- Zabiegamy o wsparcie dla Polskiej Grupy Górniczej ze strony Polskiego Funduszu Rozwoju na bardzo znaczącą kwotę, która pozwoli firmie przetrwać najbliższe miesiące - powiedział wicepremier Jacek Sasin.
Po piątkowym spotkaniu rządowo-związkowego zespołu ds. transformacji górnictwa, które odbyło się w Katowicach, nadal nie wiadomo, jak będzie wyglądać restrukturyzacja branży. - To niekończąca się opowieść - skwitowali związkowcy.
Drugie spotkanie rządowo-związkowego zespołu, który ma opracować reformę górnictwa (w tym plan naprawczy Polskiej Grupy Górniczej) i energetyki w Polsce, odbędzie się w piątek 28 sierpnia w Katowicach, o godz. 12. Jacek Sasin już wcześniej zapowiedział, że efekty prac zostaną zaprezentowane do końca września.
Na ostatnim spotkaniu z przedstawicielami rządu związkowcy mieli usłyszeć, że do 2035 roku w Polsce potrzebne będzie już tylko 15 mln ton węgla energetycznego rocznie. Popyt na ten surowiec miałyby zaspokajać lubelska kopalnia Bogdanka i dwie śląskie kopalnie.
Pierwsze spotkanie powołanego przez rząd zespołu ds. transformacji górnictwa i energetyki, które odbyło się we wtorek w Warszawie, nie przyniosło żadnych konkretnych ustaleń. Rozmowy będą kontynuowane 18 sierpnia w Katowicach.
Śląscy parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej zaapelowali w niedzielę, aby do rządowego zespołu ds. restrukturyzacji górnictwa dopuścić też posłów opozycji. - Nie ma takiej opcji - komentuje Bogusław Hutek, lider górniczej "Solidarności". Krytykuje też przedstawicieli samorządów gmin górniczych.
- Jak to jest, że w tym samym czasie, w którym pański rząd pracuje nad planem zamykania kopalń i de facto zagłady Śląska, do Polski wpływają kolejne statki z importowanym węglem? - piszą do premiera Morawieckiego związkowcy z Sierpnia '80.
Jacek Sasin, minister aktywów państwowych, zadeklarował w poniedziałek, że kres gospodarki opartej na węglu nastąpi w Polsce w latach 2050-60. Eksperci odpowiadają, że to mało ambitny plan.
- Zakładamy, że kres energetyki węglowej w Polsce to rok 2050 czy nawet 2060. Dziś rynek mocy pozwala nam zapewnić finansowanie energetyki węglowej do 2040 roku - powiedział w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" wicepremier Jacek Sasin.
Mieszkańcy Rudy Śląskiej przestraszyli się wizji likwidacji wszystkich trzech kopalń, które działają w mieście. Jak będzie się żyło w miejscu, w którym wszystko kręciło się dotąd wokół gruby?
- PiS popełnia ten sam błąd, co wcześniejsze ekipy. Dla nich Śląsk jest jakaś odległą krainą, a górnictwo to tylko źródło konfliktów społecznych - mówi Jerzy Markowski, ekspert górniczy, były wiceminister gospodarki.
Plan restrukturyzacji Polskiej Grupy Górniczej, z którym Jacek Sasin przyjechał we wtorek do Katowic, nie został zaakceptowany przez związki zawodowe. Nowy program dotyczący przyszłości spółki ma powstać do końca września tego roku.
Wicepremier Jacek Sasin przyjechał we wtorek do Katowic, aby zaprezentować związkowcom plan naprawczy podupadającej Polskiej Grupy Górniczej. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że zakłada on likwidację kilku kopalń i obniżkę wynagrodzenia górników.
Nieoficjalnie wiadomo, że plan naprawczy PGG, który zostanie zaprezentowany we wtorek, zakłada m.in. likwidację kopalni Wujek i Ruda, a także obniżenie pensji górników o 30 proc. Związkowcy alarmują, że po wprowadzeniu takich założeń w życiu po całym Śląsku może przetoczyć się "fala wściekłości".
W ostatnich dniach znacząco wzrosła liczba pracowników KWK Bielszowice, wśród których wykryto zakażenie koronawirusem. Do środy przebadana ma zostać cała załoga kopalni.
Wicepremier Jacek Sasin ma we wtorek zaprezentować związkowcom plan naprawczy Polskiej Grupy Górniczej. Według nieoficjalnych informacji zakłada on m.in. likwidację kopalni Wujek i Ruda, obniżkę pensji o 30 proc., a także zawieszenie "czternastki" na trzy lata.
Od poniedziałku do normalnej pracy wracają wszystkie kopalnie Polskiej Grupy Górniczej, w których, z powodu pandemii, na trzy tygodnie wstrzymano produkcję.
Po decyzji o wstrzymaniu na trzy tygodnie pracy 12 kopalń górnicy boją się o swoją przyszłość. Wśród nich nie brakuje teorii, że to wstęp do cichego wygaszania górnictwa.
- Od jutra przez trzy tygodnie wstrzymujemy wydobycie w 12 kopalniach na Śląsku - zapowiedział w poniedziałek wicepremier Jacek Sasin. We wtorek górnicy tych zakładów przyszli jednak do pracy.
Ratownik górniczy zakażony koronawirusem prosi kancelarię premiera, wojewodę śląskiego oraz prezydenta Katowic, aby sanepid sprawdził w końcu, czy wyzdrowiał. - Od 29 dni nie widziałem rodziny - mówi.
W śląskich kopalniach potwierdzono już 2683 zakażenia koronawirusem. Mimo to dwie z pięciu kopalń, w których wstrzymano wydobycie z powodu dużej liczby zakażonych górników, wznowiły już produkcję.
Rośnie liczba górników zakażonych koronawirusem. Z informacji przekazanych przez górnicze spółki wynika, że jest ich już łącznie ponad 1400, niemal dwa razy więcej niż we wtorek.
Po kilku tygodniach negocjacji związkowcy z Polskiej Grupy Górniczej podpisali w piątek porozumienie antykryzysowe z zarządem spółki. Na jego mocy czas pracy i wynagrodzenie pracowników spółki będzie w maju o 20 proc. mniejsze.
W pięciu śląskich kopalniach, w których odnotowano do tej pory najwięcej zakażeń koronawirusem, rozpoczęły się badania przesiewowe wśród górników. Poddani zostaną nim pracownicy, którzy nie wykazują objawów zakażenia COVID-19.
Z informacji przekazanych w środę rano wynika, że liczba zakażonych górników wzrosła z 363 we wtorek do 415 w środę. - Kopalnie to dziś większy problem niż domy pomocy społecznej - mówi Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
Polska Grupa Górnicza poinformowała we wtorek, że od środy, 6 maja do niedzieli, 10 maja wydobycie węgla w kopalni Sośnica w Gliwicach zostanie wstrzymane. To już trzecia kopalnia spółki, w której podjęto taką decyzję z uwagi na dużą liczbę górników zakażonych koronawirusem.
Sztab Kryzysowy Polskiej Grupy Górniczej podjął decyzję o przedłużeniu okresu wstrzymania produkcji w kopalniach Murcki Staszic i ROW Ruch Jankowice do 10 maja.
Wśród pracowników Polskiej Grupy Górniczej w czwartek odnotowano 21 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Łącznie COVID-19 zdiagnozowano już u 157 osób zatrudnionych w spółce.
Wśród pracowników Polskiej Grupy Górniczej stwierdzono już 136 przypadków zakażenia koronawirusem. Na kwarantannie przebywa obecnie 1015 pracowników spółki.
Spółki skarbu państwa piszą do śląskich i zagłębiowskich miast pisma, w których dopominają się zwolnienia z podatku od nieruchomości. - Wstyd - skomentowała Grażyna Dziedzic, prezydent Rudy Śląskiej.
Polska Grupa Górnicza poinformowała w poniedziałek o czasowym wstrzymaniu większości produkcji w kopalni Murcki-Staszic i ruchu Jankowice kopalni ROW. Decyzja spowodowana jest dużą liczbą pracowników tych kopalń zakażonych koronawirusem i przebywających na kwarantannie.
- Oczekujemy, że podpisanie porozumienia antykryzysowego w Polskiej Grupie Górniczej zostanie poprzedzone uzgodnieniem i rozpoczęciem wdrażania programu naprawczego w firmie - poinformowali w czwartek przedstawiciele związków zawodowych z PGG.
Przedstawiciele związków zawodowych z Polskiej Grupy Górniczej dyskutowali we wtorek w Warszawie z ministrem aktywów państwowych Jackiem Sasinem na temat planów ratowania spółki, która znajduje sie w trudnej sytuacji. Spotkanie nie przyniosło porozumienia.
W piątek o godz. 10.11 mieszkańcy kilku śląskich miast odczuli silny wstrząs. Doszło do niego w kopalni Ruda. Żaden z górników nie ucierpiał.
Polska Grupa Górnicza ogłosiła, że z powodu koronawirusa chce zmniejszyć wypłaty górników o 20 proc. Propozycję odrzuciły jednak związki zawodowe.
W sobotę przed godz. 13 nastąpił wstrząs w kopalni Rydułtowy. Nikt nie ucierpiał, ale odczuli go mieszkańcy kilku miejscowości, m.in. Wodzisławia Śląskiego i Radlina.
Ministerstwo Aktywów Państwowych planuje likwidację i "uśpienie" kilku kopalń. Taką informację podało radio Tok FM, ale resort jej nie potwierdza.
Górnik kopalni Sośnica w Gliwicach jest zakażony koronawirusem. Na 13 osób, które miały z nim kontakt w pracy nałożono kwarantannę.
Polska Grupa Górnicza poinformowała w niedzielę o górniku z kopalni zespolonej ROW, u którego potwierdzono zakażenie koronawirusem.
Kilka tysięcy litrów płynu do dezynfekcji pomieszczeń potrafi wyprodukować w zaledwie dwie godziny kopalnia Piast-Ziemowit. Płyn będzie stosowany we wszystkich kopalniach Polskiej Grupy Górniczej.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.