Więcej
    Komentarze
    A komunikacji zbiorowej z prawdziwego zdarzenia jak nie było tak nie ma, no ale mamy biurowce i zakorkowane miasto , "DZIĘKUJEMY" włodarzom.
    @iberia.pl to nie miasto buduje biurowce tylko deweloperzy, inwestorzy i fundusze.
    już oceniałe(a)ś
    0
    3
    @Mikołaj Valkowsky A kto wydaje zgody na zabudowę i te "inwestycje"? Deweloperzy czy może urzędnicy?
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Ale z tymi wieżami Stalexportu i Separatorem to dołożyliście do pieca. Nowoczesne biurowce powiadacie…
    już oceniałe(a)ś
    6
    1
    A mnie zastanawia, dlaczego te "nowoczesne biurowce" są w tak przerażającej większości, po prostu... BRZYDKIE! Spójrzcie chociażby na GPP Business Park. Szklano-betonowe klocki, tworzone bez wyobraźni i polotu. To już chyba najbardziej efektownie prezentuje się stara Chorzowska 50. Smutne. Oby nowe biurowce prezentowały się bardziej okazale!
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Szanowni ile kosztuje taki artykuł?
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    To kolejny dowód, że to uszate "miasto" jest zaprzeczeniem wszelkich urbanistycznych proporcji. Nie chodzi tylko o to ,że w ilości biurowców konkuruje w miastami kilkakrotnie większymi jak Kraków czy Trójmiasto, a bije na głowę miasta znacznie większe jak Szczecin Bydgoszcz czy Lublin. Dodatkowo, kuriozalny jest fakt ,że w mieście , które ma ok 165 km2, 90% tych biurowców jest skupionych na obszarze zaledwie ok 20 km2 , głownie w centrum na Koszutce, w Bogucicach, w Dębie w rejonie Paderewy, Tysiąclecia i Gwiazd. To rejony zamieszkane przez 2/3 ludności Katowic. I te biurowce z drogami dojazdowymi i z tysiącami miejsc parkingowych dla przyjezdnych z innych miast, odbierają setom tysięcy mieszkańców Katowic resztki zielonych terenów, reszki ciszy, miejsca parkowania, tlen i w ogóle warunki do normalnego życia. Oczywiście Katowice i jego mieszkańcy poza smrodem spalin i hukiem aut, gó... mają z tego biurowego splendoru. VATy CiTy itp podatki z tych firm i tak idą do Warszawy. PiTy setek tysięcy przyjezdnych pracowników, zasilają ich rodzinne miasta . Atrakcyjność zamieszkania w Katowicach spada przez to na pysk. Ceny mieszkań są najniższe spośród miast wojewódzkich, a tempo wyludniania najszybsze. Oczywiście, rządzących Katowicami sukinsynów z Kostuchy to wszystko gó... obchodzi. Oni mieszkają w dobrych warunkach w minimalnym zagęszczeniu i nie dopuszczą tam nie tylko żadnych większych biurowców, ale też żadnych większych budynków mieszkalnych. Nawet za łapówy. Bo im się należą parki, baseny i lasy z dojazdem tramwajem. A łapówy mogą brać tylko za pozwolenia na dewastowanie przez deweloperów najgęściej zaludnionych rejonów Katowic.
    @tomek_pb2 o co ci chodzi?
    już oceniałe(a)ś
    2
    3
    @tomek_pb2 Wiele można zarzucać władzom miasta, nawet trzeba ale czynić zarzut z tego, że w Katowicach chcą mieć swoje biura różne firmy, to trochę przesada. Ilość biurowców nie odzwierciedla ilości mieszkańców, a potencjał gospodarczy regionu. Dziwić się, że w Katowicach jest więcej powierzchni biurowej niż w `Szczecinie, Bydgoszczy czy Lublinie może jedynie laik.
    już oceniałe(a)ś
    5
    2
    @tomek_pb2 Odnoszenie Katowic do Szczecina, Bydgoszczy, Lublina, a nawet Krakowa czy Poznania to jednak niezbyt profesjonalny zabieg. Żadne z tych miast nie ma zaplecza w postaci otaczającej konurbacji kilkunastu ponad stutysięcznych miast, a za ich opłotkami tylko pola i samochodowe salony dealerskie. Odniesieniem dla Katowic w tym układzie może być na naszym podwórku wyłącznie Warszawa, w konfrontacji z którą jednak nie mamy szans z uwagi na to, że nie jesteśmy politycznym centrum wykorzystującym swoją pozycję do koncentracji życia gospodarczego. I to jest jedyny rozsądny kontekst ukazujący niewykorzystany potencjał. Bać się powinniśmy przede wszystkim demografii.
    już oceniałe(a)ś
    3
    2
    @panewnik Nie zarzucam władzom miasta tego co chcą firmy, tylko to co chcą te władze. Władze, które decydują o Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego. Firma ma prawo chcieć postawić choćby wytwórnię siarkowodoru na rynku. Nie dziwię się, że przy takich władzach, w Katowicach jest znacznie więcej biurowców niż w 1.5 raza większym Szczecinie (który nota bene jest, wraz ze Świnoujściem, największym polskim zespołem portowym). Napisałem przecież, cyt: "nie chodzi tylko o to" . Natomiast dziwię się, że ten nadmiar biurowców tolerują mieszkańcy Katowic. Nawet laik wie ,że potencjał, a nawet rzeczywiste możliwości gospodarcze regionu, mogą odzwierciedlać biurowce zlokalizowane w całym regionie. Otwórz oczy i rozum a pojmiesz. Na zdjęciu widać ile potrzeba pasów ruchu DTŚ na ul Chorzowskiej, przy zjeździe do tych 4 nowych biurowców. Jest tych pasów 10 czy nawet 11 ( nie licząc awaryjnych). I widać jak się te biurowce "pięknie" komponują ze stylowym kościołem. Ja to piszę jako sąsiad podobnych węzłów drogowych i biurowców w Bogucicach. Po prostu z doświadczenia wiem jak szkodzą mieszkańcom bardzo gęsto zamieszkałej dzielnicy. A również w tej dzielnicy Dąb oprócz biurowców, węzłów drogowych i galerii handlowych mieszka sporo ludzi (po rozbudowie Dębowych Tarasów będzie ok 5000/km2 ( przy średniej dla Katowic ok 1700/km2) A sąsiadują z tym rejonem jeszcze znacznie gęściej zamieszkane (Tysiąclecie Koszutka, Centrum , Gwiazdy, Zawodzie, Paderewa) a i wszystkie pełne biurowców i galerii i hektarów parkingów i wszystkie w sąsiedztwie podobnych 10- pasowych autostrad i węzłów. I gdzie jest miejsce potrzeby tych setek tysięcy ludzi, którzy tam mieszkają? Mają chodzić na spacer pod twój dom na Panewniku? A może jeszcze dalej na Zarzecze gdzie mieszka zaledwie ok 200 ludzi/km2. Dlaczego pozwoleń na takie biurowce albo chociaż na jakieś Gwiazdy czy Kukurydze nie wydają w Zarzeczu, Panewnikach gdzie jest tyle miejsca . Katowice to jedno z najrzadziej zaludnionych miast wojewódzkich w Polsce. Ich obrzeża są prawie bezludne, a pracownicy dojeżdżający z innych miast mieliby tam bliżej , bez zasmradzania całych Katowic z 10 pasowych autostrad . Na granicy Panewnik planowali zaledwie 4-pasową obwodnicę Katowic. W w pewnej odległości od większych osiedli i nisko, tuż nad Kłodnicą, a więc zagrożenie niezbyt licznych sąsiednich mieszkańców ciężkimi spalinami było niezbyt duże. A protest w Panewnikach był powszechny i ja się temu też nie dziwię. Za to nie ukrywam, że zazdroszczę. A ty jesteś zwolennikiem tej obwodnicy wzdłuż Panewnik? Bo jak jesteś przeciw, to pomyśl też o mieszkańcach innych dzielnic, a nie uprawiaj na tym forum hipokryzji.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @settembrini To co odpowiedziałem gościowi z Panewnik, dotyczy też twojego komentarza. Kto objawia troskę o demografię miasta, ten powinien zabiegać o dobre warunki życia i zamieszkania większości mieszkańców, a zwłaszcza mieszkańców najgęściej zaludnionych rejonów. W przeciwnym razie ta troska jest po prostu nieszczera i bezowocna. Szczera troska o mieszkańców Katowic nakazywałaby sytuować te firmy, ich biurowce, parkingi oraz potrzebne dla nich autostrady i ich węzły właśnie na tych "zapleczach otaczających" Katowice. Ponadto ja nie mam nic przeciwko temu, żeby się ambitnie odnosić do Warszawy czy Krakowa. Nawet zachęcam do tego. I nie wiążę tego z żadną konfrontacją a raczej z naśladownictwem. W erze przed Uszokiem i Dziewiorem, średnia rynkowa cena ( wartość) mieszkania w Katowicach była podobna jak w Krakowie. Dzisiaj jest prawie 2 razy niższa i 3 razy niższa niż w Warszawie. Co jest przyczyną tej nieatrakcyjności całego miasta. Przyczyną jest nieatrakcyjność zamieszkania właśnie najgęściej zabudowanych i zamieszanych jego dzielnic . W rankingu najatrakcyjniejszych dzielnic Warszawy 6 pierwszych miejsc zajmują śródmieście i 5 dzielnic najgęściej zamieszkanych wokół centrum (Mokotów, Ochota, Wola, Żoliborz i Praga pd). Również na obrzeżach, dzielnice gęsto zaludnione przeważnie są atrakcyjniejsze do zamieszkania niż sąsiednie dzielnice rzadko zaludnione ( Np Bielany-4189 mieszk/km2 są w rankingu atrakcyjność 13 a sąsiednia Białołeka- 1433 mieszk/km2 plasuje sie na ostatnim (18) miejscu, Ursynów 3286 mieszk/km2 jest na miejscu 7 a sąsiedni Wilanów 414 mieszk/km2 jest na miejscu 15. W Katowicach jest zupełnie odwrotnie . Najatrakcyjniejsze do zamieszkania są dzielnice najrzadziej zaludnione jak Zarzecze czy Murcki ( 140 ludzi/km2) . W dzielnicach które mają po kilkanaście tysięcy ludzi/km2 zamieszkiwanie jest trudne do zniesienia , a jeszcze jak Tauzenie wydaje się tam pozwolenia na gigantyczne bloczyska mieszkalne i biurowce.W W-wie czy Krakowie nie ma zresztą az tak ogromnych róznic gęstości zaludnienia. Urbanistyczne kurioza oddziałują fatalnie na wszystkie aspekty jakości życia z długością życia na czele. Można to sprawdzić w danych GUS i w innych opracowaniach , ze Katowice są pod tym względem na szarym końcu w Polsce i w we własnym województwie . Długość życia jest najniższa w Polsce, ok 4 lata niższa niż w Krakowie. Atrakcyjność zamieszkania mierzona różnymi czynnikami jest na 56miejscu na 60 rejonów. Daleko nie tylko za rejonem Krakowa czy W-wy albo rejonem Gliwickim , Tyskim czy Rybnicim, ale nawet rejonem Bytomia i Sosnowca.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Biurowce będą stały PUSTE!!!!!!!!!chyba ze przerobią na KLASZTORY!!!!!!!!!!!
    już oceniałe(a)ś
    1
    6