Szpitalny oddział ratunkowy w szpitalu wojewódzkim w Rybniku ograniczył działalność. Pacjenci w stanie zagrożenia życia transportowani do innych szpitali.
Śląski NFZ ogłosił wyniki kontroli, jakie wszczął wiosną po doniesieniach o skandalicznym potraktowaniu pacjentów na izbach przyjęć i oddziałach ratunkowych w pięciu szpitalach. W większości przypadków kontrolerzy nie zostawili na nich suchej nitki.
Szpital Rejonowy w Raciborzu zwrócił się o unijną dotację na budowę Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Wniosek odrzucono, bo był byle jak napisany. Zgodnie z przepisami drugi raz nie można ubiegać się o unijne pieniądze na ten sam projekt. A jednak raciborskiemu szpitalowi się udało.
W Szpitalu Miejskim w Zabrzu otwarto w środę szpitalny oddział ratunkowy wyposażony w nowoczesny sprzęt i z lądowiskiem na dachu. To, co ma go wyróżniać spośród innych SOR-ów, to jednak przede wszystkim organizacja opieki nad pacjentem.
Na wszystkich trzynastu SOR-ach w województwie śląskim pojawią się biletomaty dla pacjentów. Na bilecie będzie informacja o przewidywanym czasie oczekiwania na przyjęcie. Pacjenci będą też dwukrotnie segregowani pod kątem pilności.
Śląska Izba Lekarska zainaugurowała kampanię informacyjną pod hasłem "SOR(RY), TU RATUJE SIĘ ŻYCIE!". W Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych (SOR-ach) i izbach przyjęć mają zawisnąć plakaty z informacją dla pacjentów, by w pierwszej kolejności szukali pomocy w punktach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej.
Mężczyzna zgłosił się do szpitala w Rybniku z bólem w piersi. Lekarze odesłali go do domu z podejrzeniem zapalenia oskrzeli. Nigdy do niego nie wrócił. Zmarł ok. 100 m od szpitala. Trwa śledztwo.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.