Grzegorz Chudy, malarz, regionalista i muzyk w swojej pracowni w Nikiszowcu.
- W chwili kiedy tu dotarłem, zakochałem się w tym miejscu. Była to miłość od pierwszego wejrzenia! Od tej pory zabierałem na Nikiszowiec wszystkich moich znajomych. A w późniejszych latach także moją żonę, która pochodzi z Tczewa. Stwierdziła, że jeśli już zamieszka w Katowicach, to tylko wśród tych familoków z czerwonej cegły. Jej słowa okazały się prorocze - mieszkamy w Nikiszowcu - mówi artysta.
Wszystkie komentarze
Właściwie to faktycznie nic dziwnego, że Chudy mieszka w Nikiszowcu. Tyle pięknych akwareli Nikiszowca, to chyba nikt nie namalował.