Michał Boni, poseł do Parlamentu Europejskiego, był jednym z gości XII Międzynarodowej Konferencji Miasto 2018 – Zarządzanie Miastem. Swoje wystąpienie poświęcił tematyce inteligentnych miast. – Określenie smart cities powstało, odnosząc się do potrzeby dobrego zarządzania miastami. Myśląc o takich miastach, musimy myśleć o inwestycjach w kapitał ludzki i społeczny. Ten drugi kapitał to przestrzenie publiczne, czyli miejsca, gdzie ludzie mogą się wymieniać doświadczeniami. Ale potrzebna jest też technologia. Wszystko to po to, żeby miasto było gotowe na zmiany – mówił Michał Boni.
Zwracał uwagę, że w inteligentnych miastach jednym z kluczowych określeń jest też partycypacja. Wskazał również na to, że czynnikiem współczesnych zmian są technologie. – Ale podstawą takich miast są także dane. Przesyłanie, analizowanie, powtórne przekazywanie... Żyjemy w świecie miliardów danych. Ich analiza pozwala nam lepiej zarządzać – podkreślił.
Elementem smart cities są też ludzie. To dobrze wykształcone osoby, liderzy, uczestnicy zmian. – Czynnik ludzki jest kluczowy. W inteligentnych miastach toczy się walka o talenty – zwrócił uwagę Michał Boni.
Dodał, że inteligentne miasta to rezultat takich rozwiązań we wszystkich dziedzinach życia. – To inteligentny transport, edukacja, gospodarka. Musi być synergia wielu czynników. Inaczej inteligentnego miasta nie da się stworzyć – mówił Michał Boni.
Wspomniał też o wyzwaniach, jakie mają przed sobą inteligentne miasta. – To np. automatyzacja. Dziś jedna maszyna zastępuje siedem osób. Czy oni tracą pracę? Jak współpracować z maszynami? Co ze sztuczną inteligencją? Bójmy się robotów, ale w sensie filmowym. Nie przenośmy tych lęków na świat rzeczywisty, ale musimy się oswoić ze sztuczną inteligencją – mówił.
Zwrócił uwagę, że wyzwaniem jest też kwestia prywatności. – Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, jakie to rodzi konsekwencje. W Londynie kosze na śmieci mają nadajniki Wi-Fi. Efekt był taki, że przechodnie co chwilę otrzymywali reklamy pobliskich sklepów, bo ten projekt miał wymiar komercyjny. Problem polega na tym, czy my wyrażamy zgodę na to, by być cały czas atakowani nowymi informacjami – mówił.
Inne zagrożenia to osamotnienie i zagubienie w efekcie mniejszej ilości kontaktów międzyludzkich. Nie można też pominąć kwestii cyberbezpieczeństwa sieci. – Tu się przenosi przestępczość. Ona coraz częściej wykorzystuje świat cyfrowy – dodał.
Boni zwracał jednak uwagę, że inteligentne miasta dają szereg korzyści. To np. szybkie reagowanie na rozmaite zagrożenia, lepsze rozłożenie ruchu turystycznego w czasie i miejscu, łatwość w rozwoju gospodarki współdzielonej, łatwiejsze organizowanie się mieszkańców, współzarządzanie miastem razem z mieszkańcami, wykorzystanie danych do podnoszenia jakości usług publicznych oraz wykorzystywanie sztucznej inteligencji do usprawniania opieki zdrowotnej. Inne zalety to usprawnienie transportu publicznego, oszczędność energii i lepsza gospodarka odpadami.
Na koniec mówił o warunkach tworzenia inteligentnego miasta. – To jakość sieci, która zapewni szybkość przekazu dużej ilości danych. To daje możliwość natychmiastowej reakcji – wskazał. Drugi konieczny element to internet rzeczy, wielkie obliczenia i budowanie sieci superkomputerowych z ogromną mocą obliczeniową, sztuczna inteligencja i maszyny uczące się. – Ważne są też nasze cyfrowe umiejętności. Dotyczy to osób w każdym wieku. Nie umiemy np. kodować, a tego powinno się uczyć – podkreślał Michał Boni.
Dlaczego zatem warto tworzyć inteligentne miasta? Takie miejsca mają zwielokrotnione szanse na wzrost gospodarczy i zrównoważony rozwój nastawiony na człowieka.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze