Pandemia koronawirusa miała negatywny wpływ na wiele dziedzin gospodarki. Wygląda jednak na to, że rynek mieszkaniowy w Polsce – w przeciwieństwie do innych branż – nie ucierpi bardzo mocno.
W marcu i kwietniu 2020 roku wiele osób wstrzymało decyzje dotyczące zakupu mieszkania. Czekały i obserwowały, jak wymuszony przez epidemię lockdown wpłynie na ceny. Już jednak w maju obroty na rynku nieruchomości wróciły do normy.
- Z moich obserwacji wynika, że w pierwszych dwóch miesiącach po wybuchu pandemii ok. 5-10 proc. osób przymierzających się zakupu mieszkania lub domu zrezygnowało z tej decyzji. Nie zahamowało to jednak ruchu na rynku, ponieważ wiele było przypadków zupełnie odwrotnych – ludzie, którzy jeszcze na początku roku nie mieli w planach zakupów mieszkaniowych, zdecydowali się na nie pod wpływem pandemii. Ta druga grupa klientów była nawet liczniejsza od pierwszej - wyjaśnia Radosław Musiał, prawnik, pośrednik i zarządca nieruchomości z dąbrowskiego biura Musiał Group, laureat konkursu Lider Nieruchomości Otodom 2020 w województwie śląskim.
Mimo kryzysu gospodarczego i jego niewątpliwego wpływu na nasze domowe budżety w ostatnich miesiącach nadal jest wiele powodów do tego, żeby kupować domy lub mieszkania. - Z powodu bardzo niskiego oprocentowania depozytów i relatywnie wysokiego poziomu inflacji oszczędności na koncie lub lokacie w banku praktycznie nie generują dziś zysków. Dlatego część rodzin, które mają dużo oszczędności, decyduje się na ulokowanie ich w nieruchomościach. W niepewnych czasach inwestycje w mieszkania to dobra lokata kapitału. Mogą zapewnić stały dochód z najmu oraz duże szanse na zysk przy ewentualnej ich sprzedaży za kilka lat - wyjaśnia dr Adam Polko z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, zajmujący się rynkiem nieruchomości.
W ostatnich miesiącach widać też duży popyt na domy jednorodzinne, zwłaszcza te na obrzeżach miast. To efekt masowego przejścia na wykonywanie pracy zdalnej, która w wielu branżach stanie się normą nawet po zakończeniu pandemii.
- Ten trend odzwierciedla zasadę: mieszkaj tam, gdzie jest taniej, a pracuj tam, gdzie wysokie zarobki. Domy jednorodzinne dają większy komfort i więcej miejsca do pracy i nauki zdanej dla całej rodziny - wyjaśnia dr Adam Polko.
Z danych portalu Otodom.pl wynika, że w październiku 2020 r. zainteresowanie domami jednorodzinnymi w całym kraju było o 31 proc. większe niż rok wcześniej, a działkami budowlanymi nawet o 65 proc. Znacznie częściej niż przed rokiem klienci szukali też ofert dotyczących mieszkań z ogródkiem (97 proc. wzrostu zainteresowania), mieszkań z tarasem (93 proc.) czy mieszkań z balkonem (64 proc.).
Pandemia koronawirusa nie wpłynęła znacząco na poziom cen na rynku nieruchomości. Od początku roku ceny mieszkań w województwie śląskim - zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym - wzrosły zaledwie o kilka procent. Porównując jednak czwarty i trzeci kwartał 2020 roku można już zaobserwować nawet lekki spadek cen. Jarosław Krawczyk z portalu Otodom.pl podkreśla, że średnia cena metra kwadratowego nowych mieszkań w Katowicach wyniosła w październiku 2020 roku 7075 zł, o 2 proc. mniej niż miesiąc wcześniej.
- Ceny niemalże nie zmieniły się w stosunku do października roku 2019 (7047 zł). Dla porównania: w październiku 2019 r. ceny były o 23 proc. wyższe niż rok wcześniej. Pandemia wyraźnie zatrzymała więc wzrosty cen nowych mieszkań, ale w żaden sposób nie można mówić o załamaniu rynku - wyjaśnia Jarosław Krawczyk.
Na rynku wtórnym średnia cena metra kwadratowego mieszkania w Katowicach wynosi 6311 zł. Spośród największych miast w Polsce tańsza jest dziś tylko Łódź (5810 zł). Dla porównania: ceny w Gdańsku i Krakowie przekraczają 10 tys. zł, a w Warszawie wynoszą nawet 11900 zł.
- Niższe niż w innych miastach ceny prawdopodobnie wpływają na to, że najczęściej wskazywana przez klientów minimalna powierzchnia mieszkania w Katowicach to 60 metrów kw. To więcej niż w większości dużych miast, gdzie najpopularniejsze są zwykle mieszkania o powierzchni 40 lub 50 metrów kw. - zauważa Jarosław Krawczyk.
W ostatnich miesiącach w Katowicach największe wahnięcie cen można było zaobserwować na rynku najmu mieszkań. W październiku średnia cena najmu wynosiła tu 1756 zł, czyli o 5 proc. mniej niż we wrześniu (1841 zł). W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy ceny najmu mieszkań w Katowicach spadły o 11 proc. To zjawisko wpisuje się w ogólnopolski trend i wynika ono wprost z obostrzeń wprowadzonych z powodu pandemii.
- Wszyscy studenci kształcą się w tym semestrze w trybie online. Wielu pracowników również pracuje zdalnie. Praktycznie zamarła turystyka miejska, spadła też liczba wyjazdów biznesowych. Oznacza to, że w miastach aglomeracji górnośląskiej odnotowano bardzo wyraźne spadki popytu na najem krótkoterminowy - wylicza dr Adam Polko.
Pandemia nie wstrzymała istniejących inwestycji mieszkaniowych. Na Śląsku i Zagłębiu mamy do czynienia z dużą liczbą rozpoczętych projektów mieszkaniowych, których zakończenie planowane jest na lata 2021-2022. Jakie osiedla powstają w naszym regionie?
Firma TDJ Estate buduje obecnie m.in. osiedle Pierwsza Dzielnica, znajdujące się na północ od Muzeum Śląskiego w Katowicach. Każdy z trzech pierwszych wybudowanych wieżowców ma 12 kondygnacji. Obecnie trwają prace związane z wykonaniem ich elewacji, a także montaż szkleń balkonów i tarasów. Z kolei we wnętrzach budynków rozpoczęły się prace związane z montażem stolarki drzwiowej do mieszkań. Inwestor informuje, że do tej pory sprzedał już ponad 90 proc. z powstających 265 mieszkań. Projekt Pierwszej Dzielnicy powstał w pracowni Medusa Group.
TDJ Estate kończy też budowę Osiedla Franciszkańskiego w Katowicach. W tym roku kompleks wzbogacił się o 9 nowych budynków, w których znalazło się łącznie 401 mieszkań. Dwa miesiące temu ruszyła budowa ostatniego budynku w ramach Osiedla Franciszkańskiego. Powstaje on przy ulicy Książęcej. Znajdzie się tu 49 mieszkań. Najmniejsze mają mieć 27, a największe prawie 100 metrów kwadratowych. Te na pierwszym i piątym piętrze będą miały tarasy, a wszystkie pozostałe balkony. Na parterze budynku powstaną lokale użytkowe. Zmotoryzowani mieszkańcy będą mogli korzystać z podziemnego garażu i obszernej ogólnodostępnej strefy parkingu naziemnego.
Z kolei firma Atal rozpoczęła sprzedaż drugiego etapu osiedla Apartamenty Karolinki w Gliwicach. Powstaje ono w zachodniej części miasta, u zbiegu ulic Karolinki i Bolesława Śmiałego. W ramach drugiego etapu zaprojektowano cztery - liczące od trzech do czterech pięter - budynki, w których powstaną 272 mieszkania o powierzchniach od 26 do 116 m kw. Będą to lokale o zróżnicowanych układach - funkcjonalne kawalerki oraz dwu-, trzy- i czteropokojowe apartamenty. Do każdego z mieszkań przynależeć będzie balkon, przestronny taras lub - w przypadku parterowych lokali - prywatny ogródek. Z myślą o zmotoryzowanych zaplanowano 233 miejsca postojowe w garażu podziemnym
Apartamenty Karolinki zostaną dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych - niskie progi, szerokie ciągi piesze oraz cichobieżne windy zapewnią sprawne przemieszczanie wewnątrz osiedla.
Na klientów czeka wciąż 113 wolnych mieszkań w ramach pierwszej części inwestycji (ma być gotowa w trzecim kwartale 2021 roku) i 206 wolnych mieszkań w ramach drugiej części inwestycji (będą gotowe w drugim kwartale 2022 roku).
W Gliwicach powstaje też osiedle mikroapartamentowców. Buduje je firma Royal Investment. Przy ul. Pszczyńskiej powstał już jeden 8-kondygnacyjny budynek ze 158 lokalami (o powierzchni od 16 do 24 m kw.). Wszystkie z nich znalazły już właścicieli.
Na przełomie listopada i grudnia rozpocząć się ma budowa dwóch kolejnych budynków. Powstanie w nich łącznie 156 apartamentów. Budynki będą gotowe w II kwartale 2022 roku.
Mikroapartamenty zostaną wyposażone w internet i telewizję satelitarną. Ich mieszkańcy będą mogli skorzystać z balkonów (na najniższych kondygnacjach będą to tarasy wraz z ogrodami). W kompleksie przy ul. Pszczyńskiej 51 znajdą się również windy przystosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych i parking podziemny.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Akurat 50 lat temu budowało się u nas lepiej pod względem przestrzennym tj. bloki były zwykle dobrze rozplanowane i nie stłoczone jeden koło drugiego, jak teraz, żeby tylko wycisnąć działkę do ostatniego grosza. Tysiąclecie jest dobrym przykładem (teraz popsute przez różne bloki wepchane w wolne miejsca)