Gliwiczanie wygrali dwa pierwsze mecze i zajmują ex aequo drugie miejsce w tabeli ekstraklasy. W sobotę grają pierwszy mecz u siebie, podejmują Zagłębie Lubin. Początek w sobotę o godz.18.
Czy to jest już ten Piast, jaki pan chciałby, żeby był?
Waldemar Fornalik, trener Piasta Gliwice: – To wielkie słowa... Na pewno cieszymy się ze zwycięstw i jesteśmy zadowoleni z wielu fragmentów w tych spotkaniach, szczególnie w pierwszym.
W drugim bardzo dobra była przede wszystkim pierwsza połowa w naszym wykonaniu. W drugiej cofnęliśmy się, myślę, że to tkwiło gdzieś w głowach, w podświadomości, że jest dobry wynik, że teraz nie wolno stracić... Ale trochę inaczej zakładaliśmy przebieg drugiej połowy. Czy to jest ten Piast? Myślę, że idziemy w dobrym kierunku. Chciałbym, żeby każdy kolejny mecz pokazywał, że ta drużyna gra coraz pewniej, że ta drużyna się rozwija i realizuje, co sobie zakładamy, a przy tym wszystkim, że... wygrywa (uśmiech).
Teraz gracie u siebie, ale najbliższym mecz wydaje się teoretycznie trudniejszy niż poprzednie.
– Tak. Zagłębie Lubin jest zespołem, który potrafi grać w ataku pozycyjnym, ale ma też atuty w szybkim ataku. Przygotowujemy się i myślę, że Piast będzie na to przygotowany. Ale potem jest mecz, dwie drużyny stają naprzeciw siebie i decyduje boisko.
Czy kadra Piasta jest zamknięta?
– Poczekajmy, poczekajmy...
Pracujemy jeszcze przynajmniej nad jednym tematem.
Nie chciałbym mówić ani o pozycji, ani o personaliach.Wszystko może się rozstrzygnąć do końca sierpnia. Po pierwszym meczu, w Szczecinie, powiedziałem, że inne drużyny też jeszcze będą się zmieniały. Nie wierzę, żeby większość zespołów z ekstraklasy już zamknęła kadry i nie szukała zawodników. Jeśli pojawi się ktoś ciekawy na rynku, to do zmian dojdzie.
Pytanie o Piotra Parzyszka. Na razie jest wchodzącym. Kiedy może być gotowy do gry przez 90 minut?
– Jego dyspozycja powinna być z każdym tygodniem lepsza, ale nie odpowiem panu, czy to będzie za dwa tygodnie, czy za trzy. Jest w fazie pracy. Jego organizm zetknął się z innymi środkami treningowymi, niż to miało miejsce do tej pory, stąd też czasami różnie reaguje. Wszystko jest podporządkowane temu, żeby z każdym dniem jego forma fizyczna wrastała.
Gerard Badia będzie bramy pod uwagę?
– Pojawiła się właśnie informacja ze sztabu medycznego, że jest gotowy do treningu na sto procent.
Mateusz Mak pozytywnie zaskakuje. Traktujecie go jakoś specjalnie, żeby znowu nie złapał kontuzji?
– Od czasu, kiedy przyszliśmy do Piasta z całym sztabem szkoleniowym, zaproponowaliśmy Mateuszowi profilaktykę. Mateusz od ostatniego urazu zdaje sobie sprawę, że bardzo dużo zależy od niego. Poświęca wiele czasu, żeby tę profilaktykę stosować. Odpukać. Liczymy na to, że zdrowie będzie mu dopisywało.
Rozmawiał i notował: Paweł Czado
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze