Wiele kobiet nie chce rozmawiać. Mówią, że się wstydzą. Co ciekawego można powiedzieć o życiu, które zawęziło się do czterech ścian pokoju w akademiku?
W budynku dawnego Muzeum Śląskiego przy al. Korfantego w Katowicach została otwarta czytelnia książek ukraińskich. Część książek kupiło Stowarzyszenie "Pokolenie", część na Ukrainie zebrała fundacja charytatywna "Czas zmian", resztę podarowała Ukrainka Tatiana Wygowska, która teraz jest strażniczką tej przestrzeni.
Ewa Szyszko, wolontariuszka projektu "Krewniacy", próbuje przeczytać tytuł ukraińskiej książki. - Teraz rozumiem, jak trudno Ukraińcom uczyć się naszego języka - mówi.
MOPS w Katowicach wstrzymał wypłacanie rządowych zapomóg osobom, które zdecydowały się przyjąć we własnych domach uchodźców z Ukrainy.
Władze okupacyjne przygotowują referendum, które ma przyłączyć Zaporoże do Rosji. Olga (64 lata) i jej 78-letni mąż Mychajło z wsi Osypenko postanowili uciekać. Bali się, że za udział w głosowaniu zostaną kiedyś pociągnięci do odpowiedzialności.
Małżeństwo z Gliwic od początku wojny w Ukrainie gości u siebie uchodźców, ale pieniędzy z rządowej zapomogi nie dostaną. - Nie wypełniliśmy jednej kratki we wniosku - mówi pan Sławomir.
Do Katowic najbardziej przyciągają ludzie. To oni dają miastu napęd i zapewniają niezwykłą energię.
Gdy pierwsze rosyjskie rakiety spadły na spokojne ukraińskie osiedla, światowe media opublikowały na pierwszych stronach portret Ołeny Kuryło. Setki kawałków szkła zamieniły jej twarz w krwawą maskę.
Samorządy upominają się u wojewodów o pieniądze dla osób, które przyjęły pod swój dach uchodźców z Ukrainy. Tylko w Bielsku-Białej zaległości wynoszą już ponad 1,7 mln zł. Na pieniądze czekają także m.in. Cieszyn, Gdańsk, Kraków.
Rosja siłą deportowała na swoje terytorium 1,2 mln obywateli Ukrainy. Rosjanie mówią o dobrowolnych migracjach, ale Ukraińcy twierdzą, że to często jedyna szansa, by przeżyć. Teraz wielu próbuje wydostać się z Rosji.
Prawie dwa miliony Ukraińców znalazły schronienie w Polsce. Niektórzy są łatwym celem dla oszustów.
W Bielsku-Białej znalezienie ekipy remontowej to wyzwanie. Za uważane za męskie zajęcie wzięły się kobiety. Uchodźczynie z Ukrainy chętnie pomalują mieszkanie lub położą tapety.
Caritas Archidiecezji Katowickiej będzie teraz prowadził punkty recepcyjne dla Ukraińców na placu Sejmu Śląskiego 2 oraz na dworcu kolejowym w Katowicach.
Wśród uchodźców, którzy musieli uciekać przed bombardowaniami, jest Wiktoria z Charkowa. Kobieta przyjechała do Polski z córką i teraz tutaj robi swoje torty.
Wielu ukraińskich seniorów nie ma oszczędności. Żyją z datków i pomocy społecznej. Nie chcą nikomu przeszkadzać, niczego nie chcą, boją się prosić i pytać. Są przezroczyści
Z powodu wojny Ukrainę opuściło około 6,5 mln osób. Teraz powoli wracają do domów. Według danych ONZ zrobiło to już już około 2,7 mln obywateli.
Jeśli uchodźca z Ukrainy nie podał numeru PESEL osobie, która go przyjęła w swoim domu, ten nie otrzyma świadczenia za udzielenie schronienia i wyżywienie. W tej sprawie interweniuje Rzecznik Praw Obywatelskich.
Dla ukraińskich artystów Śląsk stał się nowym światem. Dla wielu - odkryciem kulturowym. Znaleźli tu wsparcie i możliwość dalszej pracy.
Ponad 50 kobiet z Ukrainy sadziło w środę kwiaty w parku Miejskim Solidarności w Tychach. Akcja była podziękowaniem dla tyszan wspierających uchodźców. - Naprawdę mamy za co dziękować - mówi Oksana Mytiaj.
Polska ułatwiła uchodźcom z Ukrainy dostęp do opieki medycznej, ale w praktyce problemy są z kolejkami i tłumaczami. Niektórzy sami się organizują.
Ludmiła i Serhiej pochodzą z Donbasu. Uciekli przed wojną w 2014 roku, zaraz po atakach wspieranych przez Rosję separatystów i aneksji Krymu. By pomóc nowym uchodźcom z Ukrainy, chcą otworzyć hostel.
Studenci chcieli pomóc uchodźcom, którzy przekroczyli granicę polsko-ukraińską i nie wiedzą, dokąd mają się udać. Aplikacja o nazwie "Gdzie" pomoże im znaleźć pracę, szkołę czy przychodnię.
Zdjęcie pustych wózków dla dzieci, które ludzie zostawiali ukraińskim matkom na dworcu w Przemyślu, stało się symbolem pomocy, jakiej Polacy udzielają uchodźcom.
"Proszę rodziców o odkupienie krzesełek, co dzieci zepsuły, oszczędzamy wodę i prąd" - kartkę z taką treścią wywiesiła właścicielka jednego z domów weselnych w Sosnowcu, w którym przebywają ukraińscy uchodźcy. - Nie mam pojęcia, dlaczego ta pani zdecydowała się ich do siebie zaprosić - mówi Alina Poświata, emerytowana nauczycielka, która zgłosiła się do tamtejszego ośrodka jako wolontariuszka.
Kilkadziesiąt fotografii ukazujących obywateli Ukrainy podczas pierwszych chwil w Polsce i tuż po napaści Rosji na ich państwo, prezentowanych jest na wystawie "Uchodźcy/Біженці" w Libero Katowice. Autorem prac jest artysta fotograf Arkadiusz Ławrywianiec.
Semena wychowywała babcia, mieszkająca na wschodzie Ukrainy. Nie mogła wyjechać razem z nim. W jego oczach jest coś, co znam aż za dobrze. Jest w nich rana, zmęczenie i ból. Chłopak jest bliski załamania.
Około tysiąca osób bawiło się w sobotę na pikniku przy akademikach w Ligocie. Mieszka tu wielu uchodźców z Ukrainy.
Cerkiew w Sosnowcu przygotowuje się w najbliższy weekend na przyjazd kilkunastu tysięcy wiernych. - To będą pierwsze tak liczne święta - przyznaje ks. Mikołaj Dziewiatowski, proboszcz sosnowieckiej parafii.
W Katowicach zaplanowano spotkanie integracyjne z Ukraińcami. Zabawy i występy mają się odbyć w prawosławną Wielką Sobotę. - Podobnie jak w katolicyzmie to dzień zadumy i refleksji. Nie urządza się w tym czasie zabaw - mówią Ukraińcy, z którymi rozmawialiśmy.
Na stacji benzynowej dwaj mężczyźni podpisali umowę na wynajem mieszkania z Ukrainkami. Kobiety dały im 1,1 tys. dol. i poszły pod wskazany adres. Tam przekonały się, że zostały oszukane.
Oksana Jewko od trzech lat mieszka w Katowicach. Od początku wojny w Ukrainie pomaga rodakom uciekającym przed wojną. Kobieta uważa, że Polacy dają teraz uchodźcom nie tylko żywność i schronienie, ale także leczą zranione wojną serca Ukraińców.
Jeszcze w kwietniu rozpoczną się wypłaty zapomóg dla Polaków, którzy ugościli u siebie Ukraińców.
Ponad 700 uczniów, którzy uciekli z Ukrainy przed wojną, zadeklarowało udział w egzaminie ósmoklasisty. - Ta liczba wciąż się zmienia. Niektórzy uczniowie wypisują się z polskich szkół - mówi Robert Wanic, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Jaworznie.
Wśród przybyszów z Ukrainy są osoby bardzo dobrze wykształcone, które po stosunkowo krótkiej asymilacji i adaptacji mogą zasilić sektor produkcji i usług o wysokim stopniu złożoności i innowacyjności
Charków, rodzinne miasto 29-letniej Fiony Kudrewatyk, od pierwszych minut wojny jest bezwzględnie niszczone przez Rosjan. Dziewczyna cierpi na rdzeniowy zanik mięśni, porusza się na wózku inwalidzkim. Schrony w mieście były dla niej niedostępne. Musiała uciekać.
"Na wstępnie zaznaczam, że nie mam nic do Ukraińców" - tak zaczyna się jeden z listów, z którego dowiemy się, jak dużo autor ma do Ukraińców. W innym zatroskany o dobro wspólne obywatel martwi się o parkiet w Pałacu Goldsteinów przy placu Wolności w Katowicach. Bo chodzą po nim Ukraińcy.
Od niemal dwóch tygodni Ukraińcy przychodzą do urzędów miejskich po wydanie numeru PESEL. I wciąż czekają w ogromnych kolejkach.
Każdego dnia Ukrainki odwiedzają katowicki Urząd Pracy. - Mówię im, że mamy wojnę i niektóre muszą zapomnieć o swoim dyplomie. Jak lubiłaś gotować, to łap robotę w gastronomii. A jak miałaś ogród i sadziłaś kwiatki, idź do ogrodnictwa - mówi Marta Morozowycz, która na początku wojny w Ukrainie znalazła się w Katowicach.
Do miejsc zakwaterowania uchodźców z Ukrainy codziennie trafiają posiłki z cateringu. Urzędnicy z Katowic zaprzeczają, że coś z nimi jest nie tak.
Kobiety z Ukrainy, które zamieszkały w akademiku w Ligocie, teraz pomagają przygotować drugi z budynków na przyjęcie swoich rodaków.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.