Starsze pokolenia w Sosnowcu pamiętają jeszcze małoparlamentarne określenie kobiecych wdzięków: "mieć zadek jak Stary Sosnowiec" czy "nogi jak kolumny Zagłębia" - mówi prof. dr hab. Aldona Skudrzyk z Instytutu Językoznawstwa Uniwersytetu Śląskiego.
- Moja babcia zamiast "dzień dobry" coraz częściej mówi "siema", a dziadek jest zajęty, bo musi odpowiedzieć na "głosówki" od znajomych - mówi Paweł Twardowski, uczeń z Tarnowskich Gór, autor "Słownika dla boomera".
Urzędowe teksty są napisane prosto, zrozumiale i objaśniające całą sprawę. Jeśli mieszkaniec nie może z przyczyn zdrowotnych załatwić sprawy w urzędzie, urząd przyjedzie do niego. Konsultacje w sprawach małych i dużych. Gdzie? W tarnogórskim Urzędzie Miejskim.
Grupa polonistek napisała petycję do Barbary Nowackiej, ministry edukacji narodowej. Jej autorki zwracają uwagę, że nauczyciele języka polskiego mają więcej obowiązków niż pozostali przedmiotowcy, dlatego powinni zostać odciążeni i dodatkowo wynagrodzeni.
- Jeśli "Hobita" przeczyta 10 proc. spośród tych, którzy kupią książkę, będę szczęśliwy. Ale kilka lat temu nie byłoby nawet tych 10 proc., bo nie ukazywały się książki po śląsku - rozmowa z Grzegorzem Kulikiem, tłumaczem "Hobbita" na język śląski.
Skąd wzięły się określenia "zbić z pantałyku" albo "złożyć ręce w małdrzyk"? Dlaczego młodzi mówią o "słitaśnej słit foci"? Prof. Agnieszka Piela, językoznawczyni z Uniwersytetu Śląskiego, wydała książkę, w której zawarła 104 językowe ciekawostki.
Dzisiaj jest super, bo pada deszcz. Idę chodnikiem wzdłuż bloków i słyszę, jak krople stukają o parapety. Każdy wydaje inne dźwięki. Woda leje się z rynny, a między blokami słychać ptaki. Z takich okruchów buduję orientację.
Nauczyciele języków obcych z całej Polski co roku spotykają się na konferencji organizowanej przez Studium Praktycznej Nauki Języków Obcych Uniwersytetu Śląskiego. W tym roku tematem przewodnim będzie dobrostan ucznia i nauczyciela w postpandemicznej szkole.
Strażnicy miejscy z Tychów, zamiast dawać mandaty, wkładają za wycieraczki samochodów zaparkowanych niezgodnie z przepisami karteczki z uprzejmym komunikatem.
Ewa Szyszko, wolontariuszka projektu "Krewniacy", próbuje przeczytać tytuł ukraińskiej książki. - Teraz rozumiem, jak trudno Ukraińcom uczyć się naszego języka - mówi.
Na tej lekcji nikt nie hałasował, wszyscy pilnie notowali i powtarzali. Najwięcej trudności przysporzyły takie słowa, jak "dźwig", "gęś" czy "niedźwiedź". W czwartek w Zamku Sieleckim w Sosnowcu rozpoczęto kurs języka polskiego dla Ukraińców.
Wystarczyło kilka godzin, żeby kilkaset miejsc na lekcjach języka polskiego prowadzonych przez Szkołę Języka i Kultury Polskiej Uniwersytetu Śląskiego zostało zajętych.
Mieszkający w Gliwicach generał Jarosław Szymczyk, szef polskiej policji, został nominowany do nagrody Mistrz Mowy Polskiej. Rozstrzygnięcie konkursu 9 listopada.
250 osób z 35 krajów świata, w tym z Chin, Singapuru, Indonezji, Japonii, Niemiec, Francji i Macedonii, przez prawie miesiąc będzie zgłębiać w Cieszynie tajniki języka i kultury polskiej.
- Ortografia to zajęcie dla ścisłowców. Humaniści są zbyt delikatni. Zastanawiają się, wahają, ciągle mają jakieś wątpliwości i popełniają błędy. Tutaj trzeba zimnej krwi - mówi Tomasz Micorek, polski wicemistrz ortografii
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.