- Razem śpiewaliśmy, łamaliśmy się opłatkiem, współczuliśmy sobie nawzajem, ale też dawaliśmy sobie dużo radości i entuzjazmu na następny rok. Podsumowaliśmy też rok, który dobiega końca. Tyle nowo poznanych ludzi, od których ciągle się uczymy, tyle nowych dzieci przyjętych, tyle pięknych chwil i zrealizowanych celów - mówi Krystyna Fuławka, inicjatorka budowy Domu Kulejących Aniołów.
To dom dziennego pobytu dla upośledzonych intelektualnie dorosłych dzieci. Zbudowali go wspólnymi siłami ich rodzice, którzy od burmistrza Pszczyny dostali tylko działkę. Fundusze na całą resztę wyprosili u darczyńców i zarobili, sprzedając swoje rękodzieło, wypieki, zbierając surowce wtórne i organizując charytatywne koncerty.
Dom oddano do użytku w 2017 roku, a jego podopieczni mają w nim zapewnione wsparcie lekarzy, rehabilitantów, psychologów, ale też mogą spędzać razem czas na zajęciach arteterapeutycznych, wspólnym muzykowaniu, słuchaniu poezji, pieczeniu ciastek czy robieniu przetworów na zimę. W zeszłym roku udało się wprowadzić wielkie udogodnienie dla rodziców - opiekę wytchnieniową. Raz na dwa tygodnie podopieczni Domu Kulejących Aniołów mogą w nim nocować, a ich rodzice mają czas, by odetchnąć, załatwić swoje sprawy, spotkać się ze znajomymi albo odespać. To nie wszystko.
- W mijającym roku wykończyliśmy także dwa anielskie zakątki w ogrodzie, posadziliśmy las brzozowy, zainstalowaliśmy fontannę, kupiliśmy dziewięcioosobowy bus, byliśmy na turnusie rehabilitacyjnym w Rewalu, na pielgrzymce, jeździliśmy na wycieczki. Przyjeżdżają do nas koń i psy na zajęcia terapeutyczne, mamy muzykoterapię, odwiedzają nas teatrzyki - wylicza Fuławka, mama 44-letniego Maćka, który oprócz upośledzenia umysłowego cierpi na autyzm i padaczkę.
To wszystko kosztuje, podobnie jak ceny gazu i prądu, które dały się w tym roku Aniołom we znaki. Ale rodzice śmiało snują plany na kolejny rok.
- Zrobiliśmy projekt rozbudowy domu z wraz z kosztorysem. Nie ma tygodnia, żeby nie przyszła jakaś rodzina, nawet z Tychów, z Oświęcimia, z Bierunia, z prośbą, żeby przyjąć jej dziecko, choćby na jeden dzień, żeby rodzice mogli pójść zakupy zrobić, czy do lekarza, do fryzjera. A my na sale zajęciowe przekształciliśmy już wszystkie większe pomieszczenia i nie mamy więcej miejsca. Pod opieką mamy już 101 dzieci - mówi pani Krystyna
Stąd pomysł na rozbudowę, która oznacza kolejne wydatki. Jak co roku postanowiliśmy zatem pomóc Aniołom, organizując Choinkę Darczyńców. To świąteczna akcja "Gazety Wyborczej", w której firmy i instytucje wykupują ozdoby na bożonarodzeniowym drzewku, a my cały zysk z akcji przekazujemy Aniołom. W tym roku w akcji udział wzięli Żywiec Zdrój S.A., Grupa Marelli, Autocentrum AAA Auto Sp. z o.o., MAKSIMUM Sp. z o.o., HOLDING S.K.A., Park Naukowo-Technologiczny Euro-Centrum Sp. z o.o. i Biuro Podróży i Turystyki „Almatur".
Choinkę z ozdobami, oznaczonymi logo lub nazwą darczyńców, publikujemy w dzisiejszym wydaniu "Gazety Wyborczej" w Katowicach.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Do takich do Lasu Brzozowego Kulejących Aniołów powinni przyjeżdżać politycy tacy jak Jarosław Kaczyński i jemu podobni, zresztą miał okazję będąc na Śląsku, i bandyci na resocjalizację. A studenci psychologii w ramach nauki obowiązkowo. Każdy polityk bez względu na opcję raz w roku.