Przywódca pseudokibiców GKS-u Katowice, który cudem przeżył zamach na swoje życie, przez kilka miesięcy nie stawiał się na wezwanie sądu. - Jestem w Anglii i nie wiem, kiedy wrócę - napisał teraz do sądu. Inny pokrzywdzony kibol z Katowic zapadł się pod ziemię.
- Podczas spotkania ekipy Psycho Fans "Maślak" mówił swoim ludziom, że po zatrzymaniu nie wolno się im przyznawać do winy, a kto nie będzie grypsował, ma wypier... z rodziną z Chorzowa - mówił świadek podczas rozprawy gangu założonego przez pseudokibiców Ruchu Chorzów.
Szef kibolskiego gangu Psycho Fans, a także czterej lekarze, zostali oskarżeni o korupcję. W dniu planowanego ogłoszeniu wyroku w tej sprawie sąd w Bytomiu zdecydował o wznowieniu przewodu sądowego. Powód? Chce mieć opinię psychiatryczną lidera grupy.
Współpracujący z policją Kamil K., ps. "Kulka", z gangu Psycho Fans potwierdził w sądzie zeznanie złożone w trakcie śledztwa. Na większość pytań odpowiedział jednak: "Nie pamiętam". - Czy konsultował pan to z prokuraturą? - dopytywał zirytowany Łukasz L., ps. "Lucky".
Prokuratura Krajowa składa apelację od wyroku uniewinniającego Macieja M. ps. "Maślak", przywódcę kibolskiego gangu Psycho Fans, od zarzutu zlecenia zabójstwa prokuratora. - Sąd się pomylił - twierdzą śledczy.
- Mój kolega został porwany przez "Maślaka" i jego ludzi. Wyciągnęli go z restauracji w Katowicach, podając się za oficerów CBŚP. Stracił na tym jakieś pół miliona złotych - zeznał w procesie Psycho Fans Arkadiusz F., ps. "Flor". Mężczyzna ma status małego świadka koronnego i nowe kłopoty na głowie.
Niektórzy wypuszczeni na wolność oskarżeni o udział w kibolskim gangu Psycho Fans przestali meldować się na policyjny dozór. - Mogą ponieść tego konsekwencje - zagroziła w czwartek sędzia Ewa Wrońska.
- Na sali ma być spokój, proszę hamować emocje, sąd wie, że nie macie dobrych relacji ze świadkiem - mówiła w piątek do oskarżonych sędzia Joanna Bednarz, zapowiadając przesłuchanie Łukasza B., ps. "Baluś" z gangu Psycho Fans. Następnie przez dwie godziny toczyła spór z adwokatami, co on może zeznać.
Arkadiusz F. ps. "Flor", jeden z pierwszych małych świadków koronnych powołanych do sprawy kiboli z gangu Psycho Fans, został zatrzymany przez policję. Miał oszukiwać ludzi, korzystając z bezkarności. - Został aresztowany na trzy miesiące - potwierdza prokuratura.
Prezydent Świętochłowic Daniel Beger publicznie ściskał się z jednym z oskarżonych o udział w kibolskim gangu Psycho Fans. Dostał też od niego koszulkę z numerem 44. W środowisku chuliganów symbolizuje on liczbę flag skradzionych podczas napadu na stadion GKS-u Katowice.
Paweł M., ps. "Misiek", przywódca kibolskiego gangu Wisła Sharks, był w czwartek świadkiem w procesie pseudokibiców z grupy Psycho Fans. Podczas rozprawy powiedział tylko jedno słowo.
Byli zwykłymi stadionowymi chuliganami z Chorzowa i okolic, którzy uwielbiali się bić. Z czasem wyrośli na najgroźniejszy kibolski gang w Polsce. Nazwali się Psycho Fans.
Daniel D., ps. "Romek", przywódca kiboli GKS Katowice, nie stawił się na żadne z kilku wezwań sądu w procesie Psycho Fans. - Od pięciu lat nie jest widywany w miejscu zamieszkania, nie utrzymuje kontaktów z rodziną - twierdzi policja.
Pseudokibice Ruchu Chorzów, którzy dokonali nieudanego zamachu na skruszonych członków gangu Psycho Fans, zostali skazani na 3 i 4 lata więzienia. Wyrok w tej sprawie jest prawomocny.
- Zeznający w tej sprawie świadkowie byli wiarygodni co do zasady, ale sąd wyciągnął z ich zeznań wnioski odmienne od prokuratora - stwierdził sędzia Damian Owczarek i uniewinnił lidera gangu Psycho Fans od trzech zarzutów. Najważniejszy dotyczył podżegania do zabójstwa prokuratora.
- Pseudokibice Ruchu Chorzów założyli i działali w zorganizowanej grupie przestępczej o nazwie Psycho Fans - stwierdził w piątek sąd w Gliwicach i skazał wszystkich oskarżonych. Lider gangu spędzi w więzieniu 15 lat.
Paweł M. ps. "Misiek" przywódca pseudokibiców Wisły Kraków przyznał w sądzie w Katowicach, że popełniał przestępstwa z kibolami Ruchu Chorzów. Poprosił jednak, aby jego przesłuchanie odbyło się bez ich udziału. - Chodzi o poczucie bezpieczeństwa i swobodę wypowiedzi - stwierdził.
Sensacyjny zwrot w procesie Psycho Fans. Biegły stwierdził, iż w napadzie na stadion GKS-u Katowice uczestniczyło 21 osób. - Tymczasem prokuratura na podstawie kłamstw "Balusia" zarzuty przedstawiła aż 37 osobom - mówił w czwartek mecenas Jarosław Reck.
- Pseudokibice Ruchu Chorzów działali w zorganizowanej grupie przestępczej i dopuścili się prawie stu włamań i rozbojów - przekonywali w środę prokuratorzy z Katowic. Śledczy chcą dla szefa kibolskiego gangu 15 lat więzienia. To najwyższa możliwa kara.
Szefowie gangu Psycho Fans są podejrzani o włamanie do siedziby Ruchu Chorzów i kradzież 24 tys. zł. - To koniec mitu o miłości do klubu. Hasło "Ino Ruch" okazało się pustym sloganem - podkreślają policjanci. Zdaniem CBŚP pseudokibice wyłudzili też z urzędów skarbowych 9 mln zł i sprzedali kilkaset kilogramów narkotyków.
- "Maślak" powiedział, że prokurator to kur...a i trzeba go zabić bezpiecznie, czyli tak, żeby nie było zarzutu zabójstwa. Byłem na to gotowy - przyznał w piątek w sądzie w Katowicach Łukasz B., ps. "Baluś", szef wywiadu kibolskiego gangu Psycho Fans.
- Obowiązywała zasada, że jeśli pojawił się jakiś wysoko postawiony kibic z innej ekipy, to ściga się taką osobę po to, aby zrobić jej jak największą krzywdę - wyjaśniał w czwartek w sądzie Łukasz B. ps. Baluś, szef wywiadu kibolskiego gangu Psycho Fans. Podczas przesłuchania uzupełniającego pogrążył swoich byłych kolegów.
W sądzie w Gliwicach zakończył się trwający prawie dziewięć lat proces 16 członków gangu Psycho Fans. Prokurator nie wygłosił jednak w środę mowy końcowej, bo z powodu zagrożenia epidemiologicznego sąd odroczył rozprawę.
Maciej S., ps. "Maciuś", jeden z przywódców gangu Psycho Fans, uzależnił złożenie zeznań w sprawie planowanego zabójstwa prokuratora od utajnienia rozprawy. Zagroził, że jeśli dziennikarz "Wyborczej" zostanie na sali, to nic nie powie. - Nie ma ku temu podstaw - stwierdził sąd.
Członkowie kibolskiego gangu Psycho Fans boją się trzeciej fali koronawirusa. Poprosili sąd o stworzenie tunelu do dezynfekcji. - Policjanci nie noszą rękawiczek, dotykają nas i my potem przeniesiemy wirusa do aresztów - mówili podczas czwartkowej rozprawy w sądzie w Katowicach.
Sąd Apelacyjny w Katowicach uchylił 2 tys. zł kary nałożonej na mecenasa Jarosława Recka, obrońcy szefa kibolskiego gangu Psycho Fans. Ta decyzja oznacza, że adwokat nie będzie musiał pokrywać kosztów konwojowania oskarżonych na rozprawę, która nie odbyła się z powodu jego nieobecności.
- Nikt mi nie groził, nic mi się nie stało. Ja chcę spokojnie żyć, a nie włóczyć się po sądach - zeznał w czwartek przed sądem ochroniarz stadionu GieKSy, który był świadkiem napadu dokonanego przez kiboli Ruchu Chorzów. Mężczyzna wycofał też zeznanie, że rozpoznał jednego z podejrzanych.
Pobity przez członków gangu Psycho Fans kibol GieKSy zeznał w sądzie, że nie pamięta, czy został zaatakowany i trafił do szpitala. Nie wiedział nawet, czy podpisał odczytany mu protokół przesłuchania przez policję. - Będzie śledztwo w sprawie składania fałszywych zeznań - zapowiedział prokurator.
Sąd uchylił karę nałożoną przez sędziów orzekających w procesie Psycho Fans na mecenasa Bartłomieja Piotrowskiego. Powód? - Nie można zmusić adwokata do obrony klienta, który stracił do niego zaufanie - podkreślił sąd.
Zdewastowano auto byłego przywódcy kibolskiego gangu Psycho Fans. Mężczyzna współpracuje teraz z prokuraturą i CBŚP. - To dla niego sygnał, żeby uważał, co zeznaje w sądzie - przyznają śledczy.
- Trenuję sztuki walki i czasami mam problemy z pamięcią. Nie przypominam sobie, aby ktoś mnie pobił - zeznał podczas procesu Psycho Fans lider bojówki kiboli Górnika Zabrze. Zdaniem prokuratury mężczyzna został skatowany przez pseudokibiców Ruchu Chorzów.
- "Maślak" mówił, że trzeba zrobić prokuratora do spodu i spalić akta sprawy w sądzie - stwierdził w piątek mały świadek koronny podczas przesłuchania w procesie szefa gangu Psycho Fans. Mężczyzna odpowiada za zlecenie zabójstwa tropiącego go prokuratora z Katowic.
Szkolący szalikowców GieKSy instruktor kick- boxingu został skatowany przez członków gangu Psycho Fans, po czym wstąpił do policji. - Nikt nie chciał podpisać ze mną umowy, zniszczyli moją reputację - mówił w czwartek w sądzie w Katowicach. Od oskarżonych domaga się zadośćuczynienia.
- Nie wiem, nie jestem w stanie rozpoznać, nic nie pamiętam - tak w czwartek odpowiadali świadkowie pytani w procesie Psycho Fans, czy wiedzą, kto z oskarżonych skatował szalikowców Górnika Zabrze.
- Na ulicy leżał człowiek, a kilka osób go biło i kopało po całym ciele. Jeden z nich robił to z wielką agresją, nawet wtedy, gdy ten człowiek przestał się już bronić - opowiadała w czwartek w sądzie w Katowicach kobieta, która była świadkiem zabójstwa szalikowca Górnika Zabrze. Nagranie z tego zdarzenia wyciekło potem do sieci.
Sąd w Rudzie Śląskiej uznał, że skruszeni członkowie gangu Psycho Fans są wiarygodni. I na podstawie ich zeznań skazał dwie osoby zamieszane w atak na lidera szalikowców Górnika Zabrze.
W sylwestra odbyła się rozprawa w procesie kibolskiego gangu Psycho Fans. Obrońcy oskarżonych złożyli wniosek o wyłączenie sędziów. - Niczego nie wyjaśniają, stracili poczucie obiektywizmu - twierdzą adwokaci.
Sąd w Bytomiu skazał na sześć lat więzienia Roberta K. z Bytomia. Mężczyzna był "ojcem chrzestnym" porozumienia między członkami kibolskich gangów Psycho Fans i Sharks. Wyrok w jego sprawie jest nieprawomocny.
- Pięciu małych świadków koronnych brało udział w napadzie na stadion GKS-u Katowice. Żaden z nich jednak nie potrafi powiedzieć, co ja tam robiłem. Dlaczego więc ponad dwa lata siedziałem w areszcie- pytał w czwartek w katowicki sądzie Michał Ż. ps. Żaba oskarżony o udział w kibolskim gangu Psycho Fans.
- CBŚP rozłożyło parasol ochronny nad małym świadkiem koronnym i on nadal handluje narkotykami - stwierdził przed sądem Michał Ż. ps. "Żaba", oskarżony w procesie gangu Psycho Fans. Mężczyzna wskazał sądowi nazwisko osoby, która ma potwierdzić te słowa.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.