- To błędna decyzja - mówi Piotr Pietrasz, szef klubu radnych. A bliski współpracownik Zbigniewa Ziobry uważa, że w Katowicach "powinien być inny prezydent". To efekt sprzeciwu prezydenta Katowic wobec pomysłu włączenia syren alarmowych w 12. rocznicę katastrofy smoleńskiej.
Służby wojewody Jarosława Wieczorka na własną rękę uruchomiły syreny alarmowe. Sygnał rozległ się o godz. 8.43. Potem dołączały kolejne syreny.
Prezydenci dużych miast zapowiadają, że w 12. rocznicę katastrofy smoleńskiej, 10 kwietnia o godz. 8.41 nie włączą syren alarmowych. - Taki sygnał byłby ogromną traumą dla Ukraińców, którzy znaleźli u nas schronienie, także nasi mieszkańcy mogliby poczuć lęk - argumentuje prezydent Katowic.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.