Akcja „Miasto na jedną noc". Reporterki i reporterzy „Wyborczej" przez 10 wakacyjnych weekendów odwiedzają 10 miast. Opowiadamy i pokazujemy Wam, dlaczego warto się do nich wybrać, co zjeść, jakie są największe atrakcje. Zaczęliśmy w Wałbrzychu, byliśmy w Poznaniu. Teraz czas na Tarnowskie Góry. Liczymy na Wasze podpowiedzi, co jeszcze warto tu zobaczyć, a może czegoś unikać? Gdzie zjeść, co odwiedzić? Piszcie na miastonajednanoc@wyborcza.pl
Piękną z Rept wyhodował zmarły w 1930 r. Robert Volkner, który pracował dla rodu Henckel von Donnersmarck w pałacu w Reptach, obecnej dzielnicy Tarnowskich Gór. To lokalna odmiana jabłoni, której nie znano w innych regionach Polski. To zimowy gatunek jabłek, które zbiera się na przełomie października i listopada.
- Stare jabłonki obumarły i Piękna z Rept została zapomniana. Kiedy prowadziliśmy starania o wpis tarnogórskich obiektów na listę UNESCO, w archiwach znaleźliśmy informację o tym, że mieliśmy własną odmianę jabłoni. Postanowiliśmy ją przywrócić - mówi Stanisław Karcz ze Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej. Działaczom stowarzyszenia udało się znaleźć ogrodnictwo na Opolszczyźnie, które wciąż posiada Piękną z Rept. To stamtąd pozyskano szczepy młodziutki drzewek. - Otrzymaliśmy ich 200. Wszystkie zostały wczesną wiosną rozdane mieszkańcom, szkołom, działkowcom. Niektóre z jabłonek mają już nawet po 2 metry - dodaje Karcz.
W czasie rozdawania drzewek narodził się pomysł konkursu na lokalny smakołyk z jabłkiem. - Od słowa do słowa zawęziliśmy rywalizację do dwóch specjałów: kaczki z jabłkami i szarlotki. Zgłosiło się kilkunastu restauratorów - wspomina Karcz, który przez kilkanaście lat prowadził własną restaurację i był jednym z jurorów.
W pierwszej edycji konkursu jurorzy uznali, że najlepszą kaczkę z jabłkami podaje restauracja Cztery Pory Roku. - Smak jabłka w tym daniu był niezwykle subtelny. Nie zdominował go, ale był wyraźnie wyczuwalny - dodaje Karcz.
W kategorii szarlotek wygrało Bistro Miarki 8. - Jabłka zostały przyrządzone tak, jak robiono to kiedyś: z masłem, dodatkiem cynamonu i orzechów. Spodem jest kruche ciasto z paloną białą czekoladą, a całość jest podlana sosem waniliowym. Chciałem zmienić tradycyjną formę podawania ciasta, które ułożyłem w kształcie róży - mówi Bartłomiej Strączek, właściciel bistra.
Zwycięzcy otrzymali statuetki i przez rok, do następnego konkursu, są miejscowymi liderami w serwowaniu lokalnych specjałów.
Tarnogórscy społecznicy, restauratorzy i kucharze mają teraz aspiracje, aby lokalna kuchnia kojarzyła się gościom ze smakiem jabłek. - Śląskie dania, jak kluski z roladą i modrą kapustą czy żur, są dostępne w każdym mieście na Śląsku. U nas też ich nie brakuje, więc chcemy mieć coś, co nas odróżni i sprawi, że odwiedzający będą kojarzyć Tarnowskie Góry ze smakiem jabłek - mówi Karcz.
Warto dodać, że miasto ma bogatą ofertę gastronomiczną. Wokół rynku znajduje się wiele lokali oferujących pizzę, specjały kuchni tradycyjnej, włoskiej, słodkości itp.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze