Siatkarze Jastrzębskiego Węgla grają dalej w elitarnej Lidze Mistrzów. Dwa sety wydarte w Berlinie zapewniły awans do następnej fazy zmagań. Kolejnego rywala śląski zespół pozna już piątek. - Awans do play-off to nagroda dla nas i naszych kibiców, którzy po raz kolejny zobaczą w Jastrzębiu świetny europejski zespół, a może i znowu ruszą za nami w podróż i będą wspierać tak gorąco jak w Berlinie - uśmiechał się drugi trener Leszek Dejewski. Śląski zespół był w Berlinie mądrze prowadzony przez rozgrywającego Lukasa Kampę. Niemiec zbierał oklaski nie tylko za dobrą postawę pod siatką, ale i za cały rok 2017. Przed meczem odebrał bowiem nagrodę dla najlepszego niemieckiego siatkarza w minionym roku. - Fajnie było wrócić do tej hali. Nie gra się tutaj łatwo. Tym bardziej cieszy, że udało nam się zapewnić awans - mówił. Stało się tak także dzięki 20-letniemu Jakubowi Turskiemu. Środkowy znakomitymi zagrywkami rozbił Niemców w końcówce trzeciej partii. Wygrana w tej odsłonie przesądziła o awansie naszej drużyny do następnej fazy rozgrywek. - Pierwszy raz dostałem szansę gry w tak dużym wymiarze czasowym. To było bezcenne doświadczenie. Trenuję z pierwszą drużyną od 1,5 roku. Czasu spędzonego na boisku podczas meczu w Lidze Mistrzów nie da się jednak porównać do potu wylanego na treningu. To była wielka przyjemność zagrać w takiej hali. Dla takich kibiców - mówił. W podobnym tonie wypowiadał się libero Jakub Popiwczak. - Słyszeliśmy o tej hali wiele dobrego. To rzeczywiście kapitalne miejsce do rozgrywania pasjonujących meczów siatkarskich - dodał. Jastrzębski Węgiel pozna kolejnego rywala w piątek, gdy odbędzie się losowanie drugiej fazy rozgrywek. - Nie mamy szczególnych życzeń. Na tym etapie rywalizacji nie ma już słabych drużyn - mówił atakujący Patryk Strzeżek.
Więcej
    Komentarze