Lekarze dzwonią i mówią, że boją się koronawirusa. Są przemęczeni

Doktor Sołtys podkreśla, że przez koronawirusa lekarze pracują pod silną presją.

– W silnym stresie psychika potrafi działać przeciw nam. Kiedy wydaje nam się, że znaleźliśmy się w sytuacji bez wyjścia, podświadomie sięgamy po najprostsze mechanizmy obronne, jak obwinianie, racjonalizacja albo przypisywanie innym własnej frustracji i złości – mówi dr Sołtys. 

Jeszcze w lutym koronawirus był przedmiotem żartów, a telewizyjne relacje z Chin o tej epidemii komentowano z przymrużeniem oka, że to przecież zwykła grypa.

– Teraz pandemia rodzi w nas poczucie zamętu, straty, frustracji i wściekłości. Im szybciej przepracujemy te uczucia, tym szybciej zaadaptujemy się do działania w tej codzienności – mówi Wojciech Sołtys.

Lekarze: przemęczeni i przestraszeni

Zapewnia, że dotyczy to również lekarzy oraz innych pracowników służby zdrowia. 

Z telefonów od lekarzy wynika, że wielu jest przemęczonych i przestraszonych. Powody? Brakuje środków ochrony osobistej, a pacjenci się nie przyznają, że mogą być zakażeni.

Na szczęście – jak zwraca uwagę dr Sołtys – środki ochrony stają się coraz bardziej dostępne i nie lekceważy się już procedur bezpieczeństwa.

– Coraz bardziej rozumiemy powagę sytuacji, ucząc się w niej działać. Co się dzieje w jednej głowie, odbija się w działaniu powszechnym. Jeśli nie chcemy, by dalej rządziły nami zamęt, pretensje, złość i strach – mówi dr Sołtys.