Firma Adient w Polsce ma kilka zakładów. Oddział w Siemianowicach Śląskich miesięcznie realizuje zamówienia na kwotę około 21 mln dolarów. W środę w sąsiedztwie siemianowickiej fabryki zostanie oddany do użytku kolejny zakład firmy.

Adient to jeden z największych producentów foteli samochodowych na świecie. Szacuje się, że firma posiada ok. 30 proc. udziału w globalnym rynku produkcji siedzeń dla sektora automotive. Adient dostarcza produkty kilkudziesięciu markom samochodowym na wszystkich kontynentach. Rocznie to około 25 mln systemów foteli w skali światowej.

Firma zatrudnia 86 tys. pracowników w 238 zakładach produkcyjnych i montażowych zlokalizowanych w 33 krajach. Od 31 października 2016 roku akcje spółki są notowane na Nowojorskiej Giełdzie Papierów Wartościowych.

Z Siemianowic do Europy

W Polsce firma obecna jest od 2002 roku (do 2016 roku funkcjonowała jako Johnson Controls). Adient ma tu sześć zakładów produkcyjnych, w tym aż trzy na Górnym Śląsku: w Bieruniu, Żorach i Siemianowicach Śląskich.

– Ta lokalizacja miała ogromny wpływ na decyzję o otwieraniu kolejnych oddziałów firmy na Śląsku. W pobliżu mamy naszych obecnych klientów, m.in. Fiata czy grupę PSA, ale również wielu potencjalnych nowych partnerów, także w Czechach i na Słowacji. Tak naprawdę jednak w tym momencie zakład w Siemianowicach zaopatruje branżę motoryzacyjną w całej Europie, dostarczając podzespoły do siedzeń samochodowych producentom od Hiszpanii aż po Rosję. Naszymi klientami są m.in. BMW, Daimler, Volkswagen, Toyota, Nissan, Peugeot, Opel, Renault i Fiat – mówi Mariusz Reczko, dyrektor zakładu w Siemianowicach Śląskich, który działa od 2006 roku.

Mariusz Reczko, dyrektor firmy Adient
Mariusz Reczko, dyrektor firmy Adient  GRZEGORZ CELEJEWSKI

Obiekt przy ulicy Henryka Krupanka powstał w szczerym polu, na terenie Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Obecnie w siemianowickim zakładzie pracuje 1600 osób. 90 proc. pracowników jest zatrudnionych bezpośrednio w Adiencie, reszta zaś – w agencjach pracy tymczasowej.

– Sama specyfika rynku automotive powoduje, że klienci bardzo dużo od nas wymagają. To bardzo agresywny biznes. Ważna jest konkurencyjność w bardzo szerokim aspekcie, ale i elastyczność. Dlatego stawia się nie tylko na pracowników etatowych, ale również tymczasowych. Robimy jednak wszystko, żeby okres pracy w takiej formie w Adiencie był jak najkrótszy i trwał maksymalnie pół roku. W przypadku najbardziej zaangażowanych pracowników trwa on zaledwie dwa, trzy miesiące. Takim osobom szybko oferujemy umowę o pracę w Adiencie – dodaje Mariusz Reczko.

Druga hala

Niebawem liczba pracowników zakładu znacznie wzrośnie. Wszystko za sprawą kolejnej inwestycji Adienta w Siemianowicach Śląskich.

– Ze względu na ogromne portfolio zamówień, które oscyluje wokół 21-22 mln dolarów miesięcznie, zdecydowaliśmy się na budowę drugiej hali. Pierwszy obiekt rozbudowywaliśmy dwukrotnie. Nie było już jednak fizycznej możliwości kolejnego poszerzenia hali – wyjaśnia Mariusz Reczko.

Budowa nowego zakładu firmy Adient w Siemianowicach Śląskich ruszyła w kwietniu 2017 roku. Hala jest już gotowa. Utworzono w niej m.in. tłocznię oraz wydziały spawalni i montażu. Wartość inwestycji to około 92 mln dol. W nowym obiekcie produkowane będą komponenty metalowe do foteli samochodowych, zwłaszcza duże elementy tłoczone, ramy foteli oraz nowej generacji prowadnice do siedzeń.

Obiekt zostanie oficjalnie otwarty 20 czerwca. Nie ma w nim na razie linii lakierniczej, dlatego zostaną tam przeniesione te procesy produkcyjne z pierwszej hali, które nie wymagają lakierownia. To z kolei zwolni miejsce dla nowych przedsięwzięć w starszym obiekcie.

Jest praca

– Pracę w nowym zakładzie znajdzie około 800 osób. Kogo poszukujemy? Przede wszystkim operatorów maszyn, mechaników, elektromechaników, ślusarzy narzędziowych, operatorów maszyn CNC czy spawaczy – dodaje Reczko.

Siemianowicki zakład Adient pracowników cały czas szuka również na uczelniach i targach pracy, proponując studentom programy stażowe, które pozwalają łączyć naukę z pracą. Statystycznie 9 na 10 uczniów i studentów po zakończeniu stażu zostaje zatrudnionych w firmie.

Adient odważnie stawia też na współpracę ze szkołami zawodowymi z Siemianowic Śląskich, Katowic i Dąbrowy Górniczej.

– Chcemy powrócić do modelu, w którym szkoły zawodowe edukują narybek pod potrzeby lokalnych pracodawców. Właśnie taką rolę powinno odgrywać szkolnictwo zawodowe – podkreśla Mariusz Reczko

Kilka miesięcy temu firma podpisała umowę o współpracy z Branżową Szkołą I stopnia im. św. Jana Pawła II w Siemianowicach Śląskich

– Zobowiązaliśmy się współtworzyć jak najlepsze warunki do praktycznej edukacji, wypłacać kieszonkowe, a także zagwarantować stypendia naukowe dla najlepszych uczniów. Te osoby po zakończeniu edukacji znajdą u nas pracę – dodaje szef fabryki Adient w Siemianowicach Śląskich.

Siłą firmy są ludzie

W siemianowickiej fabryce stosuje się tradycyjne technologie spawalnicze, ale także nowoczesne spawanie laserowe. Jak podkreśla Mariusz Reczko, zakład dysponuje jednymi z najbardziej nowoczesnych urządzeń w obszarze technologii tłoczenia i spawania laserowego na całym świecie.

– W oddziale firmy Adient w Siemianowicach Śląskich mamy do dyspozycji dokładnie te same narzędzia, co w zakładach w USA czy w Niemczech. To technologie najnowocześniejsze z możliwych. Tak było ze spawalnią laserową, tak jest teraz z tłocznią. Niektórzy politycy lubią głosić hasła, że Polska traktowana jest jak kolonia, a tutejsze zakłady zagranicznych firm dostają w spadku przestarzałe urządzenia z poprzedniej epoki. W przypadku firmy Adient taka teza z pewnością nie znajdzie potwierdzenia – zapewnia Mariusz Reczko.

Zdaniem szefa siemianowickiej fabryki Adient to jednak nie nowoczesne technologie są gwarantem sukcesu oddziału firmy. Największą jego siłą są ludzie.

– W świecie biznesu panuje przekonanie, że pracodawca i pracownik mają totalnie odmienne interesy i nie da się ich pogodzić. Uważam, że to nieprawda. Dla tych dwóch zbiorów można znaleźć strefę wspólną. A trzeba też pamiętać, że wspólnotę firmy tworzą również rodziny pracowników, społeczność lokalna, samorząd miasta i nasi dostawcy. Jest mnóstwo wektorów, które trzeba ustawić mniej więcej w jednym kierunku. Może zabrzmi to górnolotnie, ale mam wrażenie, że w Siemianowicach udało nam się to zrobić. Pracownicy Adienta mają świadomość, że miejsce ich pracy może być także miejscem ich rozwoju. Wszyscy mamy interes w tym, żeby każdego dnia się doskonalić. Nasi pracownicy są bardzo otwarci i potrafią odpowiednio wykorzystać te możliwości – wyjaśnia Mariusz Reczko.

– Gwarantujemy niskie ryzyko niepowodzenia biznesowego. Stworzyliśmy w Siemianowicach atmosferę do rozwoju biznesu – dodaje szef fabryki Adient.

Bartosz T. Wieliński poleca
Czytaj teraz
Więcej
    Komentarze