- Chciałem przeprosić rodziców i bliskich Dariusza P., który został przez nas zamordowany. Nie można odbierać komuś życia w imię barw klubowych. To chore - mówił w czwartek w sądzie członek kibolskiego gangu Psycho Fans.
Współpracujący z prokuraturą Paweł M., ps. "Misiek", lider pseudokibiców Wisły Kraków, odmówił wyjścia z celi i przyjazdu do sądu w Katowicach, gdzie miał zeznawać jako świadek w procesie członka gangu Psycho Fans. - Uznał, że konwój, który po niego przyjechał, nie daje gwarancji bezpieczeństwa - mówi nasz informator.
- Paweł M., ps. "Misiek", lider kiboli Wisły Kraków jeździł ze mną po Rudzie Śląskiej oraz Bytomiu i oglądał miejsca, w których można by napadać na kiboli Górnika i Gieksy. Był pod wrażeniem. Mówił, że mamy niezły potencjał do takich akcji - zeznał w czwartek przed sądem w Katowicach Łukasz B., ps. "Baluś", szef wywiadu gangu Psycho Fans.
Skruszony członek Psycho Fans przyznał wczoraj w sądzie, że w Chorzowie działała zorganizowana grupa przestępcza. Włamywali się na konta, bili, ściągali haracze. Opornym wpuszczali "śmierdziela".
Adam S. ps. "Apacz", znany członek kibolskiej grupy Psycho Fans, został oskarżony o założenie i kierowanie dwoma gangami. Pierwszy zajmował się kradzieżami tirów, drugi przemytem i sprzedażą narkotyków. - Obie grupy udało się rozbić dzięki zeznaniom świadka koronnego - podkreśla prokuratura.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.