Otwarcie komisu: MM Cars.
Zostajemy autoryzowanym dealerem
i punktem serwisowym Daewoo.
Zostajemy autoryzowanym dealerem samochodów marki Opel.
Otwieramy nowy salon sprzedaży oraz serwis - od tej chwili jesteśmy do dyspozycji Klientów przy ul. Lotnisko 81 (obok Centrum Handlowego 3 Stawy).
Zostajemy autoryzowanym salonem sprzedaży
i serwisem samochodów marki Chevrolet.
Zostajemy autoryzowanym salonem sprzedaży
i serwisem samochodów marki Saab.
Zostajemy autoryzowanym salonem sprzedaży i serwisem samochodów marki Subaru. Rozbudowujemy salon o nowe skrzydło. Na kolejne lata planujemy dalszą rozbudowę.
Od listopada 2009 r. zostajemy autoryzowanym salonem sprzedaży i serwisem samochodów marki Suzuki. Ponadto 23 listopada uzyskujemy tytuł Salonu Roku spośród kilkuset rywalizujących salonów różnych marek z całego kraju.
Otwieramy nowy salon samochodów Jaguar, Range Rover, Land Rover. Pełna ekspozycja 3 marek wraz z kompleksowym serwisem i działem części zamiennych.
Otwieramy nowoczesne Centrum Napraw Powypadkowych przy ul. Francuskiej 78 w Katowicach. Jesienią, wspólnie z firmą Auto Zięba tworzymy nową spółkę, która otworzyła nowy salon Hyundai i Mitsubishi na ul. Kościuszki w Katowicach.
Otwieramy nowy salon dla samochodów SUZUKI - nowy obiekt zlokalizowany w Zabrzu przy ul. Wolności 94.
Salon HYUNDAIA i MITSUBISHI przy ul. Kościuszki w Katowicach staje się częścią Grupy MM Cars. Teraz to MM Cars Kościuszki.
Salon OPLA - Autoserwis Dolny Śląsk, mieszczący się we Wrocławiu, zostaje przyłączony do grupy MM Cars
Rozpoczynamy budowę salonu Opla w Warszawie przy Al. Jerozolimskich
Zmieniamy nazwy salonu we Wrocławiu na MM Cars Wrocław
Otwieramy salon Opla w Lubinie przy ul. Legnickiej 65 - MM Cars Lubin
Zakończyliśmy budowę nowego autoryzowanego salonu i serwisu Opla w Warszawie przy Al. Jerozolimskich 237 (skrzyżowanie z ul. Ryżową) - Opel Warszawa - MM Cars Warszawa
Na początku pragnę uprzedzić. To nie będzie zwykły artykuł o modelu testowym, jakich setki znajdziecie w magazynach motoryzacyjnych. Nie mam zamiaru rozpływać się w zachwytach nad liczbą uchwytów na kubki i opisywać skali doznań w trakcie zabawy przyciskami od radia. Jeśli szukacie informacji o liczbie elektronicznych gadżetów i bajerów, w które został wyposażony ten samochód, to... też źle trafiliście. OK, może trochę przesadzam. Niech będzie - pozwolę sobie na krótką wzmiankę tu i ówdzie. Na co jednak zwrócę uwagę, to ogólnie pojęte wrażenia z jazdy i emocje z niej płynące. Więc jeśli po tym krótkim wstępie nadal jesteście ze mną, zapraszam do lektury.
Do dyspozycji od firmy MM Cars otrzymałem świeżutki egzemplarz Subaru Forestera XT w wersji Platinum – czyli absolutnie topową wersję modelu z silnikiem 2.0 turbo i bezstopniową skrzynią CVT (nazwaną przez inżynierów mianem Lineartronic) w najbogatszym możliwym wyposażeniu, warty, bagatela, ponad 150 tys. zł. Jako fan marki i posiadacz kilkunastoletniej Imprezy WRX miałem wysokie oczekiwania i czym prędzej chciałem się przekonać, czy duch „Subaraków” z poprzednich dekad został choć w niewielkiej części zachowany.
* Potoczna nazwa modelu Forester wśród użytkowników.
Wsiadam do środka i od razu czuję się jak u siebie. Sporo atrybutów luksusu (wszechobecna skóra i wstawki z politurą czarnego fortepianu). To wszystko poprzeplatane sportowymi akcentami – kierownica o idealnej średnicy i grubości, aluminiowe detale, prawdziwa wajcha hamulca ręcznego zamiast powszechnie spotykanego w dzisiejszych czasach głupiego przycisku. Panoramiczny dach wpuszcza do środka sporo światła. Brakuje tylko… pedału sprzęgła. No tak - automat. W 2.0XT tylko ten rodzaj przeniesienia napędu jest dostępny. Kiedyś skrzynia bezstopniowa oznaczała, że samochód będzie jeździł jak skuter. Jednostajnie wysokie obroty i beznamiętnie nudne nabieranie prędkości. Za moment dowiem się, czy coś w tej kwestii się zmieniło. Nie istnieje coś takiego jak kluczyk. Jest za to brelok, który za pomocą jakichś fal mówi Foresterowi, że w środku siedzi jego właściciel. Auto odpalam na przycisk. Wita mnie ochoczo test analogowych (na szczęście!) zegarów. Polega to na tym, że wskazówki wędrują po całej skali, żeby w ułamku sekundy wrócić na swoje miejsce. Po chwili do życia budzi się 2-litrowy boxer. Lewarek skrzyni w pozycję D i rozpoczynam moją przygodę, wpadając kilka minut później na drogę szybkiego ruchu.
Przy prędkościach autostradowych praktycznie nie wyczuwa się, że mamy do czynienia z wysokim SUV-em. Auto dosłownie płynie, jest znakomicie wyciszone. Nie wyczuwa się też prędkości, z którą faktycznie się poruszamy. Podczas kontroli drogowej jest duże prawdopodobieńswo, że kierowca będzie się musiał gęsto z tego tłumaczyć. Nie ma natomiast obawy, że nie zatrzymamy się w porę przy patrolu. Wydajne hamulce z łatwością sobie z tym poradzą.
Jadąc dwupasmówką, bawię się trybami jazdy, próbując znaleźć argument przemawiający za zastosowaniem skrzyni CVT. Jak dotąd jest OK, ale towarzyszy mi cały czas wrażenie jej ospałości. Nie jestem jeszcze emerytem - przeskakuję na tryb Sport i zaraz potem na Sport Sharp. Klikam łopatkami przy kierownicy jak dziecko, które dostało nową zabawkę. W trybie „manualnym” mamy do dyspozycji 8 wirtualnych przełożeń. Wydaje mi się, że chyba znalazłem to, o co mi chodziło. Zmiany biegów i redukcje przebiegają nadzwyczaj poprawnie jak na CVT. Próba wyprzedzania, gaz w podłogę i 240 koni po chwili podrywa się do galopu i wbija mnie lekko w fotel. Celowo użyłem określenia „po chwili”. Zanim elektronika dowie się, że chcemy wykorzystać wszystko, co dała fabryka, potrzebuje chwili do namysłu. Trzeba koniecznie to wziąć pod uwagę podczas wykonywania tego typu manewrów.
Krótki wypad w umiarkowany teren utwierdził mnie w przekonaniu, że „Forek” nie udaje bycia czteronapędówką. Piaszczyste podłoże nie stanowiło dla niego żadnego problemu, głównie za sprawą legendarnego już stałego napędu na 4 koła i prześwitu wynoszącego ponad 22 cm. Wszystko jest w tym aucie przewidywalne i w pewnych momentach nie należy mu przeszkadzać. Ono samo doskonale wykona swoją robotę. Ale…cały czas czuję niewidzialną rękę elektroniki, która w każdej sekundzie czuwa nad tym, żebym nie zrobił czegoś głupiego. Przyhamowuje koła, temperuje samochód, odbierając sporo frajdy z jazdy. Nawet wyłączenie kontroli trakcji działa tylko częściowo. Choć i tak jest już o niebo lepiej.
Korzystając z okazji, sprawdziłem również, jak działa system, który możemy określić jako asystenta zjazdu. W zależności od warunków sam przyhamowuje pojazd przy zjazdach ze stromych wzniesień, a kierowca w tym czasie może napić się kawy, od czasu do czasu korygując wszystko kołem kierownicy.
Wracając do domu, wybieram nieco bardziej krętą trasę, z dala od głównych arterii. W szybkich zakrętach samochód jedzie jak przyklejony i gdyby nie przechyły nadwozia, nie wiedziałbym w pierwszej chwili, czy jadę wysokim SUV-em, czy sportowym hot-hatchem.
Zaczynam się już dogadywać z automatem i przyznaję, że jednak da się lubić. Oferuje niesamowitą wygodę, a gdy trzeba, jest w stanie zaspokoić zapędy domorosłych rajdowców. Stoję na czerwonym świetle – na wolnych obrotach czuć charakterystyczne, delikatne drgania 2-litrowego boxera. Jest dobrze – duch marki pozostał, a mnie coraz bardziej nie chce się z niego wysiadać. A że ma wzmożone pragnienie (średnia podczas testu to 13 litrów/100 km)? Cóż - to była zawsze cena, którą płaciło się za charakter i świetne osiągi turbodoładowanych wersji. Jeśli należycie do grona tych oszczędnych, zainteresujcie się 2-litrowym silnikiem wolnossącym lub turbodieslem. Na tym polu sprawdzą się o wiele lepiej.
Szczegółowe informacje i dane techniczne >
Najtańszy w całej gamie Opla. Następca miejskiej Agili wziął swoją nazwę od imienia syna założyciela marki, Karla Opla. Napędza go litrowy silnik benzynowy 1.0 Ecotec, rozwijający 75KM. Na papierze ta liczba na nikim nie robi wrażenia, jednak w praktyce pozwala na całkiem sprawne rozpędzanie niewielkiego Karla. W atrakcyjnej cenie dostajemy interesujący miejski samochód z ciekawie zaprojektowanym wnętrzem, przywodzącym na myśl modele z wyższej półki. Ciekawostka: Można go dość dobrze doposażyć (np. w pakiet zimowy z podgrzewaną kierownicą i siedzeniami). To ewenement w tej klasie pojazdów.
Najmniejszy w rodzinie Opla, zarówno w obecnej ofercie, jak i w całej historii niemieckiej marki. Miejski samochód dla wybrednych i chcących się wyróżnić - zaskakuje szerokimi możliwościami personalizacji. Każdy może dopasować wersję i wyposażenie samochodu do swojego charakteru. W jeździe po mieście szczególnie przydaje się system wspomagania parkowania Advanced Park Assist, który jest w stanie automatycznie zaparkować samochód na wolnym miejscu. Adam nie jest autostradowym tygrysem, ale potrafi pokazać pazury. W 150-konnej wersji 1.4 Ecotec samochód osiąga prędkość 200 km/h.
Do momentu premiery Adama, Corsa była najmniejszym modelem w ofercie Opla. Pojazd na rynku pojawił się w 1982 roku. Najnowsza, piąta odsłona Corsy jest drugim najchętniej kupowanym modelem Opla (popularnością ustępuje tylko Astrze). Zaprezentowany w 2014 roku samochód dostępny jest w kilku wersjach. Najmocniejsza z nich, OPC, potrafi przyprawić o dreszczyk emocji. W parze z efektownym nadwoziem idą doskonałe osiągi. Dzięki turbodoładowanemu silnikowi 1.6 (204KM!) samochód do 100 km/h rozpędza się już w 6,8 sekundy.
Absolutnie kultowy model. Swoją nazwę Astra zawdzięcza firmie Vauxhall, którą pod tą nazwą produkowała modele Opel Kadett D i E w latach 1979-1991. Astra piątej generacji jest w tej chwili najlepiej sprzedającym się pojazdem z całej gamy Opla. Dostępna w dwóch wersjach nadwozia: hatchback i kombi (Sports Tourer). Samochód został uhonorowany prestiżowym tytułem europejskiego "Samochodu Roku 2016" oraz nagrodami SAFETYBEST 2015 i Złota Kierownica za 2015 rok. Użytkownicy Astry cenią sobie przede wszystkim oszczędne silniki, adaptacyjne zawieszenie i bogate wyposażenie pojazdu. System OnStar, osobisty „asystent” kierowcy pełniący rolę elektronicznego anioła stroża, może przyspieszyć nadejście pomocy w razie wypadku, jak również ułatwić dostęp do informacji serwisowych pojazdu. Reflektory IntelliLux potrafią z kolei rozszczepiać wiązkę światła w taki sposób, aby nie oślepiało innych jadących.
Większa siostra Corsy (modele bazują na tej samej płycie podłogowej) zadebiutowała w 2002 roku. Samochód charakteryzuje się przestronnym wnętrzem, a nowy silnik diesla 1.6 CDTI w połączeniu z 6-biegową skrzynią sprawa, że to idealna propozycja dla rodzin, które lubią dłuższe podróże. W aucie zastosowano bardzo praktyczny system FlexSpace, który umożliwia wiele różnych opcji aranżacji wnętrza, bez kłopotliwej konieczności demontażu siedzeń. Meriva wyróżnia się też rzadko spotykanym sposobem otwierania tylnych drzwi (otwierają się one w przeciwnym kierunku do przednich drzwi). Podwozie jest sztywno zestrojone i dzięki temu samochód dobrze trzyma się drogi. Meriva od 2017 roku nie będzie już miała swojej kontynuacji - zastąpi ją nowy Opel Crossland X.
Samochody typu crossover szturmem zdobywają polski rynek, a Mokka jest tego najlepszym przykładem. Ich zadaniem jest łączyć zalety samochodu rodzinnego z możliwościami aut terenowych. Mokka zadebiutowała na rynku w 2012 rynku, a cztery lata później przeszła modernizację i dziś dostępna jest w salonach z dopiskiem X. Konstrukcja pojazdu opiera się na rozwiązaniach SAFETEC. Dzięki temu skutki zderzeń przy małych prędkościach są praktycznie niezauważalne. W wersji 1.4 Ecotec Mokka napędzana jest bardzo wydajnym, 140-konnym silnikiem.
Vectra po 20 latach doczekała się godnego następcy. Insignia (na rynku pojawiła się w 2008 roku) to model, który bez wątpienia wytyczył nowe kierunki rozwoju dla całej gamy Opla. Nawet w podstawowej wersji nie brak jej znamion prestiżu. Na przestrzeni dekady Insignia przeszła kilka modyfikacji, zachowując przy tym jednak swój pierwotny charakter. Samochód doczekał się też specjalnej wersji na bezdroża, Country Tourer. Fani mocnych wrażeń mogą wybrać silnik V6 Turbo o mocy aż 325 koni mechanicznych!
Flagowy minivan Opla (na rynku od 1999 roku) pomieści całą rodzinę i solidną ilość bagaży. Dzięki trzeciemu rzędowi rozkładanych siedzeń (system Flex7) może zabrać na aż pokład siedem osób. Ten innowacyjny system stosowany jest po dzień dzisiejszy w najnowszych modelach trzeciej generacji - Tourer . Nawet stateczni ojcowie mogą pozwolić sobie jednak na solidną dawkę sportu, wybierając podrasowaną wersję, z silnikiem o mocy 200 KM. Uśmiech na twarzach dzieci gwarantowany.
Nowe dziecko w gamie modelowej japońskiego producenta. Samochód zastąpił doskonale znany model Legacy kombi. Jak podkreślają konstruktorzy samochodu, nazwa Levorg to połączenie trzech słów: Legacy (dziedzictwo), Revolution (rewolucja) i Touring (podróżowanie). Auto powstało na bazie płyty podłogowej modeli Legacy oraz Imprezy. Levorg jest łudząco podobny do modelu WRX. Wystarczy jednak rzut oka na bok Levorga i już wiemy, że mamy do czynienia ze sportowym kombi. Dostępny na europejskich rynkach model z silnikiem 1.6 Turbo występuje wyłącznie z automatyczną skrzynią CVT. W Japonii Subaru sprzedaje już 2-litrową wersję Spec-B o mocy 300KM. Pozostaje mieć nadzieję, że kiedyś trafi na rynek europejski.
Niektórzy mawiają, że to uterenowione Legacy. Jest w tym sporo prawdy - do 2009 roku modele te dzieliły tę samą płytę podłogową. Począwszy od czwartej generacji, Outback stał się jednak niezależny i z roku na rok zyskuje coraz szerszą grupę zwolenników. W Polsce dostępne są dwie jednostki napędowe (turbodoładowany diesel 2.0 oraz 2,5-litrowa, wolnossąca jednostka benzynowa). Co ciekawe, tylko posiadacze diesli mają możliwość wyboru rodzaju skrzyni biegów (CVT lub 6-biegowy manual). W wersjach benzynowych montowana jest wyłącznie skrzynia automatyczna (CVT Lineartronic).
Wczesne modele Forestera dzieliły wiele rozwiązań konstrukcyjnych z Imprezą. Na przestrzeni lat samochód zdobył wiele nagród motoryzacyjnych (m.in. nagroda dla najlepszego SUV-a według magazynu „Car and Driver's” w latach 2004, 2005 i 2006). Najnowsza, czwarta generacja Forestera powoli zrywa z łatką samochodu przydatnego poza drogami asfaltowymi. Co za tym idzie, staje się też bardziej interesująca dla szerszej grupy odbiorców, którzy na co dzień niekoniecznie muszą trudnić się wyrębem drzew.
Samochód sportowy o nadwoziu coupe. Powstał po to, by dostarczać niczym nieskrępowanej radości z jazdy. Gwarantują to: dwulitrowy, wolnossący silnik, napęd na tylne koła i manualna skrzynia biegów (jest dostępny też automat, ale kto w tym przypadku zawracałby sobie nim głowę). Wszystko jest tutaj „w sam raz”: waga, moc i osiągi. W plebiscycie na Europejski Samochód Roku 2013 model BRZ zajął drugą pozycję.
Jeśli ktoś szuka kompaktowego SUV-a, XV będzie idealnym wyborem. Subaru uzupełniło lukę w swojej gamie i wypuściło na rynek pełnowartościowego crossovera. Charakteryzuje go wysoki prześwit i doskonały napęd na cztery koła. Obudowano go również masywnymi panelami z tworzywa - nie trzeba więc martwić się o lakier, jeśli zapragnie się przygody poza asfaltowymi drogami. Do wyboru mamy trzy wersje silnikowe (benzynowe 1.6 i 2.0 oraz dwulitrowy turbodiesel). Osoby decydujące się na kupno XV z silnikiem benzynowym mogą wybrać rodzaj skrzyni biegów (manualna lub automatyczna). W dieslach fabrycznie montowana jest skrzynia manualna.
WRX STI to samochód z rajdowym rodowodem, nowe wcielenie Subaru Imprezy. Za kierownicą kultowego samochodu sukcesy odnosili tacy rajdowi mistrzowie jak m.in. Colin McRae, Petter Solberg czy też Krzysztof Hołowczyc. Nowy WRX STI jest dostosowany do najnowszych trendów (m.in. zupełnie nowej płyty podłogowej niż Impreza), ale nie stracił przez to swojego niepowtarzalnego charakteru. Mimo większych gabarytów od swojego poprzednika, samochód cały czas potrafi łamać prawa fizyki podczas pokonywania zakrętów. Posiada wszystkie atuty, które powinny charakteryzować dobry, sportowy samochód: stały napęd 4x4, 2.5-litrowy silnik Turbo i manualną skrzynię biegów.
Pierwsza generacja tego samochodu zadebiutowała w 1983 roku, nie odnosząc spektakularnego sukcesu. Na polskim podwórku znana jest najbardziej druga generacja Swifta. Charakteryzowała się niespotykaną ilością wersji nadwoziowych (od cabrio na kombi skończywszy). Swift słynął również ze swojej prostoty i bezawaryjności. Ostatni lifting wprowadzono w 2002, dając samochodowi odświeżony wygląd przodu i tyłu. W tej formie przetrwał jeszcze 2 lata, ażeby później ustąpić miejsca następcy. W 2005 roku Suzuki zaprezentowało nowy, przystający do trendów stylistycznych model Swifta, który w prawie niezmienionej formie był sprzedawany jeszcze do niedawna. Leciały lata i od pewnego czasu aż prosiło się o debiut kolejnej generacji, co nastąpiło wiosną 2017 roku. Szósta odsłona jest lżejsza i sztywniejsza od poprzednika, co sprawia, że jeszcze lepiej się prowadzi.
Oprócz tego obfituje w wiele nowinek technicznych z naciskiem na bezpieczeństwo. Czy podbije serca klientów jak jego poprzednicy?
To najmłodsze dziecko w rodzinie - Celerio zastąpił w ofercie dwa inne modele - Splasha i Alto. Zachęca przestronnością i walorami miejskimi – siedzi się w nim wysoko, widoczność jest na doskonałym poziomie, zupełnie jak w o klasę wyższych minivanach. Silnik (jedyny w ofercie litrowy benzyniak) nie powala osiągami, ale na miejską jazdę zupełnie wystarcza. Czy Celerio wpiszę się na stałe w krajobraz polskich dróg? Czas pokaże. Jest to na pewno jedna z bardziej interesujących ofert w swojej klasie.
Model zadebiutował w 1994 roku i - choć nie odniósł spektakularnego sukcesu - na polskich drogach można go było widywać stosunkowo często. Pierwsza generacja, produkowana przez 13 lat, doczekała się w 2015 roku swojego następcy. Nazwa pozostała ta sama, jest to już jednak zupełnie inny samochód. Producent chwali się nową koncepcją stylistyczną Liquid Flow, która ma sprawiać wrażenie lekkości i płynności linii nadwozia. Dzięki swoim kompaktowym gabarytom Baleno znakomicie radzi sobie w miejskiej dżungli. Klienci mają do wyboru dwie jednostki napędowe: 1.0 i 1.2 . Ta druga występuje też w wersji hybrydowej SHVS.
Po swoim poprzedniku (SX4) S-Cross odziedziczył tak naprawdę niewiele. Samochód wyraźnie się powiększył. To odpowiedź Suzuki na konkurencyjnego ASX z palety Mitsubishi.
SX4 S-Cross to stosunkowo młoda konstrukcja – producent oferuje swoim klientom wybór dwóch, turbodoładowanych wersji benzynowych Boosterjet 1.0 i 1.4 o mocach, odpowiednio 111 i 140KM. Fani mocniejszych wrażeń, spragnieni terenowych przygód mogą dostać S-Crossa z napędem 4x4. Pod koniec 2016 roku samochód przeszedł delikatny lifting nadwozia – w oczy rzuca się zmodyfikowany przód z dużą, chromowaną atrapą.
Wcześniejsze generacje miały pudełkowaty charakter, ale nie można im było odmówić funkcjonalności. Nowy Ignis spaja w sobie cechy crossovera, minivana oraz samochodu miejskiego i wygląda przy tym bardzo atrakcyjnie. Wprawne oko zauważy przetłoczenia w tylnej części samochodu – ma to przywodzić na myśl sportową wersję Suzuki SC-100 z końcówki lat 70-tych. Był to mikrosportowy samochód z silnikiem umiejscowionym z tyłu. W jego przypadku przetłoczenia służyły dodatkowemu chłodzeniu jednostki napędowej.
Ignis dostępny jest z jednym silnikiem benzynowy 1.2 o mocy 90 koni, napędzanego na przednie koła. Istnieje jednak możliwość kupna wersji 4x4. Czy Ignis zrobi furorę na rynku? Czas pokaże.
Jimny to nic innego, jak mały samochód miejski na podwyższonej ramie z większymi kołami. Godny reprezentant klasy mikroterenówek. Jego korzenie sięgają lat 70-tych, kiedy to na rynek weszła pierwsza generacja. Jimny w obecnej formie, z niewielkimi zmianami, obecny jest na rynku od 1997 roku. Na próżno w nim szukać luksusów – nie takie były już założenia producentów. Jego żywiołem jest offroad. Samochód bardzo dobrze sprawdza się w trudnym terenie, gdzie niejednokrotnie zawstydzał już większą i mocniejszą konkurencję. Napęd 4x4 z opcją włączenia reduktora jest sprzymierzeńcem przy pokonywaniu ciasnych, stromych podjazdów i zjazdów. W Polsce dostępna jest jedna wersja silnikowa z opcjonalną skrzynią automatyczną.
Kiedyś Vitara była flagowym samochodem terenowym w ofercie japońskiego producenta. Dziś model ten trafił do innego segmentu i z samochodu terenowego przekształcił się w crossovera. Mało tego – ma on wiele wspólnego z oferowanym równocześnie S-Crossem (m.in. skonstruowany jest na tej samej płycie podłogowej). Na rynku jest świeżakiem, oferowanym od 2015 roku.
Dzięki systemowi ALL Grip (napęd 4x4) mamy do wyboru trzy tryby jazdy: na śnieg, tryb automatyczny i tryb sportowy. Jeśli chodzi zaś o silniki, wielkiego wyboru nie mamy. W ofercie dostępny jest tylko i wyłącznie wersja benzynowa o pojemności 1,6 litra.
Swoje walory miejskie odziedziczył po poprzedniku - dobrze znanym na polskim rynku Atosie. Jako pierwszy ze wszystkich modeli koreańskiego producenta otrzymał przedrostek „i”, który teraz stosowany jest w nazewnictwie większości samochodów tej marki. W 2008 roku spłynął na niego deszcz nagród – uznany został wówczas za samochód roku według magazynów AutoCar, Best Motoring oraz Overdrive. Obecna, druga generacja dzielnie konkuruje z innymi graczami w segmencie aut miejskich i wyróżnia się bogatym wyposażeniem i obszernym, jak na tę klasę, wnętrzem. Klienci mają do wyboru dwa silniki benzynowe: 1.0 i 1.25 o mocach, odpowiednio 66 i 87 KM. Wersję litrową można nabyć z fabryczną instalacją LPG.
Gdyby ktoś zapytał jaka jest recepta na udane auto miejskie, ix20 znalazłby się z pewnością w pierwszej piątce. Kusi fajną stylistyką, przestronnością oraz dobrej klasy materiałami, z których został wykonany. Ponadto jest tani w użytkowaniu i ma 5 lat gwarancji bez limitu kilometrów, co czyni z niego nad wyraz ciekawą opcję. Swoją premierę miał w 2010 roku i już wtedy wzbudził sporą ciekawość. Hyundai pokazał, że miejskie auto niekoniecznie musi być nudne i pudełkowate. Pięć lat później wypuszczono na rynek odświeżoną wersję z dużą, charakterystyczną atrapą, nowymi lampami i zmodyfikowanymi jednostkami napędowymi.
Hyundai i20 zastąpił dobrze znanego Getza w 2008 roku. Cztery lata po debiucie przeszedł lekki facelifting, otrzymując nową stylistykę przodu. Dziś dostępna jest druga generacja i20. W porównaniu do poprzednika jest dłuższa i oferuje więcej przestrzeni pasażerskiej. To dzięki nowej konstrukcji płyty podłogowej. Ma też zupełnie inne nadwozie, o tajemniczej nazwie Fluidic Sculpture 2.0, zaprojektowane w zgodzie z filozofią Hyundaia. W i20 każdy znajdzie coś dla siebie. Interesuje Cię sportowy styl? Sprawdź i20 Coupe. Charakteryzuje go interesująca stylistyka z agresywnymi liniami nadwozia. Od czasu do czasu zjeżdżasz z głównych dróg na łono natury? Poznaj i20 Active. Ma podwyższone zawieszenie i komplet osłon nadwozia. Przypina mu to łatkę małego crossovera. I20 może być napędzany dwoma silnikami benzynowymi (1.25 l i 1.4 l) oraz dwoma jednostkami wysokoprężnymi (1.1 l i 1.4 l).
Nowa, trzecia generacja i30 zbiera same pochwały. Ci, którzy nim jeździli doceniają zmienione podwozie o sportowej charakterystyce. Nic w tym dziwnego - samochód odbył szereg testów na słynnym torze Nurburgring. Zebrane tam doświadczenia zaowocowały m.in. bardziej precyzyjnym układem kierowniczym z krótszym przełożeniem. Gama silnikowa zadowoli nawet najbardziej wybrednych. Można wybierać pomiędzy trzema wersjami benzynowymi (moc od 100 do 140 KM) oraz trzema dieslami (o mocy od 95 do 136 KM). Jeszcze w tym roku Hyundai ma wypuścić na rynek kilka nowych wersji: Prawdziwą petardę - wersję N30 (ma odznaczać się ekstremalnymi osiągami porównywalnymi z Focusem RS, Hondą Civic Type R), a także wersję fastback i kombi. Nie możemy się doczekać!
Podczas swojej premiery w 2011 roku zrobił spore wrażenie na fanach motoryzacji. Trzy lata temu przeszedł lifting przedniej części nadwozia, który wzbogacił samochód o charakterystyczny grill i nowe lampy. Już w standardzie ma m.in. dziewięć poduszek powietrznych, światła dzienne (z przodu i tyłu) w technologii LED oraz asystenta ruszania pod górę. Można wybierać spośród dwóch wersji nadwoziowych (sedan i kombi) oraz trzech wersji silnikowych (dwa silniki benzynowe i jeden wysokoprężny o różnych parametrach). Spory bagażnik i dobre osiągi przy niskim spalaniu czynią go idealnym wyborem dla nowoczesnej rodziny. Nie bez znaczenia jest tutaj najwyższa nota w testach Euro NCAP (5 gwiazdek).
Protoplasta obecnej, trzeciej generacji miał swoją premierę w 2004 roku i… nie porażał wyglądem. Mimo to, samochód świetnie się sprzedawał i idealnie wpasował się w intensywnie rozwijający się wówczas rynek SUV-ów. Pięć lat później Hyundai wypuścił na rynek drugą generację, znaną m.in. na rynku europejskim pod nazwą ix35. Była stylistycznie dopasowana do panujących trendów i okazała się prawdziwym hitem sprzedażowym, nie tylko w Polsce. Dziś oferowana jest już trzecia odsłona modelu, która nieźle namieszała w swojej kategorii. Do wyboru cztery jednostki silnikowe (benzynowe: 1.6 i 1.6 Turbo oraz diesle: 1.7 i 2.0). W najmocniejszych wersjach możliwy jest również wybór wersji 4x4. Tucson kusi bogatym wyposażeniem oraz 5-letnim okresem gwarancji. Nie ma co ukrywać - to jedna z lepszych propozycji w tej klasie.
Kolejny, po Tucsonie, przedstawiciel grupy aut rekreacyjnych. Pojawił się w ofercie koncernu w 2001 roku. Druga generacja debiutowała pięć lat później, a najnowsze, trzecie wcielenie oferowane jest od 2012 roku. Dziś można nabyć odświeżoną wersja po liftingu. Charakteryzuje ją przestronne wnętrze i spory bagażnik. W ofercie występują jedynie jednostki na olej napędowy (2.0 i 2.2 l), które można sprzężyć z 6-biegową skrzynią manualną lub 6-biegowym automatem. Ci, którzy lubią wjechać na bezdroża powinni poznać zalety napędu 4x4, dostępnego w wyższych konfiguracjach. Z kolei dla ceniących luksus dostępna jest jeszcze większa wersja samochodu - Grand Santa Fe. To ekskluzywna odmiana modelu. W standardzie jest... wszystko. Oczywiście za odpowiednią cenę.
Kolejny, po Tucsonie, przedstawiciel grupy aut rekreacyjnych. Pojawił się w ofercie koncernu w 2001 roku. Druga generacja debiutowała pięć lat później, a najnowsze, trzecie wcielenie oferowane jest od 2012 roku. Dziś można nabyć odświeżoną wersja po liftingu. Charakteryzuje ją przestronne wnętrze i spory bagażnik. W ofercie występują jedynie jednostki na olej napędowy (2.0 i 2.2 l), które można sprzężyć z 6-biegową skrzynią manualną lub 6-biegowym automatem. Najtańsza wersja z napędem na przednią oś to wydatek ponad 123 tys. zł. Ci, którzy lubią wjechać na bezdroża powinni poznać zalety napędu 4x4, dostępnego w wyższych konfiguracjach. Z kolei dla ceniących luksus dostępna jest jeszcze większa wersja samochodu - Grand Santa Fe. To ekskluzywna odmiana modelu. W standardzie jest... wszystko. Oczywiście za odpowiednią cenę.
Historia Elantry sięga lat 90-tych. Samochód wpisał się wówczas dość dobrze w krajobraz polskich dróg. Występował wyłącznie w wersji sedan, a pod jego maską pracowały silniki z rodowodem japońskiego Mitsubishi. Dziś doczekał się szóstej już odsłony. Koncepcja stylistyczna nie jest nachalna i sprawia pozytywne wrażenie. Hyundaiowi należą się brawa za połączenie sportowej linii z klasycznym nadwoziem sedan. Mało komu ta sztuka się udaje. Podwozie nie należy do grona tych sportowych, co nie oznacza wcale, że radzi sobie kiepsko na krętych trasach. Pod maską można umieścić silnik benzynowy 1.6 MPI, który świetnie toleruje instalacje LPG lub wysokoprężnego 1.6 CRDi. Ten ostatni może być wyposażony w manualną skrzynię 6-biegową lub automatyczną, dwusprzęgłową skrzynię 7-biegową.
Dla Mistubishi ten model był strzałem w dziesiątkę. Zadebiutował w 2010 roku w Genewie i niemal od razu podbił serca klientów. Dużych atutem ASX jest wykraczające poza normy wyposażenie w zakresie bezpieczeństwa jazdy (komplet poduszek powietrznych w standardzie) i atrakcyjna cena. ASX to typowe „zwierzę miejskie” - wysoki prześwit i baloniaste opony bezproblemowo radzą z wszelkimi nierównościami. Małe Mitsubishi to prawdziwy hit sprzedażowy - samochód na całym świecie znalazł już ponad milion nabywców! Być może jest to powód, dla którego producent nie chcę nadmiernie zmieniać jego konstrukcji, a jedynie ogranicza się do subtelnych faceliftingów. W myśl zasady - nie poprawiaj tego, co jest dobre.
Na rynku gości od 14 lat i doczekał się już swej trzeciej odsłony. Ostatni facelifting 7-osobowego Outlandera przyniósł spore zmiany (podobno jest ich aż 100!). Z tych najważniejszych - samochód otrzymał nowy przód (koncepcja stylistyczna Dynamic Shield) i dodatkowe listwy boczne. Nie zabrakło też nowinek technicznych. Producent chwali się udoskonaloną, bezstopniową skrzynią CVT w wybranych modelach, poprawionym zawieszeniem i lepszym wyciszeniem wnętrza. Bez zmian pozostała za to gama silnikowa - do wyboru: 2-litrowy benzyniak lub wersja diesel o pojemności 2,2 litra. Można też pokusić się o zakup benzynowej hybrydy PHEV z dwoma dodatkowymi silnikami elektrycznymi, które część energii pozyskują z procesu hamowania.
Ktoś może powiedzieć, że ten samochód nie przystaje do obecnych czasów - że nie powala wyglądem, że stylistycznie nie może konkurować z najnowszymi trendami w świecie motoryzacji. I o to właśnie chodzi. Pajero wcale takie być nie musi.
Historia modeli rozpoczęła się w latach 80-tych. Dziś mamy do czynienia z czwartą generacją samochodu. Można go nabyć wyłącznie z silnikiem o pojemności 3,2 litra z automatyczną, 5-biegową skrzynią. To rasowa terenówka, obecnie gatunek na wymarciu. Dobrze, że jest i że nadal można go kupić - przypomina najlepsze lata bezkompromisowej motoryzacji, epokę samochodów z krwi i kości, dla których przygoda w terenie była bułką z masłem. Kosztuje niemało, ale to cena, jaką się płaci za bycie wyjątkowym.
Pickupy od lat podbijają rynek amerykański, jednak w Polsce nadal stanowią dość wąską grupę pojazdów. Wszystko wskazuje jednak na to, że nie powiedziały one jeszcze ostatniego słowa. Flagowy pickup Mitsubishi miał swoją premierę w 1983 r. a dziś doczekał się już piątej odsłony. Nadal ma niezawodny napęd na cztery koła z reduktorem i nadwozie oparte na ramie. Nowy L200 został ugrzeczniony, ale nie stracił bezkompromisowego charakteru. Od zawsze miał dwa podstawowe zadania - miał być pakowny i dojechać tam, gdzie inne samochody sobie nie poradzą. Kwestie komfortu schodzą w tym wypadku na dalszy plan.
L200 to jeden z najbardziej popularnych modeli w klasie - wyprodukowano już ponad 3 mln egzemplarzy od początku jego istnienia. Najnowszy model dzieli rozwiązania konstrukcyjne ze swoim włoskim bratem, Fiatem Fullback