielnic miasta. W ostatnich latach niszczała, a instalacje rozkradli złomiarze. Szansa na ratunek pojawiła się, gdy zabytek kupił Tomasz Gudzowaty, syn jednego z najbogatszych Polaków. W środku chciał urządzić galerię sztuki, pracownie artystyczne i kawiarnię. Plany zostały na papierze. Na dodatek w 2009 roku najwyższą kondygnację wieży strawił ogień. Płomienie zniszczyły dach i drewnianą konstrukcję czaszy, na której osadzony był zbiornik. Wieżę odkupiła od Gudzowatego spółka Water Tower. Na szczycie wieży chciała urządzić restaurację, a poniżej pracownie artystyczne. Wszystkie potrzebne instalacje miały zostać umieszczone w dobudowanej nowoczesnej klatce schodowej, a tuż obok miał stanąć pawilon przeznaczony na cele komercyjne: biura, sklepy i punkty usługowe. Okazało się, że problemem są miejsca parkingowe. Na terenie przyległym do wieży nie było wystarczająco dużej działki, żeby wybudować parking z wymaganą przez prawo liczbą miejsc.
Dodatkowo kiedy przyszedł kryzys, właściciel musiał skorygować plany. Wieża ma co prawda zostać wyremontowana (jedynie dach i fasada), ale pozostanie pusta. Czy i kiedy zacznie się remont, nie wiadomo.
Wszystkie komentarze