Z matą pod pachą, na pierwsze zajęcia zorganizowane przez Muzeum Śląskie, przyszedł m.in. pan Marcin z Chorzowa. Zdradził, że jogę ćwiczy już od dłuższego czasu, nazwiska nie chciał jednak podać, bo twierdził, że koledzy czasem się z niego podśmiewają. Ale odkąd ćwiczy, z uznaniem patrzą na niego koleżanki. - Bo joga uczy klasy i wdzięki - twierdził pan Marcin.
Potwierdzał to Paweł Kamiński, instruktor i założyciel śląskiej Akademii Jogi i Terapii Ruchem. Mniej wtajemniczonym w asany podpowiadał, jak dobrze ustawić się w pozycji psa lub lotosu. Uczestników niedzielnych zajęć zabawiał anegdotami o jodze, która jego zdaniem ma wiele wspólnego z... życiem górnika. - Chopy pocą się pod ziemią, a my teraz pocimy się na ich terenie, tyle, że na matach - rozluźniał atmosferę.
Pilotażowe zajęcia odbywały się na zielonej trawie, tuż pod szybem wieży 'Warszawa'. Teraz zajęcia z jogi odbywać się tu będą cyklicznie, w każdą niedzielę, w godzinach od 10 do 11.30, aż do końca sierpnia. Muzeum Śląskie zaprasza na bezpłatne zajęcia wszystkich chętnych, bez względu na wiek czy kondycję, ponieważ instruktor każdą pozycję wcześniej omawia i pokazuje.
- Jeśli pogoda nam nie dopisze, będziemy się przenosić na poziom -4 budynku administracyjnego muzeum - mówi Danuta Piękoś z działu promocji Muzeum Śląskiego. Dodaje, że wystarczy mieć ze sobą matę do jogi lub ręcznik oraz wygodny strój.
Wszystkie komentarze