FOT. TOMASZ WANTULA/ Agencja Wyborcza.pl
- Zdobycie pierwszego tytułu to wyjątkowe wydarzenie. Miałem wtedy 25 lat i zrealizowałem kolejne marzenie. Nie przypuszczałem jednak, podobnie jak koledzy z GKS Tychy, że tak długo będziemy czekać na następny triumf w lidze. Prześladowały nas zwłaszcza drugie miejsca, po przegranych finałach mieliśmy dosyć, ale nieważne ile razy upadasz, a najważniejsze ile razy potrafisz się podnieść. Po dekadzie znowu zdobyliśmy mistrzostwo i później były kolejne złote medale. Ten ostatni w tym sezonie też wywalczyliśmy na lodzie. W sezonie zasadniczym byliśmy najlepszym zespołem, odparliśmy ataki Unii, Jastrzębia, czy Podhala - mówi Bagiński, który na zdjęciu fetuje razem z kolegami złoto w 2005 r.
Wszystkie komentarze