Nie tak dawno temu świat zwariował na punkcie duńskiego "hygge", które można przetłumaczyć jako niespieszne czerpanie radości z chwili. A już okazuje się, że ważniejsze jest szwedzkie "lagom", czyli "ani za dużo, ani za mało, lecz w sam raz".
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Gdy trwa przerzucanie się kolejnymi słowami kluczami, które mają uczynić nasze życia szczęśliwszym i pełniejszym, Czesi pozostają wierni wszystkiemu, co zawiera w sobie magiczne hasło: „pohoda”. A są to: spokój, przyjazna postawa wobec siebie i świata dookoła, dobre samopoczucie. I być może to właśnie „pohoda” sprawia, że Republika Czeska jest jednym z najbardziej cenionych przez Polaków kierunków podróży.

Ołomuniec urzeka zabytkami
Ołomuniec urzeka zabytkami  Libor Svácek

Od dobrych kilku lat na pytanie o najbardziej lubianą przez nas nację odpowiadamy, że są to Czesi. I każdy z nas wymieni przynajmniej kilka powodów, dla których wskazuje sąsiadów z południa. Szkoda jedynie, że ta relacja nie działa w drugą stronę. Cieszmy się jednak z tego, że tak lubiany przez nas kraj znajduje się niemal na wyciągnięcie ręki, a w nim całe dziedzictwo Bohumila Hrabala, Bedricha Smetany, T.G. Masaryka czy Václava Havla.

Popadamy w zachwyt nad winiarniami

By więc dotrzeć do najważniejszych ośrodków czeskiej Republiki, nie jesteśmy zmuszeni do podróżowania wyłącznie własnym samochodem. To ważne, szczególnie że piwo to czeski napój narodowy, a na Morawach bardzo łatwo popadamy w zachwyt nad miejscowymi winiarniami. Na szczęście możemy korzystać z ofert wielu przewoźników – w tym kolejowych. To już nie tylko legendarne Ceské dráhy, ale prywatne firmy transportowe, konkurujące ze sobą nie tylko ceną, ale i jakością usług. I wraz z nimi podróżujemy po Republice Czeskiej albo Czechii, jak bywa alternatywnie, ale już oficjalnie nazywany kraj naszych sąsiadów. Zimą – wiadomo – zawsze warto skorzystać z możliwości, jakie pasjonatom narciarstwa dają czeskie stoki. Jednak największe przyjemności zaczynają się wiosną i trwają do później jesieni. Inspirujący bywa model podróżowania i zwiedzania ceniony przez mieszkańców Pragi, Brna czy Pilzna. Czesi uwielbiają wszelkie zamki, uroczyska, fortyfikacje, skrywające wiele tajemnic, więc bliskie jest im zwiedzanie na „straszno”, z mnóstwem mniej czy bardziej przerażających legend. A że paradoksalnie przeciwieństwa bardzo się lubią, więc równie popularne są wycieczki na „śmieszno”. A wtedy ich nieodłącznym elementem, tak oczekiwanym z kolei przez Polaków, są wielogodzinne gawędy prowadzone w hospodach nad talerzem czeskich specjałów i z kuflem dobrego piwa w ręku.

Praga
Praga  Michal Vitásek

Oczywiście każdy z nas może układać swój prywatny program atrakcji, zgodnie z własnymi upodobaniami. Podziwiam wszystkich tych, którzy decydują się na podróże szlakiem Járy Cimrmana, czyli najsłynniejszego czeskiego wynalazcy, podróżnika, odkrywcy, pisarza, dentysty, sportowca, filozofa czy dramaturga, nazywanego „największym czeskim geniuszem”. I nic nie szkodzi, że Jára Cimrman... nigdy nie istniał! Jest wymysłem artystów Ladislava Smoljaka i Zdenka Sveráka. Gdy ponad dekadę temu Czeska Telewizja ogłosiła plebiscyt na najwybitniejszego Czecha, Jára Cimrman znalazł się na czele stawki. A dziś po ulicach nazwanych jego imieniem przespacerujemy się m.in. w Brnie i Ołomuńcu, a w Lipniku nad Becvou odpoczniemy na nabrzeżu jego imienia. Historia z Cimrmanem doskonale obrazuje „pohodę” i humor, za które tak cenimy naszych sąsiadów.

Kurorty i 400 browarów

W ostatnich latach czeska kinematografia nie wydała tylu znakomitych komedii jak niegdyś, jednak wciąż budzi zainteresowanie. Karlovy Vary i tamtejszy festiwal filmowy od lat przyciągają fanów ekranowych opowieści. Jeśli już zatem, skuszeni nowymi dziełami Jana Hrebejka czy Davida Ondricka, znaleźliśmy się w zachodnich Czechach, to warto też odwiedzić dwa pozostałe kurorty – Mariańskie Łaźnie i Franciszkowe Łaźnie, tworzące wyjątkowy na europejską skalę uzdrowiskowy trójkąt. Bo Czechia to także – o czym nie zawsze pamiętamy – kraj wielu miejsc wpisanych na listę światowego dziedzictwa UNESCO, a wciąż nieodkrytych na szerszą skalę przez turystów. We wschodnich Morawach jest to na przykład Vlcnov z tamtejszym ludowym obrzędem nazywanym „Jazda Królów” (jizda králu), utrwalonym choćby na kartach powieści „Żart” Milana Kundery i w filmie Jaromila Jiresa pod tym samym tytułem. To dobry przykład, że kultura i codzienność nieustannie spotykają się na szlakach prowadzących przez Republikę. Być może któryś z nich zawiedzie nas do śląsko-morawskiej Ostrawy, do niedawna kojarzonej głównie z festiwalem Colours of Ostrava. Obecnie marką tego miejsca staje się przestrzeń, która kiedyś była częścią kombinatu metalurgicznego, czyli Dolni oblast Vitkovice. Dziś to jeden z najciekawszych w Europie przykładów na zachowanie dziedzictwa industrialnego, odwiedzany niemal tak samo chętnie jak... praski Hrad. A jeśli już wspominamy stolicę Republiki, to do listy obowiązkowych punktów wycieczkowych jak Hradczany, Vinohrady, most Karola, plac Wacława, Złota Uliczka, żydowska dzielnica Józefów warto dołączyć miejsca mniej oczywiste. Dawna robotnicza dzielnica Žižkov czy Letná przyciągają coraz więcej osób swoim klimatem i nową energią.

Republika Czeska to również wymarzone miejsce dla birofilów, którzy mają do odwiedzenia prawie 400 browarów produkujących narodowy napój Czechów. To także jedna z motywacji podróżnych – grupy miłośników piwa organizują kilkudniowe wypady i codziennie spędzają czas w innej manufakturze, specjalizującej się w wytwarzaniu znakomitych lagerów czy pilznerów. Takie wycieczki wspaniale łączą się z poznawaniem regionów, miast i miasteczek znajdujących się na trasie. Czeski Raj, Mikulov, Czeski Krumlov, Telc, Trebic, Holašovice, Kutna Hora – to wszystko miejsca, w których coraz częściej można usłyszeć język polski.

Polacy kochają czeskie piwo
Polacy kochają czeskie piwo  David Marvan

Polski doping rozbrzmiewa także w czasie wydarzeń sportowych. Czeską dyscypliną numer 1 jest hokej, a kibice z Polski – chcąc zobaczyć jedną z najsilniejszych lig w Europie – decydują się na odwiedziny w śląskim Trzyńcu i kibicowanie miejscowej drużynie HC Ocelári.

Doceniają piękno ojczystej ziemi

Moja znajoma polonistka jedną z lekcji w minionym roku szkolnym poświęciła na analizę hymnów różnych krajów. Jej uczniowie przyznali, że najbardziej podoba się im tekst hymnu Republiki Czeskiej. Bo mówi o borach, skałach czy sadzie. Słowem – wychwala piękno ojczystej ziemi. Pieśń, choć pochodzi z XIX wieku, wciąż odzwierciedla postawę mieszkańców Republiki, chętnie podróżujących po własnym kraju. Cieszy mnie, że Polacy, mimo że czeskiego hymnu znać nie muszą, gdzieś podskórnie łapią ten pochwalny przekaz i wyczuwają moc drzemiącą w krainach współtworzących współczesną Republikę Czeską, a więc Morawach, Śląsku i Czechach.

Więcej informacji o turystycznych atrakcjach Czech znajdziesz na stronie www.czechtourism.com.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem