– Było widać dużo nerwowości w poczynaniach obydwu zespołów. Ale im dłużej graliśmy, tym wyglądało to lepiej. Wydaje mi się, że drużyny nie są jeszcze w rytmie meczowym, to dopiero początek rozgrywek. Cieszę się, że ci młodzi chłopcy, z którymi przyjechaliśmy do Mielca, przede wszystkim chcieli. Wybiegali ten mecz.
Stracony gol?
– Wyszliśmy na drugą połowę, piłka została zagrana w pole karne, błąd w ustawieniu naszych obrońców i niestety skończył się ten mecz porażką. Za dużo tych ładnych porażek. Ktoś kiedyś powiedział, że jeśli nie umiesz wygrać meczu, to przynajmniej go nie przegraj. Stal Mielec to bardzo dobra drużyna, jest tutaj bardzo trudny teren. Będziemy się starać, aby w kolejnym meczu w Chorzowie zdobyć pierwsze trzy punkty w pierwszej lidze – powiedział Warzycha.
– Gdy widziałem, co działo się na stadionie, pojawiała się gęsia skórka. Doping cały mecz, nie zawiedli również kibice gości. Dla takich meczów się gra w piłkę i to jest cudowne, bo dla nich wszystkich gramy. Uważam, że w Ruchu jest wielu piłkarzy o dużej jakości. Trójka środkowych pomocników Ruchu troszeczkę opanowała środek pola w pierwszej połowie, dlatego w przerwie padły męskie słowa. Cieszę się z trzech punktów. Cieszę się, że kibice nie zawiedli, mam nadzieję, że będą chodzić na stadion i mecze Stali to będzie święto w Mielcu – dodał trener Zbigniew Smółka, szkoleniowiec gospodarzy.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze