Nie będzie można odmówić przyjęcia mandatu karnego. Przewiduje to poselski projekt nowelizacji Kodeksu wykroczeń autorstwa PiS. W środę odbędą się protesty w Katowicach i Gliwicach.
13 grudnia, w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce, protestujący znów dali o sobie znać. W Katowicach pojawiły się plakaty i czerwone błyskawice, przez Gliwice przeszły "podręczne". Od poniedziałku przed kościołem i szkołą palą znicze.
Rada Miasta w Siemianowicach Śląskich nie poparła protestu kobiet, bo uznała, że "nie leży to w jej gestii". - Taka apolityczność to ściema - oburza się miejscowy społecznik.
Śląski Ruch Klimatyczny przyniósł do biura premiera Morawieckiego wielką kopertę w związku z rozpoczętym w czwartek szczytem UE w Brukseli. Na jej drugiej stronie umieścili specjalny list. Znaczek pocztowy ma napis: "There's no planet B".
Bytom to jedno z tych miast, gdzie po ogłoszeniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej odbywały się regularne protesty. Mieszkańcy protestują również w inny sposób.
Kilka dni temu policja otoczyła protestujących na rynku i nie pozwoliła wyjść poza kordon, dopóki wszyscy nie zostali wylegitymowani i spisani.
Na rynku w Katowicach rozpoczął się w środę kolejny protest kobiet. Uczestnicy demonstracji rozpoczęli też "spacer", ale zablokowała go policja.
- Po poniedziałkowym proteście, kiedy otoczyła nas policja, czujemy się represjonowani, ale nie poddamy się - mówili uczestnicy milczącego protestu, który w piątek wieczorem odbył się na rynku w Katowicach.
Kacper Hołda z Młodej Lewicy, asystent wicemarszałek Senatu Gabrieli Morawskiej-Staneckiej, dostał dwa mandaty za udział w proteście kobiet. W czwartek był przesłuchiwany w komisariacie w Katowicach.
Podczas poniedziałkowego Strajku kobiet, policja szczelnie obstawiła wszystkie drogi wyjścia z katowickiego rynku. Około stu osób zamknęła w "kotle" i spisała.
Milczący protest w Katowicach odbędzie się po raz pierwszy, od kiedy Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej ogłosił decyzję ws. zaostrzenia prawa aborcyjnego w Polsce.
Czarna postać w masce z błyskawicą i napis "Wara od kobiet" zdobi billboard przy ul. Kościuszki w Katowicach.
W poniedziałek w Warszawie odbywał się kolejny protest przeciwko ministrowi edukacji pod hasłem "Czarnek, idź do diabła". Policja zatrzymała dwie osoby, w tym aktywistkę z Cieszyna Gabrielę Lazarek.
W ramach odbywających się od 21 dni protestów przeciwko zaostrzeniu przepisów aborcyjnych, kobiety postanowiły także uczcić Święto Niepodległości.
W niedzielę po południu w Katowicach odbył się nietypowy protest wspierający kobiety.
W piątek po południu w Katowicach nie odbył się marsz, ale i tak zaprotestowano przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej w sprawie aborcji. Grupa mieszkańców wyruszyła w miasto z plakatami.
Restauratorzy utworzyli Stowarzyszenia Gastronomia Śląsk. - Będziemy w końcu reprezentować nasze interesy - mówią właściciele lokalów i firm gastronomicznych. We wtorek przyszli pod Urząd Wojewódzki.
W weekend zniszczona została kapliczka z figurką Matki Bożej w Dąbrówce Małej. To nie pierwsza dewastacja.
- A nie wiem, w który zjazd zjechać, dlatego jeżdżę w kółko - mówiły kobiety, które w poniedziałek po południu przyjechały na rondo im. Ziętka w Katowicach.
Protestujący nie odpuszczają. W ramach strajku kobiet w poniedziałek ma zostać zablokowane rondo w Katowicach.
Kolejny dzień protestów. Co się działo w Katowicach? [RELACJA]
Na awaryjnych światłach i w eskorcie policji kilkaset samochodów przejechało DTŚ od Gliwic do Katowic.
Górnicy z WZZ "Sierpień 80" wydali oświadczenie w sprawie strajku kobiet. Solidaryzują się z protestującymi.
Politycy PiS-u apelują do samorządowców, by powstrzymali się od nawoływania ludzi do udziału w protestach przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej w sprawie aborcji. - To insynuacja - odpowiadają samorządowcy.
W piątek do Warszawy może przyjechać kilkadziesiąt tysięcy osób. Ma to być największa manifestacja od początku protestów przeciwko zakazowi aborcji. Przedstawicielki Śląska też tam będą.
Przez całą środę w Katowicach trwają protesty kobiet. Wiele z nich zrezygnowało z pracy, wykładów i lekcji. Kolejny protest rozpoczyna się właśnie na rynku w Katowicach.
Do protestujących przed katowicką katedrą wyszedł we wtorkowy wieczór ksiądz. Próbował nawiązać dialog z kobietami. Archidiecezja katowicka wydała komunikat, w którym odcina się od duchownego.
Paulina Pietrzykowska, licealistka z I Liceum Ogólnokształcącego Dwujęzycznego im. Dembowskiego w Gliwicach, na znak protestu przeciw zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego, opuściła w środę zdalne lekcje. Podobnie zrobiło wielu innych uczniów z jej szkoły.
Małgorzata Czachowska, uczennica III LO im. Mickiewicza w Katowicach, wraz z całą swoją klasą, na znak protestu przeciw zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego nie wzięła w środę udziału w zdalnych lekcjach. Podobnie postąpiło wiele innych klas z jej szkoły.
W środę tysiące kobiet nie pójdzie do pracy, a w zamian będzie uczestniczyć w Ogólnopolskim Strajku Kobiet. W katowickim Urzędzie Miasta urzędniczki mogły wziąć urlop, aby przyłączyć się do strajku kobiet.
Do przelewającej się przez kraj fali protestów przeciw zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego dołączają studentki. Zapowiadają, że w środę nie wezmą udziału w zajęciach. Solidarność z protestującymi zadeklarował prof. Ryszard Koziołek, rektor Uniwersytetu Śląskiego.
W Katowicach policja znowu broniła dostępu do katedry. Do protestujących wyszedł jednak nieoczekiwanie ksiądz.
Nie widać końca protestów kobiet w związku z czwartkowym orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy aborcyjnej. We wtorek kobiety wyjdą na ulice m.in. w Sosnowcu.
Krzysztof Kwiatkowski, były wiceszef policji w Katowicach, zaapelował do policjantów, aby powstrzymali się od przemocy wobec protestujących kobiet. - Ta władza przeminie, a hańba pozostanie - napisał do mundurowych Kwiatkowski.
Członkowie Młodzieży Wszechpolskiej z Bielska-Białej chwalą się, że depczą transparenty demonstrujących kobiet, a ustawiane przez nich znicze zabierają na groby ofiar totalitaryzmów i pod kościół.
Po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej kobiety wyszły na ulice. Protestują nie tylko w wielkich miastach, ale też w małych miejscowościach jak Wojkowice. - Od 30 lat nie było tu żadnej manifestacji - mówi Maciej Klimek, jeden z mieszkańców miasteczka w Zagłębiu Dąbrowskim.
Od trzech dni w Katowicach trwają prostety przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Nikt nie rezygnuje. Będą kolejne spacery po centrach miast.
Pod hasłem "ostra jazda" grupa kobiet przejechała w poniedziałek przez centrum Katowic. Siedmiu pojazdom towarzyszyły trzy radiowozy.
Kilkanaście osób spotkało się w środę przed Teatrem Śląskim w Katowicach, by zapozować do zdjęcia i w ten sposób wyrazić sprzeciw wobec powołaniu Przemysława Czarnka na stanowisko ministra edukacji i nauki.
Około 20 ciągników wyjechało w środę na ulice Pyskowic i Wieszowej w proteście przeciwko zmianom w ustawie o ochronie zwierząt. - Naszego zdania nikt nie bierze pod uwagę, a my możemy zbankrutować - podkreślali rolnicy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.