- Śpiewałem kiedyś w chórze. To był "Chór Dziur", bo wszystkich nas łączyła dziura właśnie. Nawet występowaliśmy na scenie - śmieje się Marian Nowak z Zabrza. Członkowie zabrzańskiego towarzystwa są dumni, kiedy mogą stanąć w kółku i zaśpiewać swojemu koledze "sto lat, sto lat" z okazji jego urodzin. I chociaż brzmią jak zdarta płyta, to są dumni. Przecież jeszcze niedawno żaden z nich nie potrafił wypowiedzieć nawet słowa.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.