W parafii św. Anny w Katowicach Nikiszowcu w niedzielę obchodzono odpust. Po sumie w kościele zapełnił się rynek. Barbara Szmatloch podpisywała się na swojej książce Wihajster do godki, a właściciele straganów zapraszali na specjały śląskiej kuchni.
Jeszcze do niedawna kramy i stragany w czasie uroczystości odpustowych stały nie na rynku w Nikiszowcu, ale w pobliskim Janowie.
Dziewięć lat temu odpust na nikiszowieckim rynku zaczął organizować Waldemar Jan ze Stowarzyszenia Fabryka Inicjatyw Lokalnych. Ustawiono scenę na występy zespołów, zaproszono kupców z rękodziełem, przygotowano atrakcje dla najmłodszych.
W tym roku chętnych do ustawienia kramów było tak wielu, że część zajęła przylegające do rynku ulice. Na jednym ze stoisk swoją książkę 'Wihajster do godki. Lekcje śląskiego' podpisywała Barbara Szmatloch, felietonistka 'Gazety Wyborczej'.
Powodzeniem cieszyły się wyroby rękodzielnicze oraz dania kuchni śląskiej i piwo z lokalnych browarów. W zacienionej części skweru ustawiono atrakcje dla najmłodszych - keciok, czyli karuzelę i huśtawki.
Na odpuście bawili się nie tylko mieszkańcy Nikiszowca. Zbigniew i Ewa Koszykowie z Janowa zaprosili Stefanię i Marka Kutyłowskich z Mikołowa.
Zbigniew Peksa, nikiszowianin od pokoleń, zaprosił mieszkające już gdzie indziej dzieci i wnuki. Prosto po sumie wybierali się na śląski obiad.
Zbigniew Broszkiewicz i Zbigniew Śledzik przyjechali rowerami z Sosnowca i żałowali, że na żadnym z odpustowych straganów nie dostrzegli obwarzanków.
Pani Aneta z mężem Michałem i dwójką małych dzieci przyjechali z Katowic Dąbrówki. Chwalili odpust w Nikiszowcu, bo - jak mówili - czuć tu śląski klimat i słychać godkę.
Dr Grzegorz Odoj, etnolog z Uniwersytetu Śląskiego wyjaśnia, że odpust obchodzony jest w trzech wymiarach - religijnym, ludycznym i komercyjnym, z tym że proporcje między nimi zaczynają się zmieniać. Kiedyś przeważał ten religijny, do konfesjonałów ustawiały się kolejki, a sporą część dnia spędzano na modlitwach, ale dziś taką tradycję kultywują głównie ludzie starsi. Zmienia się również otoczka komercyjna. Zdarza się nawet, że zamiast straganów z piszczałkami, ciastek i pierników, które jeszcze niedawno były nieodłączną częścią odpustów, są po prostu artykuły, które można kupić w zwyczajnym sklepie.
Wszystkie komentarze