Cykl Maryjny autorstwa Józefa Unierzyskiego, zdobiący wnętrze nawy głównej katowickiego kościoła parafialnego pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny w Katowicach, funkcjonującego pod nazwą kościoła Mariackiego, to mało znany przykład wielowymiarowości oblicza sztuki śląskiej, która jest myślą przewodnią niniejszego cyklu.

Powstał w latach 1927-1931 jako fundacja wspólnoty parafialnej, którą zainicjował w 1927 roku jej duszpasterz ksiądz Emil Szramek. Proboszczem ustanowił go w tej parafii w 1926 roku papież Pius XI. Ksiądz był wybitnym erudytą, o czym świadczą obowiązki, które podejmował sam, oraz te, które powierzyli mu ówcześni biskupi katowiccy, m.in. budowy nowej katedry w Katowicach czy współpracy z Tadeuszem Dobrowolskim, historykiem sztuki, zaangażowanym w organizowanie ochrony dzieł sztuki sakralnej diecezji, a później Muzeum Śląskiego w Katowicach.

O jego szerokiej wiedzy z różnych dziedzin świadczą nie tylko publikacje, których był autorem, ale także ocalałe z pożogi wojny 1939-1945 fragmenty kolekcji dzieł sztuki i księgozbioru. Te różnorakie kontakty naukowe, doświadczenia pracy z różnymi środowiskami i wiedza przełożyły się na zamysł całkowitego przekształcenia wystroju wnętrza kościoła Mariackiego.

Sześć monumentalnych obrazów

Pierwszym etapem było zamówienie w 1927 roku u Józefa Unierzyskiego obrazu „Regina Pacis” (Królowa Pokoju), które przekształciło się w powstanie do 1931 roku sześciu monumentalnych obrazów (o wymiarach 3,35 m x 1,9 m każdy), tworzących tzw. Cykl Maryjny. Dzisiaj rozmieszczone są we wnętrzu w następującej kolejności: „Ucieczka do Egiptu”, „Matka Boska Bolesna”, „Zwiastowanie”, „Hołd Górnego Śląska”, „Królowa Pokoju”, „Panna Można”.

Kolejnym etapem było zamówienie w latach 1937-1939 u Bogusława Langmana nowego ołtarza głównego, a u Adama Bunscha zespołu witraży do okien kościoła, spośród których tylko to drugie zamówienie zostało częściowo zrealizowane w pierwotnej wersji.

Cykl Maryjny autorstwa Józefa Unierzyskiego, zdobiący wnętrze nawy głównej katowickiego kościoła parafialnego pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny w Katowicach
Cykl Maryjny autorstwa Józefa Unierzyskiego, zdobiący wnętrze nawy głównej katowickiego kościoła parafialnego pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny w Katowicach  GRZEGORZ CELEJEWSKI

Wybór Unierzyskiego jako autora był reperkusją pracy Szramka przy budowie nowej katedry katowickiej, której projektantami byli krakowscy architekci Franciszek Mączyński i Zygmunt Gawlik. Dzieło Unierzyskiego – z punktu widzenia historii sztuki – było już w momencie powstania zapóźnione artystycznie. Nie zmienia to faktu, że jego znaczenie i wartość znajdują się w warstwie treściowej, przekazie ideowym i stosunku do tradycji. Wybór był ilustracją toczącej się nie tylko w ówczesnej Polsce dyskusji o sztuce narodowej, nowoczesnej czy dylematach wyboru środków, którymi posługiwały się nurty tradycyjne czy awangardowe. Wybrano artystę hołdującego malarstwu klasycznemu, niewyznającego kompromisu z naleciałościami ówczesnej nowoczesności. Unierzyski był doskonale przygotowany do tej realizacji. Artysta nie tylko był zięciem Jana Matejki, ale także był zwolennikiem – co obrazuje dzieło katowickie –prymatu tematu nad indywidualizmem artysty, rysunku nad kolorem, rygoryzmu kompozycyjnego. Ścisłe powiązanie formy fundacji ze strukturą architektoniczną wnętrza kościoła dodatkowo podkreśliły te decyzje artystyczne.

Powstanie cyklu nie było wyłącznie refleksem impulsu religijnego, ale także odnosiło się do wydarzeń z historii powszechnej. Zbiegało się bowiem zarówno z 55-leciem ustanowienia parafii, jak i 10. rocznicą zakończenia wojny. Tematyka podkreślała ustanowienie województwa śląskiego jako autonomicznej części Rzeczypospolitej Polskiej i ustanowienie nowej diecezji, której główną patronką wybrano Matkę Boską, a także związek z restytuowanym w 1918 roku państwem.

Unierzyski zilustrował to co było ważne dla ówczesnego państwa i województwa

Tę wieloaspektowość wydarzeń postanowiono uczcić darem, który składa się obecnie z dwóch autonomicznych części: liturgicznej – „Zwiastowanie”, „Ucieczka do Egiptu” i „Matka Boska Bolesna”, i wotywnej – „Królowa Pokoju”, „Hołd Ludu Śląskiego”, „Panna Można”. Źródłem koncepcji ideowej były nie tylko teksty Biblii i Mszału – czyli kanon liturgiczny, fundament tradycji kościelnej, a także ikonografii chrześcijańskiej. Inspiracją bezpośrednią był udział księdza Szramka w pracach komitetu przygotowującego uroczystość koronacji obrazu Matki Boskiej Piekarskiej w Piekarach Śląskich w 1925 roku i ustanowienia jej główną patronką diecezji.

W tym miejscu warto przypomnieć, że świadectwem owego silnego oddziaływania piekarskiego wątku maryjnego jest np. liturgiczna pieśń „Matko Piekarska, Opiekunko sławna”, której autorem tekstu był ksiądz Jan Bujara, a muzykę skomponował Feliks Nowowiejski, jeden z ważniejszych kompozytorów przełomu pierwszej połowy XX wieku.

Hołd Górnego Śląska-  obraz Józefa Unierzyskiego
Hołd Górnego Śląska- obraz Józefa Unierzyskiego  GRZEGORZ CELEJEWSKI

Unierzyski zilustrował w wotywnej części cyklu nie tylko portret wspólnoty duchowej, jaką zawsze stanowi parafia, ale i to, co było ważne dla ówczesnego państwa i województwa. Stąd chorągwie: czerwona z białym orłem – symbolizująca Polskę, i błękitna ze złotym orłem – Górny Śląsk, historia – w „Pannie Możnej”, gdzie Maria z Dzieciątkiem w otoczeniu aniołów „bronią Jasnej Częstochowy” i zwyciężają niewiernych symbolizowanych przez Turków, Szwedów, ale i bolszewika czy ówczesną współczesność, której świadectwem dzisiaj jest katedra katowicka, a której makietę w rękach ówczesnego ordynariusza biskupa Arkadiusza Lisieckiego widzimy w Hołdzie Ludu Śląskiego.

Ten mało znany cykl obrazów zasługuje na przypomnienie

Unierzyski połączył w tym cyklu zasady idealizmu w części liturgicznej z realizmem w części wotywnej. Zasadę taką przyjęto w tworzeniu pierwszego chronologicznie obrazu. Co świadczy o ambicji uhonorowania współczesności, to nie tylko świetny portret ówczesnych osób publicznych czy zwykłych ludzi, ale także krajobraz śląski, a wszystko to za pomocną mistrzowskiego warsztatu i kompozycji. Warto tutaj podkreślić, że dzieła artystów nie tylko dokumentują, tworzą przestrzeń emocji, doznań i wrażeń, ale także budują przyszłość z pamięcią o przeszłości. Dobrowolski i Szramek w tym duchu kreowali ówczesne Muzeum Śląskie jako „skarbnicę narodową” za pomocną chociażby wystawy, którą otwarto w 1931 roku, a która była jedyną w ciągu ostatnich stu lat wystawą sztuki religijnej, której obrazy Unierzyskiego były częścią.

Wybór artysty krakowskiego wymaga także jeszcze odpowiedzi na pytanie: dlaczego nie wybrano kogoś z najbliższego otoczenia? Wydaje się, że to nie tylko kwestia potrzeby pielęgnowania stylu narodowego czy rodzimości w sztuce, czyli to, co wywoływało wówczas dyskusję o granicach sztuki. To także potrzeba zorganizowania na nowo życia artystycznego, intelektualnego, które uzyskało całkowicie nową energię z entuzjastycznego procesu tworzenia II RP. Te dzieła sztuki są dzisiaj częścią historii, tworzą swego rodzaju continuum, ale także są efektem ustanowienia nowych granic państwowych. Cykl jest zatem portretem ówczesnej społeczności, tradycji, aspiracji, ale też wyobrażeń państwa polskiego. Ten mało znany cykl obrazów zasługuje na przypomnienie szczególnie w roku świętowania 100-lecia odzyskania niepodległości.

Roman Imielski poleca
Czytaj teraz
Więcej
    Komentarze