Każdego dnia Ukrainki odwiedzają katowicki Urząd Pracy. - Mówię im, że mamy wojnę i niektóre muszą zapomnieć o swoim dyplomie. Jak lubiłaś gotować, to łap robotę w gastronomii. A jak miałaś ogród i sadziłaś kwiatki, idź do ogrodnictwa - mówi Marta Morozowycz, która na początku wojny w Ukrainie znalazła się w Katowicach.
Powiatowy Urząd Pracy w Gnieźnie zmniejsza zatrudnienie, nad cięciami zastanawiają się także w Żywcu. Powód to rekordowo niskie bezrobocie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.