Sąd Najwyższy uchylił kolejny nakaz zapłaty wystawiony wobec górnika, który za 900 zł sprzedał prawo do nieistniejących akcji Kompanii Węglowej. Spółka, która je kupiła, domagała się od niego 27 tys. zł.
Sąd Najwyższy uchylił sądowy nakaz zapłaty w wysokości 11 tys. zł wydany wobec górnika, który sprzedał warszawskiej spółce prawo do nieistniejących akcji Kompanii Węglowej. W podobnej sytuacji są setki innych górników.
Policja zatrzymała prezesa spółki, która kupowała nieprzysługujące górnikom prawa do akcji kopalń Kompanii Węglowej i Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Następnie spółka wyciągnęła od górników 1,7 mln zł.
Właściciel jednej ze śląskich firm został zatrzymany w poniedziałek przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Mężczyzna realizował prace dla Kompanii Węglowej i naraził ją na 1,7 mln zł straty.
- Kompania Węglowa przez łapówki straciła ponad 8 mln zł - twierdziła prokuratura w Katowicach. Proces w tej sprawie zakończył się jednak jej porażką. Sąd uniewinnił aż siedem z 11 oskarżonych osób, w tym byłego dyrektora Centrum Wydobywczego Północ. - Mojemu klientowi złamano życie i karierę - podkreśla jego obrońca.
Sąd uniewinnił byłych szefów Katowickiego Holdingu Węglowego oraz dyrektorów należących do spółki kopalń oskarżonych o przyjęcie ponad 1 mln zł łapówek. - Nie można zweryfikować zeznań świadka prokuratury, który jeszcze na etapie śledztwa popełnił samobójstwo - stwierdzili sędziowie. Prokuratura ma teraz problem, bo na podstawie zeznań tego człowieka przedstawiła zarzuty korupcyjne 27 biznesmenom z branży górniczej.
Do Spółki Restrukturyzacji Kopalń wpłynęła jedna oferta dotycząca kupna zabrzańskiej kopalni Makoszowy. Najprawdopodobniej w poniedziałek dowiemy się kto ją zgłosił i na ile jest to wiarygodna propozycja.
Kompania Węglowa zaskarżyła wyrok uniewinniający związkowców Sierpnia 80, którzy twierdzili, że spółka jest zarządzana w sposób mafijny. Prawnik firmy twierdzi, że orzeczenie wydano wbrew zasadzie obiektywizmu. Polska Grupa Górnicza, która przejęła majątek KW uważa jednak, że apelacja powinna zostać cofnięta.
Troje katowickich radnych zwróciło uwagę na to, że po sprzedaży Kompanii Węglowej na rzecz Polskiej Grupy Górniczej do kasy Katowic trafiło kilkadziesiąt milionów złotych. Pieniędzy nie zapisano wcześniej w budżecie miasta, radni już je dzielą
Siedem miast, w których działały kopalnie Kompanii Węglowej, nie zobaczyły ani grosza z tytułu podatku, który zapłacono przy okazji sprzedaży firmy Polskiej Grupie Górniczej. Sama Ruda Śląska straciła aż 40 mln zł. Ogromne pieniądze zyskały za to Katowice.
Od niedzieli tysiące górników zaczęło pracę w nowej spółce - Kompania Węglowa stała się Polską Grupą Górniczą. Ale sama zmiana szyldu nie wystarczy, żeby śląskie kopalnie przetrwały.
Na biurowcu przy ul. Powstańców 30 w Katowicach w sobotę zawieszono nowy szyld. Teraz będzie się tu mieścić zarząd Polskiej Grupy Górniczej. Tuż przy wejściu do budynku znajduje się tablica informująca, że parking należy do Kompanii Węglowej, czyli spółki na bazie której PGG powstała.
Zaskoczenia nie było, bo szefem Polskiej Grupy Górniczej został dotychczasowy prezes zarządu Kompanii Węglowej Tomasz Rogala. Rada nadzorcza powołała też czterech wiceprezesów: Piotra Bojarskiego, Adam Hochuła, Jerzego Janczewskiego i Andrzeja Paniczka.
We wtorek zostało podpisane porozumienie w sprawie rozpoczęcia działalności Polskiej Grupy Górniczej. Z tej okazji do Katowic przyjechała premier Beata Szydło.
Związkowcy, zarząd Kompanii Węglowej i strona rządowa podpisali we wtorek porozumienie dotyczące Polskiej Grupy Górniczej. Kolejnym krokiem ma być powołanie nowej górniczej spółki.
W poniedziałek rano w kopalniach Kompanii Węglowej rozpoczęły się masówki. Podczas spotkań z górnikami związkowcy przedstawiają treść porozumienia dotyczącego powołania Polskiej Grupy Górniczej i pytają załogi o zdanie. Żeby PGG powstała, górnicy muszą się zgodzić na zawieszenie wypłaty czternastek.
Sobotnie negocjacje między zarządem Kompanii Węglowej a stroną społeczną trwały aż 11 godzin. Projekt porozumienia został ustalony, związkowcy przed podpisaniem muszą go jednak przedstawić załogom górniczym. Nieoficjalnie wiadomo, że uratowali oni barbórki i deputaty węglowe. Wypłata czternastek za rok 2016 i 2017 ma być zamrożona.
Kompania Węglowa oferuje firmom zewnętrznym stawki wyższe niż własnym pracownikom wykonującym tę samą robotę. Różnice wynoszą nawet 100 zł za dniówkę. Jedną ze spółek, które na tym zarabiają, jest EKO-BUD z Żor. W jej radzie nadzorczej zasiada żona Zygmunta Łukaszczyka, prezesa Katowickiego Holdingu Węglowego.
W czwartek rozpoczęła się kolejna runda rozmów związkowców z zarządem Kompanii Węglowej, które dotyczą zmiany sposobu wynagradzania w mającej powstać od 1 maja Polskiej Grupie Górniczej. Biorący w nich udział minister energii Krzysztof Tchórzewski ostrzegł, że na szali jest 100 tys. miejsc pracy
Katowicki sąd uniewinnił związkowców oskarżonych o zniesławienie Kompanii Węglowej. Działacze narazili się, mówiąc, że spółka jest zarządzana w sposób mafijny.
Podczas czwartkowego spotkania z dziennikarzami wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski zapowiedział, że zmniejszone zostaną pensje zarządu Kompanii Węglowej i osób na kierowniczych stanowiskach. - Dopiero na samym końcu będziemy szukać oszczędności w pracowniczych świadczeniach - podkreślił wiceminister Tobiszowski.
Podczas wtorkowych rozmów związkowców z przedstawicielami zarządu Kompanii Węglowej ustalono, że powstanie specjalny zespół ds. rozwiązywania spornych kwestii finansowych. Chodzi głównie o górnicze płace.
W czwartek w siedzibie Kompanii Węglowej zostały zaprezentowane wyniki ?społecznego? audytu przeprowadzonego w górniczej spółce. Wśród przyczyn trudnej sytuacji spółki wskazano m. in. zbyt dużą ilość stanowisk kierowniczych i dyrektorskich, nieefektywne wydobycie oraz duży koszt usług wykonywanych w kopalniach przez firmy zewnętrzne.
Kontrolowane przez państwo PGNiG Termika, PGE i Energa chcą zainwestować w nową górniczą spółkę 1,5 mld zł. Polska Grupa Górnicza, w skład której wejdą wszystkie kopalnie i zakłady Kompanii Węglowej, ma rozpocząć działalność w maju.
Policja zatrzymała 17 pracowników kopalni Piast w Bieruniu, a także firmy, która ją ochrania. Są podejrzani o kradzież węgla. Prokuratura nie wyklucza rozszerzenia zarzutów o udział w zorganizowanej grupie przestępczej.
Po zakończeniu spotkania z zarządem i związkowcami z Kompanii Węglowej minister energii Krzysztof Tchórzewski przekonywał, że kwestia powstania Polskiej Grupy Górniczy wygląda ?dosyć dobrze?. Minister oczekuje, że teraz zarząd i związkowcy wypracują taką formułę pracy i wynagradzania, że na koniec 2017 roku nowa spółka zanotuje dodatni wynik finansowy.
W piątek na Górny Śląsk przyjechał minister energii Krzysztof Tchórzewski. O godz. 10 rozpoczęła się spotkanie ze związkowcami i zarządem Kompanii Węglowej. Później Tchórzewski pojedzie do JSW.
Andrzej Paniczek został powołany przez radę nadzorczą Kompanii Węglowej na stanowisko wiceprezesa ds. ekonomiki i finansów. Wiceprezesem ma być tymczasowo, przez trzy miesięce.
Szefowie central związkowych z Kompanii Węglowej w liście do nowego prezesa spółki żądają podjęcia natychmiastowych rozmów w sprawie sporu zbiorowego oraz przedstawienia biznesplanu dla powstającej Polskiej Grupy Górniczej. W przeciwnym wypadku nie wykluczają podjęcia od 1 marca akcji protestacyjno-strajkowej.
Politycy PiS jeszcze długo przed wyborami zapewniali, że wiedzą, jak naprawić branżę górniczą, na dodatek bez zamykania kopalń i zwalniania górników. Jeśli ktoś wtedy wierzył, że to prawda, dziś już nie powinien mieć wątpliwości, że był to jedynie wielki blef.
?Wyborcza? dotarła do założeń techniczno-ekonomicznych przyszłej Polskiej Grupy Górniczej.
W czwartek związkowcy zerwali rozmowy negocjacje z zarządem Kompanii Węglowej. Propozycje obniżenia wynagrodzeń określili jako bulwersujące. Zapowiedzieli, że pomocy będą teraz szukać u premier Beaty Szydło i prezydenta Andrzeja Dudy.
Koniec impasu w rozmowach między górniczymi związkowcami i zarządem Kompanii Węglowej. Związkowcy wracają do negocjacji, bo zarząd spółki wycofał wypowiedzenie umowy z 17 lipca.
- Wcześniej to jest niemożliwe, a po tym terminie będziemy mieli problemy z płynnością - podkreśla Krzysztof Sędzikowski, prezes Kompanii Węglowej. Spółka prowadzi w tej sprawie rozmowy z kilkoma potencjalnymi inwestorami krajowymi, którzy musieliby wyłożyć około 1,5 mld zł. Problemem jest wciąż brak porozumienia ze związkami zawodowymi.
Siedzibę Kompanii Węglowej związkowcy opuścili w środę w minorowych nastrojach po ponad dwóch godzinach bezowocnych rozmów. Chcą, żeby zarząd wycofał wypowiedzenie porozumienia, które gwarantuje niezmienność warunków zatrudnienia w mającej powstać nowej spółce, czyli Polskiej Grupie Górniczej. - To niemożliwe - podkreśla Krzysztof Sędzikowski, prezes Kompanii Węglowej.
W środę zarząd spółki przesłał oświadczenie, w którym podkreśla, że do nowej spółki, czyli Polskiej Grupy Górniczej zostaną przeniesione wszystkie zakłady. Chodzi o 11 kopalń, które obecnie należą do spółki.
W czwartek Kompania Węglowa wypowiedziała porozumienie gwarantujące przez rok warunki zatrudnienia w mającej powstać nowej spółce, czyli Polskiej Grupie Górniczej. Przedstawiciele Kompanii Węglowej argumentują, że powstanie nowej spółki znacznie się opóźnia, a w tym czasie jeszcze bardziej spadły ceny węgla.
W środę zarząd Kompanii Węglowej przedstawił założenia funkcjonowania nowej spółki Polska Grupa Górnicza. Chodzi m.in. o planowaną wielkość zatrudnienia i płace, które mają zostać obniżone. - Propozycje absolutnie nie do zaakceptowania - mówili związkowcy, opuszczając katowicką siedzibę spółki.
Pierwsze spotkanie zarządu Kompanii Węglowej ze związkowcami w sprawie rozłożenia wypłaty "czternastek" na raty nie przyniosło rozstrzygnięcia. Związkowcy jednoznacznie chcą, żeby nagroda roczna została wypłacona w terminie i w całości.
Spotkanie zarządu KHW ze związkami zawodowymi w sprawie rozłożenia wypłaty czternastek zakończyło się fiaskiem. Związkowcy domagają się interwencji premier Beaty Szydło.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.