Kapsuła dla rodziców w Halembie
Dom z Kapsułą zaprojektowałem dla swoich rodziców. Budynek jest dostosowany do potrzeb starszych ludzi - nie ma w nim schodów i progów. Parterowy, otwiera się na ogród. Jego centrum zajmuje obita sklejką obła bryła - tytułowa kapsuła.
Sercem budynku, podobnie jak w starych śląskich familokach, jest kuchnia z dużym stołem jadalnym. Dom stoi w Halembie, niedaleko miejsca, w którym się wychowałem.
Rudzka dzielnica Kochłowice była światem mojego dzieciństwa. Mieszkaliśmy tam w domu moich dziadków. Był dziwny, ściany w jego najstarszej części wykonane były z rodzaju jakiegoś żużla, miały chyba metr grubości.
Do tej chałupinki dobudowana została potem typowa kostka. Tuż obok wielki ogród, dalej nasyp kolejowy, dzikie sady - biegaliśmy tam z kolegami, to była nasza przestrzeń.
Niedaleko była szkoła podstawowa, a obok niej sztucznie usypana góra ziemi, która zimą służyła do jazdy na sankach, a za lodowisko służyły ścięte mrozem okoliczne glinianki.
Iwona, koleżanka z przedszkola była moja pierwszą wielką miłością. Z powodu tego uczucia nie chciałem opuszczać Kochłowic.
Moi rodzice zaś chcieli tego bardzo, pragnęli mieszkać w nowych blokach w Katowicach. Napisali pismo do urzędu, w którym opisali swoją trudną sytuację mieszkaniową. Urzędnicy wysłali do naszego domu komisję. Gdy jej członkowie nas odwiedzili, wizja mojego rozstania z Iwoną sprawiła, że wystąpiłem przed nimi z przemową, w której opisałem wszystkie zalety mieszkania z dziadkami. Stwierdziłem, że jest super! Rodzice mieli nietęgie miny, a ponieważ nikt mnie nie potraktował poważnie, wywalczyli wymarzone mieszkanie. Wiele razy wracałem potem do Kochłowic, ale czas szybko zacierał ślady po idyllicznym świecie dzieciństwa.
Wszystkie komentarze